-
annaise śledzę Twój wątek i postanowiłam w końcu napisać!! Nie miałaś się czego wstydzić nie chcąc przyznać się do swojej wagi!!! Są tu kobity czy dziewczyny, które ważą ponad 100 kg i śmiało piszą o swoich problemach! Po to jest to forum Suonko! A jeśli chodzi o Twojego wujka to radzę Ci przeczytać ten cytacik pod kreską mojego postu :D POMYŚL JAKĄ BĘDZIE MIAŁ MINĘ JAK CIĘ ZOBACZY LŻEJSZĄ O PARĘ KG!!! :twisted: :twisted:
BĘDĘ TU WPADAĆ I ŚLEDZIC TWOJE POSTĘPY (WIERZĘ ŻE TAKOWE BĘDĄ :D) 3MAM MOCNO KCIUCZKI ZA TWOJĄ DIETKĘ!!!
http://img49.imageshack.us/img49/3369/yoghurt5dg.jpg
-
no widzisz:) z wsparciem pamitniczka bedzie coraz lepiej :D :D :D :D
-
I jest zdecydowanie lepiej - czuje sie duzo lepiej. Jem mniej, ale zyje - diety jednak nie zabijaja :) Juz sie nie moge doczekac efektu i tego uczica ze te spodnie co zawsze byly za ciasne juz takie nie sa, a wlasciwie to moglyby byc mniejsze:)
Bede sie trzymac dzielnie tylko musze ten kilogram schudnac zeby sobie straznika zalozyc :)
-
kilogram bardzo łatwo schudnąć chocby dlatego ze na początku traci sie wode :D :D wiec straznika założysz szybko :D :D
a co do tych lużnych spodni to włśnie jest najlepsze uczucie, widzisz swoje starania, no i inni zaczynają je zauważać :) :) :) :D :D :D i ja sie nie moge doczekac
-
No Aga ma rację, kilogram traci się szybciutko :) tylko sie nie przyzwyczajaj i przypadkiem nie rezygnuj (!)... bo niestety im dalej, tym troszku wolniej... Ale za to potem jaki piękny efekt ;) uczucie, że Twoje ciszki są a luźne to coś pięknego ! Ahh też to przeżyłam, kiedy schudłam do 31 i założyłam swoje stare spodnie mmm jaka radość to była... Teraz niestety juz ich nie wcisnę, wrrr ale z czasem to nastąpi ;) :D:D
Pozdrawiam i trzymaj się cieplutko :*:* :)
-
Jak dotad to przytylam 200g :), no ale bede sie bardziej pilnowac. Wczoraj "zabalowałam" i zjadlam duzy talerz zurku i jeszcze 2 kanapki, ale na dzis zamowilam sobie na obiad rybe z sałatą. No i rezygnuje z pieczywa, bedzie mi okropnie, bo chleb to moja wielka miłość, no ale toksyczne związki trzeba umiec konczyc :)
Mam do Was jedno pytanie - wciąż jestem senna i brak mi enrgii, pije od czasu do czasu red bulle, ale to nic nie daje, kawa również nie (bo ja uwielbiam kawe i organizm juz sie przyzwyczail). Macie jakis pomysl jak mnie pobudzic do zycia?
-
Wstawaj raniutko i ćwicz. Najlepiej sobie jakis aerobik z neta ściagnij. Po takim aerobiku wskakuj pod prysznic i naprzemiennie zimny i ciepły strumień wody. to tak na poprawienie krążenia krwi i ujędnrnienia skóry. Kończysz taki prysznic oczywiście zimnym strumieniem. Po takim poranku nie ma szans, żebyś była osłabiona i zaspana. Ale najważniejsze jest chyba podejście psychiczne. Zero marudzenia, wielka chęć życia, chęć działania i entuzjastyczne podejście do diety. Jak wstaniesz rano tosobie pomyśl "dzisiaj jest nowy dzień i wykorzystam go najlepiej jak potrafię".
I tego Ci na dzisiaj życzę.
Ja zaglądnę do Ciebie jutro bo dzisiaj muszę się uczyć => jutro matura z polskiego :!:
ale jutro mi opowiesz jak Ci dzisiaj poszlo :)
-
-
Annaise, a może to uczucie senności, brak energii, to skutek dietki?
Na początku diety tak może być, organizm zaczyna się oczyszczać z toksyn, może wtedy boleć głowa, wyskoczyć jakiś syfek, brakuje energii.
Ale to mija i potem już tylko się pięknie dietkuje i chudnie :D
Co do pieczywka, to ono nigdy moją miłością nie było, ale powiem Ci, że nie jem pieczywa od lutego i żyję :D i mam się dobrze, czego i Tobie życzę :!: :D
http://j.o2.pl/kuchnia/mat/menu28/zdjecia/salatka1.jpg
-
Witaj anaise :) Znalazłam Twoje posty na wątku kompleksiary i tak mi się spodobalo to co piszesz, że postanowiłam zajrzeć :)
Toksyczne związki--- ja jestem chyba specjalistką pod tym względem ;) I to nie tylko jeśli chodzi o jedzenie niestety ;)
Brak enegrii- może faktycznie to wina dietki. Początki bywają trudne dla organizmu. Musi się przyzwyczaić do nowej sytuacji. A że ta nowa sytuacja oznacza mniejszą ilość pochłanianej energii to on próbuję się bronić. Za kilka dni powinno przejść :)
Życzę miłego dzionk!
Buźki!
Ewka