-
Mam pewną teorię na temat karmienia takich potworów. Kupuje się stado myszy i one je łykają w całości. Te myszy biegają potem od początku do końca węża i co i rusz któraś padnie i wtedy jest trawiona i tak wąż nie jest głodny dopóki nie strawi wszystkich. A skąd wiedzieliście że wąż jest głodny???? Ściskał was jakoś specjalnie?
-
:lol:
No właśnie, ja się miałam właśnie pytać, czy te myszy się ruszają po połknięciu :?:
A jak królika zeżre na ten przykład :?:
To mu środek, albo ogon skacze :?: :wink:
-
NIe ogon chyba nie - bo to by był grzechotnik a nie boa :lol:
-
Dziewczyny, no co Wy: boa to dusiciele, polują bezkrwawo, duszą swoją ofiarę i potem ją jedzą.
Na początku były myszy, potem szczury i króliki, ale takie "wybrakowane", przeznaczone przez sklepy zoologiczne nie na sprzedaż, np. z połamaną łapką itp.
Dorosły wąż je średnio raz na 3-4 miesiące, więc nie jest to kłopotliwe.
Co do chowania węża po jego śmierci, zanosi się go do lecznicy i tam go utylizują.
Wszystko oficjalnie, zresztą na węże trzeba mieć papiery, byliśmy członkami Polskiego Towarzystwa Herpetologicznego.
-
No ale skąd wiedziałaś, że już jest głodny? Robił duże oczy, oblizywał się???
hmmmm, a widziałam jak na jakimś wątku pocieszałaś właścicielkę króliczka z połamaną łapką i bez zębów.... Już ja wiem co bys zrobiła z takim egzemplarzem...
-
a tak swoją drogą z węży to ja wolę te ogrodowe... lub strażackie
-
Oczywiście, że pocieszałam, to naturalne chyba, krówek też mi szkoda, jak idą na rzeź i świnek :wink:
Nie wpadajmy w paranoję: co innego kupować połamanego królika, który i tak byłby uśpiony.
A co do karmienia: jak się robił głodny, to zaczynał być niespokojny, kręcił się po terrarium, poza tym mijały 3-4 m-ce od poprzedniego karmienia, więc musiał być już głodny.
Dobra, kończę temat, bo wyjdzie na to, że jestem mordercą biednych króliczków i szczurków :?
Zresztą tematem karmienia swoich milusińskich zajmował się osobiście mój mąż, nie ja :wink:
-
okropne....nienawidzę gadów... ale mój mąż brał coś takiego na ręce u mojej siostry. fuj. przepraszam, Kasia, ale no tak mam.
Grażyna - nie strasz mnie gośćmi bo Ciebie ugryzę..... gryze generalnie bo dziś pierwszy czwartek tygodnia :? :lol:
-
No pewnie, że dobrze że pocieszałaś, mi też by się żal zrobiło takiego inwalidy.
Uff - od dzisiaj teoretycznie umiem obsługiwać węża. Ale chyba jednak się nie skuszę.
-
Monia, ja na przykład nienawidzę szczurów, wezmę do ręki pająka, robala a gdybym spotkała na swojej drodze szczura dostałabym zawału!
Wzbudzają we mnie straszne obrzydzenie, też tak mam, fuuuj!!