-
WItam
Moje drogie mój organizm w końcu przyzwyczaił się , że o 18 koniec żarcia :P i w końcu nie kładę się spać głodna.
W niedzielę w ramach ćwiczeń poszłam z mężem na grzyby. Ile przysiadów zrobiłam nawet nie liczę. Nogi spuchły z marszu. ALe 2 reklamóweczki grzybków zebrałam. Tak, że wieczorkim odpusciłam sobie ćwiczenia.
Co u mnie :
Cały czas pilnuję tysiaczka. I w jego ramach w sobotę połknęłam 2 lody bambino :oops: . ale póżniej starałam się naprawdę jeść tylko warzywka.
Envi jade, jadę, i faktycznie widocznie wyszczuplałam w talii. ALe mam problem z łapami ( a raczej trzęsącą się galaretą przy ramionach) może masz jakiś pomysł jak się tego pozbyć.
Jesteczku ja tez jestem dumna, że w końcu jakieś zmiany w wadze. Jednak pamiętaj , że na dietce jestem juz ponad miesiąc i w tym czasie spadło mi 3,5 kg ... a to nie jest taki wielki wyczyn , biorąc pod uwagę, że zdecydowanie zmieniłam tryb żywienia i życia
Ryba , ale przecież Tobie tez fajnie leci. JAk dobijemy do 6 z przodu to będziemy razem balować
:wink:
-
O grzybiara :D
Ja niestety nie odróżniam muchomora od praw******.Podczas ostatniej wizyty w lesie widzialam masę grzybow, ale wolałam nie ryzykowac .marynowałaś grzybki, czy suszyłaś??????
Ale ten miesiac szybko zleciał ...dopiero pisałas,ze zaczynasz a tu już 30 dni za Tobą. :D
Gratuluje wyników kochana:)))))))
-
O, tych grzybkow to Ci zazdroszcze. Ja z moim D. juz chyba dwa razy do lasu zapuszczalam, ale na razie nie mielismy szczescia... A jeszcze mamy zaklad o to, kto pierwszy znajdzie grzyba. Nagrody wam nie wyjawie, ale bede walczyc o nia - warto! :-)
I trzymam Cie za slowo, ze razem swietujemy 6 z przodu :-)
-
Grzybiara ze mnie średnia ( mąż dwa sromotniki znalazł w moich zbiorach) . Grzybki suszyłam i troszkę udusiłam . Zeby było dietetycznie zjadłam je z chrupkim chlebkiem- mój mąż mnie za to obśmiał., ale smakowało całkiem niżle.
Kochane od niedzili nie ćwiczyłam - CO ZA LEŃ I KLUCHA :!: :!: :!:
Wiem , że tak myślicie cóż to prawda. Dobrze, że chociaż trzymam się dietki dziewczynki w czwartek mam ważonko i mierzonko :wink:
Wiecie jakby w spodniach lużniej :wink: tzn, szwy już nie pękają. ALe sprawdze w czwartek- bo może spodnie tylko się rozciągneły. Poza tym nic ciekawego jestem spłukana a do końca miesiąca jeszcze tydzień. :twisted:
-
Katlis, spodenki luzniejsze? Super, super, super!!! A teraz wykop jeszcze lenia z siebie i pocwicz, moze hula hop? :-) Pamietasz, mamy sie nawzajem pilnowac, ja bede Twoja jędzą, która Ci będzie mówiła - dalej, ruszamy sie, ruszamy! :lol:
A tak na poważnie, to podziwiam Cie za trzymanie dietki, bo ja mam z tym wieksze klopoty niz cwiczeniami, przynajmniej ostatnio... Nie zeby bylo tragicznie, bo w 1300 sie mieszcze, ale lepiej byc moze... Pozdrawiam Kasiu...
-
To jutro czekam na relację z ważenia :wink: :!: . Skoro spodnie luźniejsze to na pewno i waga jest mniejsza.
Dobrze że nie zrobiłaś sosiku na sromotnikach :D , schudłabyś na amen :wink: :evil: :evil: .
Rozumiem Twój zapał to cwiczeń.....ja mam podejście zerowe do ruchu .Nawet oststanio musiałam powiedziec pa, pa basenowi ( problemy gin.) :? A tak lubię pływac.
-
Katlis, i jak tam, byly cwiczonka? Dietke trzymamy? Usmiecham sie do Ciebie i macham lapka na dobry wieczor / dobranoc... :roll:
-
Hej jak tam pomiary :?: - chwal sie szybciutko :D
-
Dzisiaj mnie złamało . Zjadłąm 2 jeżyki :oops: ... 1 wafelek i 2 pierogi z grzybkami odsmażane :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops:
Dziewczyny niby trochę na wadze było mniej, ale nawet tego nie zaznaczam, bo po dzisiejszym dniu zapewne przybędzie . Co prawda postanowiłam ze nie jem za to kolacji ... ale co to da . :cry: - machina poszła w ruch
Trudno krzyczcie , sama przypomniałam sobie wiersz Gałczyńskiego (... popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował..) Dziewczyny , ale obiecuję , że jutro 1000 kal i basta.
I za karę już idę na rower :!:
-
Ehhh, grzybki...jak ja dawno na grzybach w lesie nie byłam. Jak byłam mała, to całą rodziną u babci rano chodziliśmy. A majbardziej lubiłam potem jeść jajecznicę z kurkami. Albo kanie smażone w panierce. Mniam :D katlis zdażyła się wpadka i trudno - od jutra dalej dietkuj i będzie dobrze :wink: