Wersja do druku
No dobra, zjadłam 2 landrynki miętowe :oops: :roll:
A juz mi tak dobrze szło bezsłodyczowo :roll: :roll: :roll:
Muszę dżemikować zacząć parę dni :)
Ale plynów w pracy wyszlo 1,65l :D
No i w planach dziś oprocz gimnastyki jeszcze peeling z kawy 8) 8) 8)
miłego popoludnia dziewczynki :D
Agunia... ladnrynki powiadasz :?: :roll: a poączusia nie chcesz :?: taki paffffnący (jakby Pasqudka powiedizała... :lol: ) jeszcze cieplusi.... :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
To Tobie też się należy o 10 minut więcej ćwiczęń... ja dizś 10 minut więcej skaczę, ty też... a co... za te landrynki :twisted: :wink:
dwa landrynki to raptem 80 kcal ;) latwo spalic, wystarczy, ze mikolaja pokiziasz wieczorkiem :D, zaraz, zaraz, mikolaj byl wczoraj ;) no to Meza :D
Cytat:
Zamieszczone przez Efciak
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
nooo.....trzeba uwazac, zeby sie teraz nie pomylic 8) 8) 8) 8) :wink: :wink: :wink: :wink:
tak, tak - u mnie to już prawie jedno i to samo - staruszkowi tak się spodobało mikołajowanie, że chodzi i pohokuje: hohoho! jeszcze sie przyznał, ze wszystkie przedszkolanki mu teraz : cześć mówią. (ja im dam cześć)
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: Ja ci dobrze radzę milushka, ty teraz sama córę odbieraj :!: :wink: :wink: :wink: :lol: :lol: :lol: :lol:Cytat:
Zamieszczone przez milushka
Dotty - Wczoraj poskakałam za te landrynki 10 min dłużej - 50 min razem wyszło :lol:
Tyle, że te 10 min okazało się jednak za dlugo, bo chłopina mi przez ten czas usnął i z kiziania nici :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink:
Tagotta, Efciak - eeeeee Mikołaja to tylko raz do roku, to się człowiek nie zdąży przyzwyczaić, a co dopiero mylić... :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink:
I jeszcze jedno - zapomniałam się dziś zważyc :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:
Wogóle wagi w łazience nie zauważyłam w pośpiechu rano i tak się teraz zastanawiam, czy ona tam była :? A może kto mi gwizdnął przez noc, bo to niemożliwe przecież, żebym przeszła obok bez włażenia :shock: :shock: :shock: :wink: :wink: :wink: :wink:
aga, będzie mi miło jak razem przeprowadzimy akcję" rzuć kilogram, albo dwa". tylko nie wiem jak się za to zabrać...mniej kalorii?? czy więcej ćwiczen?? jedno jest pewne - mam pewne trudności z nabraniem powietrza w pierś , jak sie ubiorę w płaszcz... :roll: .to dopiero motywacja.
no, milkę to ja odbieram, ale maciek ją rano zawozi :lol: , i jeszcze sobie zdjęcie wspólne z przedszkolankami zrobił, don juan z wrocławia...
Ja też pomyslu jeszce nie mam :roll: Kalorii to już nie zmniejszę, bo tak ok 1200 dziennie jem. Więcej ćwiczeń by się zdało, tylko kiedy :? Grafik napięty chorobcia :?
Ale coś wymyslimy przecież :!: :!: :!: :lol:
Milushka, zgaduję, że ty nie z samego biustu chcesz schudnąc do płaszczyka, tylko z obwodu ogólnie, co :?: :wink: :wink: :wink: :wink: :lol: :lol: :lol:
Ja to mam takie marzenie..... żeby na wigilie ubrać się w sukienkę, co ja sobie kupiłam przed drugą ciążą i miałam na sobie RAZ :!: :? :wink:
aga - biust to mógłby nawet zostać jaki jest, ale jak by mi w plecach obwódł się zmniejszył, to na jedno wyjdzie, dopnę sie z zapasem na głęboki wdech.
myśl, myśl, a jak wymyślisz daj znać :D
witam piatkowo.. jak was tak czytam to uswiadamiam sobie ze jeszcze tyle przede mna.. my jeszcze nie mamy dzieci.. ani w planach, ani w drodze.. u nas to skomplikowany proces.. najpierw maz chcial.. ja nie bardzo.. potem ja chcialam to z kolei on nie bardzo.. i narazie.. zadne z nas o tym nie mowi.. ale przyznaje sie ze mam czasem takie napady ze chyba bym juz chciala.. tylko ze to trwa dwa, trzy dni gora.. i znow mi mija.. wiec jak mnie zlapie na caly tydzien.. to bierzemy sie do roboty :lol: :lol: :lol: :lol:
a tak wracajac do dietkowania.. to super sobie Aga radzisz.. powaga.. TY PIJOKU :D :D :D :D TY - ze siem tak wyrazem - tyle cieczy w siebie wlewasz :) BEZALKOHOLOWEJ :wink: :wink: :wink: :wink: OCZYWISCIE.. no bo co tu duzo gadac.. JEstem z ciebie dumna.. wiem ze nie latwo jest sie przyzwyczaic do picia.. i ze trzeba wiecznie o tym myslec... ale super sobie radzisz.. i te podskakiwania.. i dywanowce.. ten twoj wysilek fizyczny i chec cwiczenia.. powala mnie na kolana.. Szacuneczek.. ja to ostatnio z Mikolajem spalalam kalorie :shock: :shock: :shock: :shock: :)
Pozdrawiam piatkowo, zycze milego dnia..