Wersja do druku
Ewaaa :shock: :shock: :shock: :shock: matko i córko :lol: :lol: :lol: ale pomarańczaaaaaaa :D
BARDZO DZIELNĄ MASZ MAMUSIĘ :lol: :lol: :lol:
Tagosiu, a ja właśnie w trakcie pedałowania zawsze wypijam min. 0,5 litra, czasami 0,75, ale ja nie skaczę tak, jak Ty :lol: :lol: :lol:
nooo...60 sekund mi zostalo.....to ide, nie? :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: sie mi nie chce.... :roll:
no wlasnie
czy to nadal pomarancza czy wielki GOZDZIK czy suchy wior z pomaranczy??? :roll: :wink:
60 sekund :?: :?:
to pewnie nie zdazylam
ale nie idz.....
pogadaj z nami 8) 8) :lol: :lol:
:lol: :lol: :lol: Ja stawiam na wielki GOŹDZIK :lol: :lol: :lol: :lol:Cytat:
Zamieszczone przez ewpla
Cudny jest, autentycznie zaimponowała mi Twoja mama :!: :!: :!: :!:
Gosia, nie ma, że nie chcę, miłych ćwiczonek życzę :lol: :lol:
Kasiu - napewno jej to powtorze :lol:
i pooooooszla Tagg........
cwiczyc.............
i raz
i dwa
i trzy
:wink: :lol:
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: Wy jak diabelek i aniolek : Gosiaaa nieee idz / idz idz! nie ma ze boli :lol: :lol: :lol: :lol:
No i jestem :lol: :lol: :lol: Dwie godziny mnie nie bylo 8) 8)
podsumowanie AA
:arrow: 1066 kcal wciagniete
:arrow: 2 litry wypite 8) 8) :wink:
:arrow: 80 minut ruszone 8) 8) :lol: :lol:
:arrow: a dla siebie : pelna wanna z olejkiem pichtowym, w reku kubek herbaty Teekane pt"wieczor przed kominkiem" z cynamonem, pomaranczami i marcepanem :o :o :lol: , na oczy torebki z herbaty :lol: :lol: :lol: , sauna niemal w lazience 8) 8) , potem namaszczenie sie cytrynowo pachnacym olejkiem brzozowym Welledy, skok w pizame i pod koldre 8) 8) 8) 8)
Doslownie orgia zapachow :) :) :) :) nooo..troche mnie to odstresowalo, chociaz szukam zaczepki....dobrze, ze juz noc ...teraz jeszcze tylko szybko zasnac, zeby nikogo nie pogryzc :wink: :wink: :wink: :wink: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: A jutro mam sie obudzic ze wspanialym humorem 8) 8) :wink: :wink:
O! Ta pomarańcza, co moja mama zrobiła rok temu wyglądała dokładnie tak, jak ta ze zdjęcia Ewpli :)
Tagotta, Ty jesteś niesamowita. "Nie chce mi się ćwiczyć", a skaczesz 80 minut! Jak mi się nie chce, to ćwiczę 10 :oops:
No i nie byłabym sobą, gdybym nie powiedziała, że w Ameryce ta agrafka nazywa się też thigh master. Mam taką, zieloną. Zarosła kurzem, ale zaraz idę ją odkopać. Swego czasu ćwiczyłam z nią codziennie. Mięśnie tak bolały, że nie wiem :) A że się przemogłam i chodzę w spódnicy przed kolano, to wypadałoby te nogi najpierw do-odchudzać, tłuściochy ;) Więc idę ćwiczyć :D
O! Bianca! a wtedy jak cwiczylas, to zauwazylas duze zmiany? i po jakim czasie? i ile cwiczylas minut dziennie???? :roll: :roll: :roll:
ale jestem ciekawska :oops: :oops: :lol: :lol: :lol:
Pamiętaj, jaki ze mnie leń! No więc mając to w pamięci...
Jak ćwiczyłam, ważyłam jeszcze jakieś 80 kilo, więc jeśli były efekty, to nie wybiły się poza tłuszcz. I rzuciłam to po jakimś tygodniu-dwóch :oops: :oops: A robiłam po jakieś 30 powtórzeń, wolno. To miało być na początek, bo po 30 powtórzeniach uda mi pękały :) Ale czuć, że nogi pracują, to fakt. Idę teraz porobię, sprawdzę, ile powtórzeń dam radę.