-
Bo my okazuje się jesteśmy starej daty :) 8) :lol: :lol:
A mi w zasadzie wszystko jedno, może być tego dnia, może być innego - traktuję to święto jako przypomnienie, że mam kogoś bliskiego, bo może to głupie, ale czasem tak się przyzwyczajam do tego, że mam tego mojego okropnego facecika, że nie doceniam tego... :oops: ( Mistrzostwo Polski w składni - ale o treść mi chodziło) Czy byłoby mi bez niego lepiej? Nie miałabym się nawet z kim pokłócić. :wink: Mało kiedy obchodzimy to święto akurat 14 - ale mniej więcej w tym okresie robimy sobie jakiś romantyczny wieczór, jakiś wypad do kina lub kawiarenki, żeby pobyć tylko ze sobą. I nie dajemy soie jakiś głupawych serduszek czy czerwonych gaci ( to chyba najgłupszy prezent walentynkowy - szczególnie dla facetów), chociaż biżuterią nie powiem nie pogardziłabym ;). Ja w lutym mam też urodziny, więc często to jest połączone.
Nie widzę nic złego w tych może i głupich świętach typu walentynki, dzień przytulania, serdeczności, pocałunku itp. Traktuję je z przymróżeniem oka i to nie znaczy, że wszyscy mają się na komendę całować, przytulać albo kochać albo kupować głupawe kotki z serduszkiem. Dla mnie są przypomnieniem o tym że powinniśmy sobie okazywać serdeczność i nie tylko biegać, martwić się itp. Miły gest też jest czasem potrzebny, szczególnie jak ma się chandrę i wszystko idzie nie tak. Ile razy mi się poprawił humor z tego tylko powodu, że ktoś się do mnie uśmiechnął nieznajomy, ktoś przepuścił w drzwiach, ustąpił miejsca. To tak niedużo, a pomaga w życiu. Tak więc walentynki, nie walentynki okażmy swoim facetom trochę czułości - niech się te nasze zwierzaki domowe czują akceptowane i chciane przez nas. A dla obcych uśmiech nr 5. :)
Nie wiem czy napisałam to z sensem, pewnie błędów zrobiłam też kilka, ale nie chce mi się sprawdzać. W imię życzliwości - proszę przymknijcie oko na niedociągnięcia :)
-
Kurcze, tylko czemu to akurat ma być w jednym dniu dla wszystkich tak na huraaaaa, na siłę :?: Niech o mnie pamięta w ciągu roku. Milej mi będzie, jak nagle - tak ni gruszki ni z pietruszki powie: "Kochanie, dzisiaj idziemy na fajną kolacyjkę, porywam Cię", a nie...bo to 14 luty.Myślę, że wiecie o co mi chodzi :lol: Wolę mu coś powiedzieć tak od siebie, bez nakazania zrób to dzis, bo to właśnie ten dzień.
:lol: Wolę dostać tego kwiatuszka tak nagle, spontanicznie, bo akurat miał ochote mi kupić, a nie bo trąbią o tym od miesiąca...
-
Grażka - ładnie powiedziane.
A ja takiego kwaituszka od czapy dostaję :)
-
To fakt, że nam to sie z reguły trafiają te kwiaty przy święcie ...
-
a mi właśnie nie. po prostu wtedy, gdy ma chęć mi kupić kwaituszka :)
-
No to widzisz, masz super :lol: :lol: :lol: Mój mąż z reguły kupuje mi kwiaty przy uroczystościach i są to wtedy przepiękne bukiety. A nie w tym rzecz...
Chodzi o to , żeby on miał częściej chęć kupowania tego kwiatuszka :lol: Bo to przecież nie chodzi o wielki bukiet a o jednego, którym daje mi znak, że myśli i że jestem ciągle najważniejsza. Czyż nie :?: :?: :?:
-
-
Mój mąż ma węża w kieszeni i kupuje mi kwiaty najczęściej z okazji Okazji i mi to nie przeszkadza - wolę jak mi powie, że mnie kocha, że tęsknił za mną.... Ale jakby mi mówił co godzinę to też bym to traktowała nie tak jak potrzeba. Bardziej się docenia takie spontaniczne gesty niż takie z przymusu bo tak wypada. Dlatego wiem o co ci chodzi Dorotko, ale nie potępiam dnia zakochanych. Jestem pogodną staruszką i lubię popatrzeć na szczęśliwych ludzi, niech tam sobie mają swoje szczęście i niech się cieszą.
My mamy swój tłusty czwartek i będziemy jeść pączki!!!!!! A swoją drogą - Jak to jest z Tobą Dorotko? Dzień zakochanych be a tłusty czwartek cacy????? Dlaczego tylko tego dnia jesz pączki? Ja chyba będę bardziej spontaniczna :wink: 8) :lol: :lol: :lol: I proszę nie rzucać ciężkimi przedmiotami w moją stronę.
-
A mi się wydaje, że bardziej chodzi nie o ten kwiatek jak o chęć zrobienia czegoś dla mnie, czegoś nie praktycznego, czegoś co mi sprawi przyjemność. Ze ktoś zamiast się położyć z pilotem przed telewizorem ruszy 4 litery i pojedzie/pójdzie/zrobi coś - żebym się ucieszyła.
-
pączki..................................... :D
"idę na kompot " :lol: