Justynko,fanka to malo powiedziane moge przezyc bez chleba,ziemniakow,cukru,a teraz,tak, wreszcie slodyczy ale bez nabialu nie przezyje dnia. i to ile ja tego pochlaniam
Kasiu,no super Ja narazie takiej kondycji nie mam,a poza tym boli mnie tylek i teraz to nawet kilku km nie przejade.Jednak wiem,ze to tylko tak na poczatku.Potem moje szanowne 4litery powinny sie przyzwyczaicWidzisz,jechalas w zasadzie tyle co ja wczoraj,ale ja na mniejszym oporze na pewno,bo spalilam tylko(ale i az) 700kcal,a Ty- 1028 nie no,naprawde podziwiam Moze za pare miesiecy pobije Twoj rekord;P
boxerku,ladnie mi wychodzi,ale dopiero od wczoraj (przepraszam od dnia przedwczorajszego,bo juz 4:21,a ja jeszcze nie spie )Jednak wierze,ze mi sie uda.Poza tym znalazlam dzisiaj nowa motywacje i teraz wiem,ze schudne i nic nie stanie mi na przeszkodzie! Powiem Ci kochanie,ze poprzednim razem,gdy startowalam z jeszcze wiekszej wagi,a doszlam do 43kg(byl okres ze 42:/) tez nie mowilam ,ze sie odchudzam.Potem nie trudno bylo zauwazyc ale w pewnym etapie to nawet nie moglam mowic,ze sie odchudzam,ba nawet ,gdy wychodzilam z diety i wiecie stopniowo jadlam 1100,1200 itd. to rodzice by sie czepiali gdyby wiedzieli ile ja jem...od pewnego okresu mama mi zupe ze smietana robila,jakies pierogi itp. W pewnym momencie nawet mi sniadania sama robila:] codziennie mialam serwowana kanapke( albo i wiecej) grubo posmarowana maslem takie tam... i tak schudlam...a potem sie mnie odczepili,choc ciagle mowili,ze jeste chuda,straszyli badaniami. Odpuscili,gdy zaciagneli mnie na te badania i bylo ok poza tym potem zaczelam jesc znow duzo soi itp. bo przyznam,ze moja pierwsza dieta poczatkowo nie byla zbyt madra
od tamtego czasu mam spokoj,a od czasu,gdy moja mam sie odchudza to podwojny spokoj no i teraz gdy naprawde duzo przytylam powiedzialam oficjalnie,ze sie odchudzam,ale ,ze nie chce schudnac do tej wag,ktora mialam,bo bylam po prostu koscista. Obie strony sa zadowolone
a co do obiadow-robie je sobie sama albo decyduje co zjem i moja mam uznaje takie objady jak kalafior bez niczego)) i dobrze,bo wole sobie zjesc to co lubie i czesciej,a nie jakas zabielana zupe...
Lauri,mi nie ma co gratulowac,bo jestem niska:// aktualnie wygladam jak mala barylka...tylko 159:// ale szczerze to wole siebie taka niz w wersji 42kg... Poza tym osiagne te 48
a teraz do Lauri i do Boxerka i w ogole wszystkch,kochane, Wy juz tyle osiagnelyscie i wcale nie idzie Wam zle. ja zaliczylam prawdziwy upadek i to ja mam czego sie wstydzic...Chociaz ten upadek mnie uratowal od przesady w druga strone...a teraz daje sobie ostatnia szanse aby powstac i to juz na zawsze Wszystkie damy rade)) Jesli ja osiagne 48, to Wy tymbardziej osiagniecie swoj cel No i Boxerku bez takich okreslen.Jestes madra,silna, wytrwala i wygrasz,jak i my wszystkie Optymizm-to caly sekret odchudzania