No dobra, dywanowce odwalone. Najgorsze jest to, że mam chęć na coś dobrego :(
Wersja do druku
No dobra, dywanowce odwalone. Najgorsze jest to, że mam chęć na coś dobrego :(
Ja również melduję, że pedałowałam przez godzinkę, spaliłam 705 kcal i przejechałam 30,20 km :P
Biegnę pod prysznic :D
Najadłam się dzisiaj bobu i kalafiora. Piorunująca mieszanka, nieprawdaż :lol: :lol: :?:
Brzuch mam jak balonik, mam nadzieję, że rano będzie jednak trochę mniejszy :wink:
Spadam się odświeżyć :D
Monika, i co? Zjadłaś coś "dobrego" czy jednak się nie dałaś pokusom?
no nie może być. Dzisiaj ja kawkę stawiam
http://www.totu.com/foto/agd/d/kaffe_ekspres.jpg
Dziewczynki, co z Wami??? Tak tu cicho o poranku :shock:
Pobudka, kawusia czeka i coś do niej :lol:
http://www.staas-cappuccino.de/assets/images/Tasse2.jpg
http://www.gellwe.pl/repository/imag...-orzechowy.jpg
No juz jestem, po zapachu szlam :lol: :lol: :lol:
Oooooooooo !! kawuchna i to w dodatku jaki wybor :D :D :D Wielkie dzieki :D :D :D i na sniadanie tez kucha podano , no gdzie nam bedzie lepiej jak nie tutaj :lol: :lol: :lol:
Ale mam dzis lenia :roll: :roll: :roll:
Ale zaraz rusze cos szanowenego , bo szkoda zaprzepascic calej roboty :roll: :roll:
No nic , padam na podloge z Weiderka pomeczyc a potem migiem na stepper :wink: :wink: ufffffffff , nie chce mi sue :roll: :roll:
:shock: :shock: :shock: jakie kawusie :shock: :shock: :shock: jakie ciacho :shock: :shock: :shock:
melduję posłusznie, że jestem po drugim dniu szósteczki :lol: :lol: :lol:
No i pięknie, że jesteście 8)
Łasuchy i kawomanki :lol: :lol:
Dototko – o tego kuraka mi chodziło, i wielkie gratulacje że zaczęłaś 6Weidera. A ja szukałam kogoś do wsparcia. Ale chyba nie dam rady, przez mojego malucha, za bardzo mnie wykańcza.
Magusia – jak mała? Lepiej jej? Ogromne gratulacje z powodu utraty centymetrów, no oprócz tego jednego w biuście
Kasia Cz – no przebiłaś mnie tą kawą, no i ciastkiem
No a ja nie pochwalę się ćwiczeniami, ale tym że wróciłam do diety i już chyba 2-gi tydzień słodkiego nie jem. Troszkę dołujące jest to, że waga się nie rusza i czasami człowiek sobie myśli, że żarłam jak głupia i było to samo. Ale wiem, że kiedyś pójdzie w dół. Teraz niestety waha się znowu 63,9, 64,1, 64,7 – kurde już się nie ważę.
a coś Basi znowu nie widzę.
Dzieki Ewka, za troske o mala, dostaje leki, nie za bardzo jej to smakuje, ale coz , jak chce byc zdrowa to musi :wink: :wink: Juz dzisiaj lepiej spala i jest weselsza :wink: :wink:
I u nas sie pogoda poprawia, NARESZCIE!!!!!!!!!!! :lol: :lol:
Ewcia, zawzięłam się :lol: obiecałam sobie, że nawet przy przeprowadzce poćwiczę sobie te brzuchy.Zaraz z rana przed śniadankiem, gdy jescze nie wezmę się za robotę i ... uda mi się to, bo tego chcę :lol: :lol: