Widzę że bardzo lubisz czytać.Ja nie zabardzo.
Mój plan zajęć napewno znowu będzie dzień lub dwa przed zjazdem.Jak zwykle.
Wersja do druku
Widzę że bardzo lubisz czytać.Ja nie zabardzo.
Mój plan zajęć napewno znowu będzie dzień lub dwa przed zjazdem.Jak zwykle.
Ja zaczynam w poniedziałek, więc też za szybko się nie postarali (w zeszłym roku dopiero w sobotę :P ).
Powiem Wam Laski, że się normalnie załamałam. Ale można to nazwać załamaniem pozytywnym (o ile coś takiego istnieje :wink: ). Wskoczyłam na rowerek przejechałam w ramach rozgrzewki 15 min na największych obrotach i potem chciałam poćwiczyć nóżki. Ale przypomniało mi sie, że mam gdzieś zamelinowane 3 filmiki z The Ultimate Dance Workout By Deanne Berry (w sumie jest ich 5, ale ja mam własnie tylko 3 niestety). I wyobraźcie sobie, wrzuciłam płytkę i jazda :D Wyskakałam się na maxa. Pierwszy filmik zaliczyłam w całości, z drugiego musiałam urwać 10 minut, bo nie dawałam rady 9kondycja po zbuju), a trzeci to było rozciąganie, więc poszło jakoś. No właśnie i tu to moje załamanie: kondycja + stopień rozciągnięcia. Na poziomie starej babci! :shock: A pozytywne dlatego, że ja tak tego nie mogę zostawić :D Poza tym strasznie fajnie mi się skakało. Zobaczymy jak jutro będzie z moimi nogami, bo teraz już mnie bolą łydki! Ale przynajmniej pozytywnie jest w jeszcze jednym aspekcie. Przechodzę obojętnie obok pączków i faworków - nie po to się tyle naskakałam!
Lecę zrobić sobie jajecznicę na kolację. Oczywiście z duuuuużą ilością cebulki :D
No tak. Zlokalizowałam tylko jedno jajko, więc kolacja była dość dziwna. Ale po kolei.
Śniadanie: płatki z melkiem
II Śniadanie: jogobella L. casei + kilka faworków
Obiad: Pieczarkowa z makaronem (talerz pełny po brzegi)
Podwieczorek: 3 faworki
Kolacja: Jajecznica z cebulką (2 cebule + 1 jajko) i 1 paluszek rybny :D
Wypite: 4 kubki zielonej herbaty (w sumie ok. 1,2 litra) + 3 szklanki wody (ok. 0,6 litra)
Ruch: rower 15 min + 0,5 h skakania ze szczypłymi paniami przed kompem + 15 minut rozciągania.
Dzień zamykam z radością i kieruję się w stronę wanny :D
mimo tłuściutkiego czwartku ślicznie sobie poradziłaś :)
noi oparlas sie paszka, gratulacje, a to skakanie to super, ja wlasnie tez mam problem z rozciaganiem, a strasznie chcialabym byc gibka :?
Hej Squalo, pozdrawiam i zycze milego piateczku :D
Squalo Ty sie załamałaś?Ja bym była szczęśliwa gdyby udało mi sie tyle ćwiczyć.Mam nadzieję że nogi nie będą Ciebie dzisiaj boleć.
Przecież jeździłaś na rowerku, skakałaś, rozciągałaś się.Po prostu świetnie.A kondycji z czasem nabierzesz.
Witam weekendowo!
Nogi nawet nie bolą, tylko łydki trochę, a poza tym spoko. Kurcze, zapisałabym się na jakiś aerobik, ale na moim osiedlu to jest taki trochę... Chodzą same kobiety dojrzałe (że tak to ładnie nazwę) i babka przez to musi wolniejsze tempo narzucić. A nie uśmiecha mi się specjalnie wieczoremi się gdzieś włuczyć... Zobaczymy.
Dziś już po śniadanku i za chwilę zabieram się za czytanie "Pachnidła".
Miłego dnia wszystkim!
A przyznasz Reniu, że mogłam się załamać skoro moja siostra (prawie lat 29) bez zbędnych rozgrzewek robi szpagat :P A ja ledwo siedząc dotknę palców u nóg rączkami!
miłego dzionka życze :)
dojdziesz do formy :)