No dobra kalorycznie dzisiaj w okolicach Tagotowych, więc po prostu wzorowo... Piłki udało mi się ściągnąć na razie jakieś 6,5 minuty. Bez sensu. I nie wiem co dalej. Ogólnie ćwiczyć mi się po prostu nie chce i szukam wymówki :)
Wersja do druku
No dobra kalorycznie dzisiaj w okolicach Tagotowych, więc po prostu wzorowo... Piłki udało mi się ściągnąć na razie jakieś 6,5 minuty. Bez sensu. I nie wiem co dalej. Ogólnie ćwiczyć mi się po prostu nie chce i szukam wymówki :)
A co ze skakanką? Ja na szczęście uwielbiam łazić po lesie, to sobie szybko z psem łażę i mam aeroby jak znalazł. Pamiętam, że kiedyś dobrze Ci szło skakanie. Może teraz stawy nie będą Cię boleć. Może nie codziennie.
W Tagotowicach śliczna dziewczyna mieszka :shock:
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: Dorobilam sie WLASNEJ miejscowoci :wink: :wink: :wink: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Monika, zostawilam ci wczoraj u mnie linka do filmow na you tube (albo na tubie wpisz sobie haslo fitness ball :D
Dobra Tag, przełamię się. Nie wiem czemu ale mam do youtuba jakąś awersję nieuzasadnioną...
Na dodatek mam skłonności do archiwizowania internetu i lubię sobie wszystko ściągnąć na twardziela :)
Kaszanna nie mogę skakać, bo zgubiłam skakankę :lol:
Wszystko jest przeciwko moim ćwiczeniom :lol:
Ale mam wymówki :oops: Dobrze, że chociaż przstałam obsesyjnie żreć.
Monika
ja znacznie dalej niz Taggotowe okolice w karolkach
a nawet siedze teraz na krzesle zamiast na pilce
ale juz sie poprawiam i na miekko ide siedziec przy kompie
wtedy jak sie tak bujam, to nie mam wyrzutów, ze czytam forum zamiast cwiczyc :):):)
http://farm2.static.flickr.com/1160/...50972b180f.jpg
O to ja w czasie weekendu.
A kupiłam sobie jeszcze dziś kostium kąpielowy, bo kurcze felek, nie miałam żadnego upalny weekend nad zalewem spędziłam w sukience...
Różowy, bo innego już nie było spodobał mi się zeszłoroczny model :lol:
Hej Monia ladnie Ci w twj sukience.A ja znowu wrocilam :roll: po roku.I zaczynam prawie od nowa.Mam nadzieje,ze moge sie przylaczyc :roll:
Nie wiem, coś mi nie wychodzi te kilka ostatnich kilogramów. Może mi nie pisane?
Może, zamiast się szarpać, powinnam dać sobie spokój i zadowolić się tym co mam. Do ideału trochę brakuje, ale za to waga w normie i stabilna.
Może to powinno mi wystarczyć niż wysilać się na kolejne 5 kg mniej z ryzykiem, że efekt jojo sobie o mnie przypomni?
Dietetycznie to czwartek i piątek z grypą żołądkową nieco mi sprawę ułatwiły. Ale nie polecam tej metody ;)
Cześć Kachna, no to do biegu gotowi, start :)
Pisane, pisane ale powolutku jak skakankę odnajdziesz. Do ideału już bliżej niż dalej. W sukience wyglądasz tak dziewczęco kurcze, że fajnie :D
Laski z Was dziewczyny :D
Poproszę jeszcze ze dwa zdjęcia w różowym kostiumiku :wink:
Mam problem. Znów w połowie cyklu łapie mnie PMS. I ochota na żarcie. I to taka, że złami w oczach z powodu wyrzutów sumienia muszę, po prostu muszę dalej żreć...
Cholera.
Oprócz różowego stroju, dorobiłam się niebieściutkiego też, ale jak tak dalej pójdzie to oba pójdą się... kochać, a ja w nie nie wejdę :twisted:
Muszę się zmobilizować i wybrać na przegląd okresowy do gina, może moje głupie samopoczucie ma jakieś podsawy.