-
NINTI :shock: :shock: :shock:
...nie mow jak!!! :?
Ninta, przeciez pewnie jak polowa z nas przeczytalas juz to forum wzdluz i w szerz i wiesz dobrze, ze zastoj to calkowicie naturalny etap. Kazda z nas musi przez niego przejsc i to nieuniknione. Zwyczajna obrona organizmu. ......ide do Ciebie
-
ale u Ninti ten zaqstój już pare ładnych miesięcy trwa... :( trzymaj sie dzielnie :!:
a tych efektów zazdroszcze :D no i gratuluję oczywiście, za tydzień już na pewno będziesz miec 6- z przodu :twisted: :D
a co do efektów to ja jak widze ze mam mniej na wadze to z radości mi woda sodowa uderza i pochłaniam mnóstwo słodyczy (no bo przecie zasłuyżyłam)... ech, a potem to wraca, więc staram sie jak najrzadziej na wage wchodzic... póki co to mnie to nie wychodzi, ale nie ważyłam sie od 3 dni :!: :twisted: planuje zrobic to 7, bo prawie wyjeżdżam na Węgry na obóz wędrowny, na całe 10 dni z czego dni 5 to ppobyty na basenach termalnych, źródłach ciepłych i ogólnie jakieś takie cuś.... a ja nawet stroju nie mam... :? wstydze sie :oops:
-
Buciiku - sama tego nie przechodzilam, wiec moge sobie gadac do rana, ale Kasia Cz.tez pisala o niegdysiejszym 3 miesiecznym zastoju.....i niestety nie tylko Kasia :? U jednych jest to miesiac u innych trzy......ale nie szkoda rzucac calej walki w cholere, gdy sie juz tyle zrobilo :roll: ???
wiem wiem - racjonalne tlumaczenie ma sie nijak do tego co sie dzieje w glowach w takich chwilach :(
Ja z tym "zasluzeniem" sobie reaguje podobnie jak Ty, ale dopiero jak juz moja waga jest w miare normalna :lol: ...teraz jeszcze sie tak nie czuje :wink:
-
ale waga Ninti waha sie 2-3kg w górę lub w dół już od ponad pół roku... moja zresztą też :? to takiego typu zastój
osobiście jestem bardzo nerwowa i na miejscu Kasi pewnie by mnie szlag trafił i bym olała tą dietę po tygodniu nie zobaczenia różnicy na wadze :?
-
Buciik.....niestety nie sa to wahniecia zwiazane z "etapem" odchudzania (jesz dalej jak jadlas, a nie chudniesz, lub nawet "tyjesz"), tylko z nieregularnoscia diety: jesli tydzien pieknie sie odchudzasz, a drugi tydzien jesz wszystko co mozesz, to niestety waga sie nie da oszukac :wink: Jes to wiec "zastoj" powiedzmy "na wlasne zyczenie" :(
Ja przed startem wlasciwiym, probowalam odchudzania w stylu: 6 dni prawdziwa dieta, a w niedziele robie co chce :wink: .....to bylo - nie dosc ze neskuteczne, to frustrujace.
-
zastój na własne życzenie :lol: bardzo ładnie to ujęłaś, ale takie coś jest właśnie gorsze niż zwykły zastój, bo jak masz zwykły zastój to wiesz, że to zastój a jak masz zastój na własne życzenie to ci dopada deprecha ze jesteś beznadziejna bo nawet na głupiej diecie byc nie umiesz... i to juz masakra... niestety wiem po sobie :?
mam nadzieje ze zakumacie o co mi z tymi zastojami chodziło :lol:
-
Rozumiem :roll: Mysle sobie jednak, ze to bycie na diecie wcale nie jest takie niewinne, latwe i "glupie", skoro prawie kazda z nas ma z tym problemy, slabosci, wpadki i gorsze dni.
Gdyby to bylo takie proste, pewnie nie potrzebowalybysmy swojego wsparcia. Ale nie jest niestety :?
---------------
u mnie pada! :shock: no nareeeszcie! Przesiedzialam pol dnia przed kompem "pracujac" i oczy mi odpadaja :? Na obiad byla grochowka...ale nie taka jak w wojsku z zawiesina i wkladka, tylko mlody zielony groszek z mloda marchewka i kawalkiem piersi z kurczaka. Zadnych smietan i zabielaczy 8) Zreszta ja nigd ynie lubilam zawiesistych zup 8)
-
Co Ty robisz ,ze tak chudniesssszzz???? :D :shock: :shock:
Witaj Tagotko,widze,ze suwaczek pieknie przesuniety.....Gratuluje!!!!
A ja. :oops: ...po urlopie....po pierogach i bulkach jagodziankach... :oops: :oops: :oops:
Boje sie wlezc na wage :oops: :shock: :cry:
Jutro nadrobie Twoj watek (moze troche kalorii przy tym spale,hihihi) ide narazie do lozeczczka grzecznie,dzisiaj wlasnie dotarlismy na miejsce :D
Czy w Polsce musi byc tak dobre jedzenie??? :twisted: :twisted: :twisted:
-
Hej :D
Pada u Ciebie :?: Wow, fajnie! Tu piekiełko jak było :)
Chociaż nie powinnam narzekać, przez kilka godzin (rano)
było sporo chłodniej :D
Ja też czekam do ostatniej chwili bo okropnie mi się nie chce
tego A6W robić :lol: :lol: :lol: A potem jestem dumna, że sie jednak
zmusiłam :P
To forum jest super, możemy się wzajemnie wspierać, czy wyżalić...
U mnie w domu np. czasem patrzą na mnie jak na wariatkę jak
wszystko ważę i liczę kalorie - a ja po prostu już nigdy więcej nie chcę ważyć
tyle ile ważyłam jeszcze 2 lata temu... :(
Tu można znaleźć zrozumienie, radę i wsparcie, a często właśnie tego nam
potrzeba, żeby się podnieść, zmotywować etc.
Pozdrowienia :*
-
witaj targotta! coś ostatnio natchnęło mnie na twój wątek
podłączam się wtyczką do pyatnia: co ty robisz że tak chudniesz? :D
ja obecnie aktualnie i obecnie mam zastój, skąd brac siły do dalszej walki, ale u Ciebie z sukcesem nie ma problemu widzę :)