bez wideo tez mozna :!:
zepsuty sprzet z niczego nie zwalnia :P
Wersja do druku
bez wideo tez mozna :!:
zepsuty sprzet z niczego nie zwalnia :P
spoko, byl jeszcze hula hop i skakanka :lol:
razem 315 kcal
ile zjadlam wole nie pisac, bo sie zalamiecie :?
ale w sumie, lepiej zapisac i widziec za kazdym razem ta mase zarcia, jaka wchlonelam :?
-4 male kromeczki z serkami, banan
-spagetti (zolty ser to podstawa :? )
-kawał ciasta made in dom :D
-kawa z cukierrrem :?
-kawał ciasta made in dom :evil:
-wstyd mi-dorzarłam 2 placki ziemniaczane :!: :!: :!:
hm, chyba jednak nie tak źle :lol:
;) narobiłaś mi apetytu tym spagetti :))) następnym razem daj znać ... chętnie wpadne :lol:
ciasto made in dom - jak to groźnie brzmi :D
3mSię :)
made in dom extra określenie
tak mi wstyd za te placki.... :cry: pokarało mnie za nie, całą noc brzuch bolał, aż do teraz :cry:
dziś waga wskazała 72 kg.... nieeeeee :!:
Nie ma co się dołować, być może to chwilowa reakcja na te placki :wink: :wink: :wink:
Ćwiczysz, więc waga ne powinna jakoś drastycznie rosnąć :!: :!: :!:
Mam nadzieję, że szybciutko się pozbierasz i będzie okazja do zmiany tematu :roll: :lol: :D
Pozdrawiam :D
hello
dzieki Aguś :D
dzis juz dobilam do 500 kcal spalonych az na wegiel :lol:
a tutaj zamieściła mam współforumowiczka mase filmików jeeeee
wideo kaput, ale oto rozwiązanie :lol:
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?...=asc&start=110
2 placki ziemniaczane to nie jest duzo :wink: tym bardziej ze ladnie cwiczysz :!: nie ma sie czym martwic,
buziaki na mily dzien i udanego dietkowania :wink:
net padl, wiec teraz dopiero sie pospowiadam z pochlonietych pokarmow:
-2 kromeczki, ser
-kasza, jajka 3, ogorek, kilka fasolek, kubek barszczu
-kawalek ciasta
-baton :evil:
-kromka z serem
gdyby nie ten baton bylabym szczesliwa
dzis waga wskazala znowu 71, chyba po @ jeszcze bylam opuchnieta
ruszam dziarsko kopnac wskazowke :D
Tak, czy siak, jesteś już prawie na mecie w obu suwaczkach :!: :D :D :D
Jeszzcze odrobina wysilku i bedziesz mogła sobie powiedzieć - dałam radę :lol: :lol:
pozdrawiam :D
o tak, chciałabym :D
a teraz czas na krótkie podsumowanie:
wzrost 174
waga 71 (-5)
BMI: 23,45
wymiary:
ramie prawe 33,5 (-1,5)
ramie lewe 33 (-3)
biust 92 (-6)
pod biustem 78 (-4,5)
nad talią 76 (-4)
talia 76 (-2) =>cel 71
pod talią 93 (+5) :!:
biodra w najwęższym miejscu 99 (bz) =>cel 97
biodra na styku z udem (najgrubsze miejsce) 105 (-11):!: :!: mój cel :!: :!: =>cel 104
udo w najgrubszym miejscu prawe 66 (-2) => cel 63
udo w najgrubszym miejscu lewe 65 (-2)
kolano prawe 41,5 (-2)
kolano lewe 41 (bz)
łydka w najgrubszym miejscu prawa 39 (-1,5)
łydka w najgrubszym miejscu lewa 38 (-2)
ah, jednak są jakieś efekty :D
stracilas 5kg :P to juz cos :!: na pewno widac zmiane w twoim wygladzie,
jak ja trace 5kg od razu jestem widac zmiane,swoja droga chcialabym juz wazyc 55kg,bo wtedy juz ladnie wygladam,ale musze jeszcze poczekac :twisted:
i gratuluje centymetrow ktore ubyly :P w biodrach duzo ubylo :!:
udanego czwartkowego dietkowania :wink:
:D
witam
teraz pochwilić się muszę-wczoraj nie było żadnego batona :!:
a oto jadłospis:
-2krom z serem, mały pomidor
-barszcz z ziemniakami
-omlet z własnoręcznie robionym dżemem :D
-kawałek domowego ciasta
-2 kromki z serkiem (zasysało w żołądku)
spalone >500
:D
jest sie z czego cieszyc
choc w domu mam nieszczegolnie, znowu musze sie wyniesc... chciałabym mieszkać z kims normalnym, mieć własny pokój, który mogłabym urządzić jak tylko bym chciała
ah marzenia :cry:
Gratulacje :) http://forumemoney.com/images/smilie...lies/cmok2.gif
Dzień dobry :D
I jak :?:
Czwartek też bez batona :?: :wink: :wink: :wink:
Pozdrawiam serdecznie :D
Martix - główka do góóóry [albo jeszcze wyżej] :)
marzenia są po to... by się spełniały ;)
czyli batonom mówimy NiE :D
gratuluję tego ogrooomnegooo sukcesu :) :) :) :*
witam wszystkich
wczorajszy jadlospis:
-2kromeczki z serkiem
-zupka
-pierozki
-kawalek ciasta
-drugi kawalek ciasta :?
-zupka
ale wazne bez batona
spalone cwiczeniami ponad 700 kcal :D
To teraz na "odwyku batonowym" jesteś :wink: :wink: :wink:
A póżniej na ciasto może przyjdzie pora :roll: :lol:
Ale te spalone ćwiczeniami kalorie to budzą szacunek :shock: :D
Swietnie, oby tak dalej :D
Miłego weekendu życzę :D
SUPERRRR wyniki odchudzania!!! Ach ja jesszcze 5 kilo :( bo przez wakacje troche sie rozleniuchowalam :(
Ale u Ciebie rewelacja tylko pozazdroscic i brac przyklad
dobry wieczór wszystkim pięknym Paniom :D
dzisiejszy dzień zawalilam- musiałam się wyprowadzić, tylko niby z pokoju, ale sie namęczyłam i nic nie poćwiczyłam :oops: taaaa, tłumaczę się :oops:
Boziu, ale marzy mi się mieć własny pokój... własne stare meble, miejsce w nichna półkach, wieszaki, abym mogła sobie swobodnie przymierzać ubrania, wstawić lustro, komputer, mieć biurko, biblioteczke, czerwoną lampę :D, białą pościel, różową narzutę, noi łóżko, ah.. chciałabym mieć wkońcu łózko! różowo-fioletowe zasłony, obrusik bladozielony na pięknym starym stole, radio, tv, miejsce do ćwiczeń, prostą drewnianą z klepek podłogę bez szczelin wielkości palca :? wysokie snieżnobiałe sciany, wielkie okno na normalnej wysokości, abym mogła się z niego wychylać i podziwiać drzewa, ulicę, słuchać ptaków, gwaru ulicy i by słońce ostro padało do środka prosto na poduszkę w łózku :) mieć piękne kwiaty w doniczce, oraz najważniejsze- obramowany srebrna rama plakat z matrixa :D
ah marzenia.... plakać się chce.. zawsze chciałam mieć własny, urządzony od podstaw pokój
może kolory podałam trochę "gryzące się" ale to marzenia :roll:
ah, naprade, plakac się chce...
ale za to zrobiłam coś co od bardzo wielu lat planowałam
jestem z siebie BARDZO dumna że wkońcu sie odważyłam :D
nie ważne co to, ale z wrażenia się aż popłakałam, ah emocje :wink:
nie, to nie nasi kochani faceci :wink:
apropo facetów, jutro taki jeden ma urodziny, tak to ten od smsa :cry:
ciągle o nim myśle, zwłaszcza gdy teraz dostałam kosza od innego :?
aż się popłakałam, grrr, co ja tak płaczę
ogólnie mam kiepski humor
"..czekam na wiatr co rozgoni
ciemne skłębione zasłony.."
zawalam swój dyplom... nie potrafię... odeszły mi siły... natchnienie...
chcę krzyczeć, ale to nie wypada, zreszta nikt nie usłyszy jego sensu
chcę płakać, ale nie mam gdzie
jest piątek, siedzę w domu, norma, wszyscy walają się po dyskotekach, a ja siedzę i to wszystko wyrzucam z siebie, próbując zmobilizować się do czegokolwiek
rozpacz!
noi na koniec:
-2 kromeczki z serkiem
- zupka
-1 gałka czekoladowa :?
-spagetti
-ciastko
-małe jabłko :D
Jezu! żyje po jabłku :!: <odpukać>
zauważcie brak batona
ide połykać łzy..
noi je połykam :cry:
po tym co usłyszałam kilkanaście minut temu, juz tylko to mogę..
nie, to nie kosz, to potępienie, że nie jestem taka jaka miała bym być
:cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
odczuwam bezsens życia
zaśmiecam forum
<przytul> nie wolno się smuuutać...
czasami nawet w najcięższych chwilach trzeba walczyć, nawet o mały promyczek słońca...
ehh... <przytul>
ah :!:
ale humor mi sie poprawił
nie powiem co zrobiłam, aby nie zapeszyć, hehehehe
nawet kolega co mi wytyka moja wagę :!: :!: :!: :!: :!: nie zepsuł humoru
sam wygląda jak uciekinier z Ruandy, skóra i kości, a się ciska na moją wagę :evil:
dałam nowy cel w trikerku-biodra do 100 cm, czyli przede mną 5 cm do straty
ah, z takim dopingiem będzie o wiele łatwiej :roll:
a teraz spowiedz:
-bułka z serkami
-4 pomadki (no, urodziny kumpela miała :wink: )
-3 jajka, ziemniaki, odrobina fasolki, ogórek kisz
-kawałek ciasta domowego :D
-kilka łyków kwaśnego mleka
-gryz jabłka :D
spalone >500 ale bardzo opornie mi to szło
kontuzję złapałam znowu grrrrr :evil:
grrr
i po humorze :evil:
mam nadzieje ze dzisiaj z humorkiem juz lepiej :P
glowa do gory :!: kazdy ma czsem gorsze dni i jakos trzeba je przetrwac :!:
udanego niedzielnego dietkowania :!:
ten który wytyka Ci Twoją wagę nie jest chyba wart określenia "kolega"... faceci są różni... jedni wolą kości ... inni sadełko... ale bez przesady :) pamiętaj że robisz to wszystko dla siebie, dla swojego samopoczucia , a nie dla kogoś :)
poszukamy tego huuumorzastego humorka ;)
hej
dzieki, że jesteście
jutro wielki dzień, okarze się czy humor mi sięgnie nieboskłonu czy spadnie na dno rowu mariańskiego
ah ci faceci...
co ja mówię, i tak znam gdzie SPADNĘ :( już tam bywałam nieraz :cry:
spaliłam >500 kcal
zjadłam:
-2/3 bułki z serkiem
-zupa, spagetti
-kawałek ciasta
hm... mało... :D ale to wszystko przez to, że jestem gruuuuuba
i jak mam spalić do jutra sadło z ramion, dołu brzucha, ud, znad kolan, z łydek?
:evil: :evil: :evil: :evil: :evil:
nie jestes gruba :!: nie mozesz tak myslec :!: twoja waga przy twoim wzroscie nie jest taka tragiczna zeby pisac ze jestes gruba :!:
ja tez mam teraz paskudne dni, czuje sie okropnie z ta moja waga, musze schudnac zeby poczuc sie lepiej,
a ty ladnie dietkujesz,wiec sie nie smutaj,pomysl o tym ze z dnia na dzien jestes coraz blizej celu :!: i jestes coraz szczuplejsza :!:
Dzień dobry :D
Mam nadzieję, że humorek juz lepszy :?: :!: :D :D :D
M. zwiedza dół mariański :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
powinnaś była sie już przyzwyczaić do tego Martixie...
:cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
a właśnie, że nie powinnaś... się do tego przyzwyczajać...
ktoś tutaj musi wziąć się porządnie w garść i zacząć walczyć... nie dawać się nikomu ani niczemu...
matrix bez poddawania sie ;( zostal ci tylko kilogram :D:D:D
jeden maluci kilogramus :D nie mniej nie wiecej tylko ten jeden kilogram :D
glowa do goru , dol zakopac i kilo schudnac :D
uda ci sie , pare dni i koniec
http://forumemoney.com/images/smilie...lies/cmok2.gif
spaliła >600 kcal, zmarzła na rowerze
zjadla
-1,5 kromki z serkiem
--zupa
-3 jajka, kasza, fasolka, ogóreki 2
- 2 pomadki na pocieszenie
-kawałek ciasta również na pocieszenia
-sok z marchewki również na pocieszenie
spotkała Martix sie dziś z nim
przyczyną dla której jest tutaj :? / :wink:
wyciągnął od niej czemu tak schudła
i głupio jej teraz, bo myśli, że zrobiła z siebie idiotkę :!:
i się nie myli.... :cry:
Martixik nie ma u niego szans...
Martuś... tylko bez smutania...
każdy ma swoją połówke [tę najodpowiedzniejszą] i w określonym czasie ją spotka...
nie można się zmieniać dla kogoś...
powinnaś mieć Onego, który będzie ubóstwiać Ciebie taką jaką jesteś...
wbrew wszystkiemu co pokazują lansujące media... liczy się wnętrze... i tak zawsze będzie...
... nie chcę za bardzo wnikać w Twoje sprawy[ nie wiem czy mi wolno]
... ale rób wszystko to co sprawia Ci przyjemność... rób to dla siebie... :)
A ja to bym chcaiła ważyć tyle, co Ty :( Bo jestem 2 cm niższa, a mam parę kilo więcej...
Co do tego kilogramka - lepiej się nie poddać, bo jak człowiek dociąga swoje postanowienia do końca, to się dobrze czuje :!: :!:
Dlatego uszka do góry, wyyyysoko.
Pozdrowionka
:*
nie smuc sie :!: tyko glowa do gory i do roboty :!:
widocznie ten on nie jest ci pisany :!:
ja zawsze myslalam ze musze schudnac bo to bo tamto,ale mozna byc szczesliwym zyjac z tymi kilogramami,a odchudzam sie tylko i wylacznie dla siebie zeby dobrze czuc sie we wlasnej skorze bo czuje sie zle,i ty tez powinnas sie z tego powodu odchudzac,a nie dla kogos zeby sie komus spodobac :!:buziaczki na poprawe nastroju
spalone tylko >300
zjedzone:
-2 kromki z serkiem
-zupka, spagetti
-3 pomadki (zasłużyła)
- kromka z serem, bo umierała z glodu
ah dziewczyny, to nie jest tak, że Martix się odchudza, by się facetowi spodobać, ona zobaczyła jak mu samoistnie z wrażenia próbują wypaść gałki oczne jak ją zobaczył, a szczęka oklapła w dół.. to spowodowało, że Martix wkońcu uwierzyła, że waga ją nie okłamuje, a spodnie nie pasują nawet na łydkę, nie z tego powodu, że się skurczyły w praniu... dlatego tu jest i chce być laską jaką była 4-5 lat temu, kiedy widzieli się po raz ostatni, a on się w nią tak zapatrzył, że chciał wsiadać do tramwaju jadącego w przeciwną stronę...
zreszta on przyznał wczoraj, że jak ją zobaczył w czerwcu, to się ona dość zmieniała od ostatniego razu 4-5 lat temu
nie, nie mówił, że była 3-4 miesiące temu gruba, on ją w miare lubi, tak by nie powiedział. ale przyznał, że widać zmianę od tego czasu. pochwalił nawet. przestraszył się, że miała wstrząs i pytał dlaczego. wkońcu jest już prawie lekarzem. on jest miły i kulturalny.
Martix też była miła, nie winiła go za to, że mu szczęka opadła. powiedziała tylko, że to przez kogoś, komu jak ją zobaczył, o mało oczy nie wypadły. a on się spytał, czy serio tak wyglądał. Martix przytaknęła. zaczął sie tłumaczyć, że nie wiedział, nie chciał. ona mu wierzy, bo sama widziała.
Martixik ma złamane serduszko, bo on zawsze jest miły i... koniec. właśnie koniec, nic więcej. a Martix jest świadoma co to oznacza-> to nic nie oznacza -i w tym problem...
Martix jest zimno, smutno i wogóle najchętniej by się gdzieś schowała
ale niech Martix się nie chowa... na słoneczku cieplej...
ehhh... wyszło jak wyszło... ale coś między Wami było? czy po prostu chciałaś mu się spodobać? ...
znają się już kopę lat, kiedyś może i coś było, ale wkońcu odrzucił Martixika...
Martix wie, że dwa razy się nie wchodzi do tej samej rzeczki, dlatego nie narzuca się jemu. łudzi się, że on się w niej zakocha, bo daje jej zawsze buzi na powitanie. a może on daje buzi każdej lasce? :cry:
naiwny martix, oj naiwny...
Martix kupiła dziś ulubione czekoladki na pocieszenie, były robaczywe :!: nim sie zorientowała, zjadła 2 i ją jej gruby brzuch boli :cry: wogóle nie czuje się najlepiej, smutek bierze, żal ściska, a czas ucieka
Martixik jutro się rozerwie. i tak prąd wyłączaja na pół dnia
Martixik chce być mądra i piękna, obronić się i znaleść pracę, a nie uganiać się za cieniem :x
nawet nie może dobić do tych 70 kg :!: :evil:
oj ty biedulko :!: nie smutaj ty sie juz :!: kilka dni jeszcze i dobijesz do 70 :!:
a milosc sama przyjedzie kiedy sie bedziesz jej najmniej spodziewac :P
trzeba pamietac ze nikogo nie da sie do milosci zmusic :!: