dzięki za te słowa pomogły mi ... dzięki wielkieZamieszczone przez malgosiaaa5
dzięki za te słowa pomogły mi ... dzięki wielkieZamieszczone przez malgosiaaa5
tolia, ja mam te same problemy i przemyslenia co Ty... dokladniutko... i tez czuje sie strasznie samotna i nie mam sie do kogo przytulic na wieczornym spacerze po parku... Ale przeciez bedzie lepiej, cale zycie przed nami...
PS. Moge zapytac ile masz lat tolia? (Ciekawi mnie to, bo Twoje dojrzale przemyslenia mieszaja sie z mlodzienczymi tesknotami...)
marcyssia- to fakt, jesteś spostrzegawczym czytelnikiem Lat mam 19,może to faktycznie niewiele, ale dla mnie to jest bardzo dużo, gdy widzę, jak ucieka mi młodość.. Napisałaś, że "całe życie przed nami" i jest to prawdą, ale ja chciałabym wykorzystać młodość, podobno ten najpiekniejszy w życiu okres..
Ale rzeczywiście,spacer po parku nie musi być zawsze samotny. Może wystarczy nieco uzbroić się w cierpliwość?
KONIEC
i to nie od dzisiaj, ale conajmniej od paru dni. To co udało mi się " zgubić" ze zdwojoną mocą "powróciło". Znów czuję się okropnie, opuchnięte ciało, spodni nie mogę dopiąć,, druga broda ponownie zaczęła się wyraźnie zaznaczać...
Pozostaje pytanie: dlaczego?
Bo ja bym wytrzymała, przyznaję-miałam pokusy (to chyba nieuniknione), ale czułam się rewelacyjnie, potrafiłam cieszyć się z najmniejszych sukcesów, a co najważniejsze- naprawdę było mnie "mniej". Tak, ale nagle moja mama powiedziała "stop", że musimy oszczędzać i nastał koniec warzyw, chleba razowego, owoców.. Mamy teraz w domu jedynie chleb i masło. Serio. No, są jeszcze dwa słoiczki dżemu.. I już nie wiem, czy chodzi o to, aby pokazać jaka jestem biedna, jakie mam przeszkody, czy chodzi mi może o rozczulenie się nad sobą.. Bo ja powinnam ów fakt ukrywać, jako,że wstydliwy, bo nie ma pieniędzy itp. Ale myślę, że mogę pozwolić sobie na szczerość.
Nie potrafię, po prostu nie potrafię się tak jak teraz odchudzać. Owszem, mogłabym jeść jedną kromkę chleba dziennie i byłoby super.. ALe to nie dla mnie. Ja muszę mieć świadomość, że dostarczam swojemu organizmowi wszystkich wartości odżywczych. No to mam koniec. Opycham się białym pieczywem z masłem na obiad, kolację, śniadanie, pomiędzy posiłkami. Nie wiem po co to wszystko pisze, nie wiem, nie wiem. Tylko tak jakoś łzy mi ciekną, bo to wszystko jest nie tak jak być powinno.. Ja się dostosuję-mamy oszczędzać to oszczędzajmy, nie wygłoszę żadnego słowa sprzeciwu. I właśnie dlatego to jest takie nieznośne- bo muszę tłumić w sobie ten żal, smutek.
Taak. Wszystko minie. TRylko, że za każdym razem naprawdę coraz bardziej się w sobie zamykam. A ta dieta ..ona dawała mi jakąś namiastkę szczęścia.
Matko, powinnam się chyba leczyć
rozkapryszona, wymagająca, totalnie beznadziejna tolia.
Tolia, bardzo mnie wzrusza to co piszesz i choc nie moge sobie wyobrazic twojej sytuacji, bo to raczej nadmiar smakolykow doprowadzil do przytycia w moim wypadku, to wiedz ze myslami jestesmy z Toba. Na pewno cos wymyslisz, z czegos mozesz zrezygnowac, moze znalezc jakas dorywcza prace, nie wiem...Pisz nadal prosze, jestes taka ciekawa osoba, masz tyle do powiedzenia, i to madrych rzeczy, ze naprawde warto bys zostala na naszym forum i je wzbogacala swoja obecnoscia.
Powodzenia, uszy do gory!
kurcze, dziękuje naprawdę tyle miłych słów
i może faktycznie będzie leeepiej! teraz pisze tak szybko, ale może jeszcze sie wszystko dobrze ułoży.
wkrótce!
zamykam wątek, jutro startuje z odchudzaniem ( a jednak ))) )
odpędzam złe czary
osiągnę swój cel
!!!
Zakładki