Wątek: Czas cos ze soba zrobic

No coz. nie wazyłam sie rok i tu wchodze patrze i jest 7 kilo wiecej po maturze. Nawet mnie to nie zabiło jak myslalam. Trzeba cos ze soba zrobic. koniec słodyczy, lodów, zaczynam prace wiec moze to tez sie przyda.
Tylko jak wytłumaczyc to mojemu anorektycznemu chlopakowi, ktory kocha piwo ze ja nie bede mogla.
zawsze slysze Mi sie podobasz! ale przeciez nie mam zamiary odchudzac sie dla niego tylko dla siebie zebym sobie sie podobała. wierze w to ze mi sie uda. rowerek i wszystko czeka na mnie. napisze kilka zasad ktorych mam zamiar przestrzegac

1. nie jesc fast foodow
2. ostatni posilek o 19
3. nie ma picia piwa takich tam tylko wino
4. koniec chipsow
5. codzienne cwiczenia
6. duzo ale małe porcje
7. ŻP czyli żrec połowę
8. bronic sie przed pokusami


co mnie natchneło do odchudzania
wiele rzeczy, schiza ze srodni antykon. mnie utucza, to ze nie czuje sie atrakcyjnie, czuje jak wylewa mi sie tłuszcz, moze nie jakos okropnie ale mam oblesne fałdki, lato i od pazdziernika nowi ludzie na studiach lub studium, a przede wszystkim odgryzienie sie bylej kolezance za tekst typu ze bardzo mi wspolczuje ze nie mam talii, ona moze ma wieksze biodra ale ma talie nie tak jak ja, a ze jestem msciwa to pokaze tej rurze ze mam milion razy lepsza talie niz ona kiedys tam a i chce sie zmiescic w kilka starych ubran

hej ojj. tak to jest ze po majowym intelektualnym przybutku rozkoszy waga wariuje. moja tez zwariowała ale sama sobie to zrobiłam tymi batonikami, ciastkami i ciasteczkami zjadanymi przed snem w środku nocy..
więc witaj w klubie jak mowią razem łatwiej

pozdrawiam i powodzenia

hehe
Tylko boje sie ze mi sie nie uda. Choc zaczynam od srody prace w resrauracji to może ruch i brak czasu zrobi cos ze mna. Mój brat ma w sierpniu slub wiec do 19 musze sie zmiescic w moje galowe wdzianko i tego sie boje