Mam za sobą trzy koszmarne dni objadania się. Nie wiem co sie stało. Pękłam całkowicie. Dziś jest kilkaa ponad 800, w tym 250 rano, a 550 niedawno:/ Nie jest to najlepsze. Dziś stwierdziłam jedno. Mianowicie pomyślałam sobie, że nie schudnę już nigdy, że zostanę taka jak jestem, bo już dalej nie potrafię...

Ostatnio wogóle jestem jakaś taka smutna, nie do życia. Brakuje mi wigoru, energii i perspektyw. Na cokolwiek. Odchudzanie jest tego przykładem idealnym