Hej dziewczyny. Co słychać.
U mnie w porządeczku, tylko waga stoi, ale mam tzw. trudne dni więc chyba to jest powód. Mój bilans wyglądał tak:
zjedzone 1487,5 kcal,
spalone 2616, 0 kcal,
na minus 1128,5 kcal.
Dziś przewiduję ciąg dalszy z obsługi żelazka i prasowalnicy. Już na samą myśł bola mnie plecy, ale trudno trzeba.
No nic to tyle do jutra.
Pa pa
Zakładki