Jakbym miała foty w kostiumie kąpielowym to bym wstawiła, ale wszystko przede mna, w końcu w piątek wyjeżdżam na urlopik, a szczwik nie jestem same zobaczycie, ile za dużo mam tu i tam
Jakbym miała foty w kostiumie kąpielowym to bym wstawiła, ale wszystko przede mna, w końcu w piątek wyjeżdżam na urlopik, a szczwik nie jestem same zobaczycie, ile za dużo mam tu i tam
ja tu poczekam grzecznie na te zdjecia
wypiłaś już litr wody ??
Jak na razie litr kawy ,ale po wodę juz w drodze normalnie jestem
Ale słodkości zero czyli już coś w sumie
skoro ty nie chcesz to ja dzisiaj wkleiłam zdjecia
miłego wieczoru i kolorowych snów
hej Agniesiu
ślicznie wyglądałaś
wszystko dopracowane w najdrobniejszych chyba szczegółach
tylko bukiet słabo widac
a tak to wszystko cacy ładnie
cieszę się że dobrze wam po slubie
i widzę , że nie mam co przekonywać cię , żebyś darowała sobie te 7 kg co chcesz schudnąć, dziewczyny nie dały rady to i ja też pewnie niewiele zdziałam
ale weidz, że wg mnie to jesteś naprawde bardzo szczupła, jezcze nie chuda (na szczęście) i jak sie wychudzisz tak jak byś chciała to tylko brzydka sie zrobisz :P
miłego urlopku
co tam u ciebie ???
No to dziewczyny koniec, poddaję się, nie ma sensu już więcej udawać,że się odchudzam i tak to nic nie da i tak...zawsze będę gruba....teraz ważę 71 kg i już tak zostanie, niestety czas zakończyć tą walkę z wiatrakami....przegrałam.....
Zamieszczone przez agniesia2004
NO NIE , KOPNE CIE W .....................................KOSTKĘ.
JAKIE PRZEGRAŁAM I CZAS ZAKOŃCZYC WOJNĘ
BITWA PRZEGRANA ALE WOJNA TRWA CAŁE ŻYCIE
A TY ZOŁNIEŻU STAWAJ W PEŁNYM RYNSZTUNKU DO PONOWNEGO NATARCIA
....... NO ...... JUZ.........
NIE MA LEKKO
POZDRAWIAM
Nie ma sensu tak czy inaczej i tak i tak nie schudnę bo mam za słaba wolę do tego i w ogóle jestem do niczego,więc po co się oszukiwać?
Kurcze, nie mogę się wziąć w garść i zacząć odchudzać , waga pokazywała już nawet 64,5 kg,ale ja co? Żrę i żrę, nie mogę znaleźć jakiejś motywacji do odchudzania. Maciek nią nie będzie bo on woli żebym się nie odchudzała...a jeśli muszę się z nim jeszcze o to wykłócać to jest podwójnie ciężko...i juz nie mogę sobie poradzić...zaczynam i nigdy nie mogę zakończyć tego cholernego odchudzania,\co schudnę zawsze muszę znowu przytyć i to dość znacząco...teraz jest chyba najgorzej...znowu zaczynam zamykać się w domu...a to już wróży coraz gorzej..
Zakładki