-
Witam! Widze że impreza była udana skoro położyłaś sie kolo 6 :) nieźle ;)
ale cóż od tego jest życie żeby wariować i korzystać z niego ile sie da:D
Mój rekord : spanie tylko godzine na 48 godzin ;) hehe :D
pozdrawiam ;) i dobrze ze nie masz wyrzutow sumienia..tak 3maj slonce :)
-
Weroniczka, ja w trakcie sesji też pobijam takie rekordy. Ale ten wczorajszy był zdecydowanie przyjemniejszy :P :lol:
-
raz na jakiś czas każdy zarywa noce, chociaż ja tego nie lubie, bo potem cierpię z niewyspania przez cały czas, ale raz człowiek żyje.
Agulon super masz już tickerek :P :lol:
-
hehe to super ze sie tak dobrze bawilas ;) ja nei mialam jeszcze okazji bawic sie do samego rana :roll: pierw jak bylam w pl, bylam za mloda 16 lat, teraz mam juz 18 :P i nie mam z kim hehe, pozatym nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo, napewno to nadrogie :) mrrr jedzonko picie hehe...dawno tak jak ty nie jadlam chipsow i czekoladay :roll: mimo tego ze moj tata kupil wczoraj chipsy hehe... a co do brzuszka to napewno te cwiczenia pomoga :) chyba wkacu po to sa zeby przynosily efekty ;) buziaczki
-
Witam;*
wpadłam się przywitac:D co u Ciebie;>?
buziolee;*
-
No no, widze ze imprezka była udana :) Ja tez jakos nigdy choc postanawiam sobie przed imprezą wiele to nie wytrzymuje i konczy sie tak jak u Ciebie :) Pobudzilas metabolizm, pojadlas to czego od dawna nie jadlas wiec i zachcianki zaspokoilas. Tak sobie poczytalam i mi sie czekolady zachciało! Jeju zaraz mi slinka bedzie ciekla!
A ja sobie dzisiaj policzylam przykladowy jadlospis dla 1800 kalorii. Jeju ile ja bede mogla zjesc w ciagu dnia! O zadnym glodzie nie bedzie mowy! Bedzie zdrowo i smacznie. I postanowilam ze z czasem ostatni posilek przesune na 19-19:30. Kilka razy juz czytalam ze ten caly mit o niejedzeniu po 18 nie jest dobry. No ale co ja pisze...jeszcze troszke czasu minie zanim te 1800 nadejdzie :) Jak na razie 1300.
Buziaki. Do jutra.
-
O, ja to już za stara jestem na takie imprezy :) Po 23 padam jak biszkopt zazwyczaj i to bez względu na miejsce w którym akurat się znajduję. Mało to razy drzemałam wciśnięta gdzieś w kąt kanapy w pubie :lol: A potem zawsze jesczez problem z powrotem do domu - tramwaj nocny ma przystanek jakieś 20 min drogi ode mnie, i muszę zasuwać, a jak mi zimno i sennie to się robię nieznośna :wink: Zdecydowanie preferuję własne łożeczko :P
Wczoraj (Agulon, pozwolisz):
Śniadanie: 1/2 bułki, pomidor, serek wiejski 100g
II śniadnie: plaster arbuza, jogurt naturalny 200 g
Obiad: zupa jarzynowa, ryż, filet z indyka - malutki ok. 50g, kopa fasolki zielonej
Podwieczorek: szklanka soku przecierowego
kolacja: 2 wafle ryżowe
Ćwiczyć, nie ćwiczyłam. Ja już tak mam - jak zacznę to wpadam w viag i ćwiczę co dzień, ale jak przerwę (tym razem z okazji wesela) to za Chiny nie mogę zacząć znów. Uwaga! Potrzeba kopniaka!
Dziś rodzice obchodzą rocznice ślubu, będzie dobry obiadek, i winko do tego, i szampan i ciasto. Boże uchowaj! ;)
-
Eyka, dzięki :)
Kasiorku, to zapraszam na mega imprezkę jak już będziesz w PL :D
Andziu, u mnie jak widać dietowe wakacje :P Ale od poniedziałku już powrót do 1300 i żadnych grzeszków! ;)
Illusion, przepraszam, że narobiłam Ci smaka na czekoladę.. :roll: Mam nadzieję, że jakos sobie z tym poradziłaś :) Ja jeszcze nie próbowałam nawet nic układać dla 1800 kcal, ale bardzo jestem ciekawa jak to będzie wyglądać ;) Co prawda pisałam Wam wcześniej, że będę dodawać kalorii aż do 1900, ale nie wzięłam pod uwagę, że to już będzie październik, a w czasie roku akademickiego nie będę mogła niestety chodzić tak często do klubu, więc na 1800 wyjście z diety będę uważać za zakończone :) A dlaczego niejedzenie po 18 nie jest dobre? Nigdy o tym nie słyszałam.
Olifko, oczywiście, że pozwalam ;) Na kolację tylko 2 wafle ryżowe? Malutko coś :? Mi też właściwie często nie zdarza się siedzenie do rana, jedynie jak zabawa jest naprawdę udana wytrzymuję :) Ale najczęściej naprawdę stwierdzam, że chyba już za stara jestem na całonocne szaleństwa, bo o 2 już umieram ze zmęczenia :? Kopniaka niestety dać nie mogę, bo mam dokładnie to samo, co Ty i teraz niestety jestem na etapie powrotu do ćwiczeń, ale oczywiście idzie opornie ;) Udanej zabawy na rocznicy rodziców!
U mnie wczoraj bez zbytnich szaleństw. Jedzonko w okolicach 1200, potem troszkę ciasteczek niestety (wieczorem ok. 20-21) no i Campari, które lało się strumieniami :) Wieczór był spokojny, przy filmie i pogaduchach, więc było bardzo sympatycznie. Poza tym dzwonił mój luby z informacją, że zarezerwował bilet powrotny na 5.10 (jego urodziny tak nawiasem mówiąc ;) ), więc zaczęłam wielkie odliczanie :P A teraz idę poczytać co u Was i przesyłam wieeeelkie buziaki! Ciao :*
-
Agulon podobno należy zjesc ostatni posiłek 3 godz przed snem...wiec jesli ktos sie kladzie o 23 to nawet o 20. Nie podam Ci teraz linka bo nie moge znalezc ale artykul byl bardzo madry i chodzilo w skrocie o to, że podobno zbyt wczesny ostatni posilek jest bledem ze wzgledu na to ze "usypiamy" za wczesnie metabolizm i po szybkim strawieniu lekkiej kolacji organizm przestaje juz spalac kalorie, dlatego nie wolno jesc kolacji za wczesnie i dac szanse organizmaowi na jak najdluzsze spalanie.
A czekolady na szczescie nie mialam wczoraj w domu bo bym niezla wojne toczyla z tą swoja chęcią a przeciez juz po 23 było, hehe.
Olifka Oj marna ta kolacja, ja bym chyba z glodu umarla zanim bym spac poszla. U mnie takie wafle to dodatek! Było chociaz wedlinke polozyc(białko) i warzywa jakiejs! Albo z jakims serkiem lub jogurtem zjesc.
-
Hej Agulonku! Dziś już nie smęcę, bo i po co :) Strasznie się cieszę, że Twoja imprezka udana. Ja grałam wczoraj dla zgrai marynarzy-Filipińczyków i niewiele mi teraz do częściowego rasizmu brakuje... generalnie panowie strasznie nachalni, wścibiali się na scenę, podszczypywali, usiłowali kupić (pan dawał mi 50 euro...) i zachowywali się jak nienasycone seksualnie goryle... Również w stosunku do siebie. Błe :)
Wybacz, że tu o tym napisałam, ale tak mnie jakoś naszło.
Kurcze, jak super, że Twój Sławek wraca!!!! Bałam się pytać jak Wam się układa i czy masz jakieś wieści, a tu proszę! SUPER EKSTRA! Buziaki!
ps. Mam nadzieję, że spędzasz niedzielę leniwie i wspaniale?
-
Te moje wafle ryżowe to taka formalność tylko, żeby ten piąty posiłek był. Po prostu obiad był tak obfity (duużo ryżu i fasolki naprawdę góra) że nie byłam wcale głodna. Zresztą ja często tak mam, że kolacji nie jem wcale, tylko jakiś nabiał na podwieczorek.
Ostatnio czytałam artykuł krytykujący nakaz "niejedzenia" po 18 - kalorie nie znają się na zegarku. Ja, kiedy uczę się do późna, pozwalam sobie na pioeczywo chrupie z wędliną właśnie i ogóreczka do tego lubię :) Bo grunt to zeby się nie przejadać na noc i żeby było lekkostrawnie - tego się trzymam.
siljesellasje, ależ miałaś noc pełną wrażeń :wink:
-
Illusion, no to dałaś mi troszkę do myślenia :) Ale z drugiej strony ja tak bardzo odzywaiłam się od jedzenia po 18.30, że po prostu nie czuję potrzeby jeść wieczorami - nawet jak chodzę później spać to nie czuję głodu. Muszę to przemyśleć chyba ;)
Sil, ło Boże, co za chamy z tych Filipińczyków :? Jak mam do czynienia z takimi nachalnymi i napalonymi facetami to po prostu mam ochotę ich skopać brzydko mówiąc ;) Działają na mnie jak czerwona płachta na byka :evil: Jak pewnie z resztą na większość dziewczyn. Ja też się bardzo cieszę, że znam już datę powrotu Sławka, to właściwie nic nie zmienia, ale jakoś tak mi weselej mi się zrobiło, gdy mi o tym powiedział :) No i mogę zacząć odliczać dni :P :lol: A niedzielę spędzam baaaardzo leniwie i jeszcze nie do końca dietkowo, ale jutro już koniecznie biorę się w garść i wracam na 1300 :)
Olifka, wg mnie te wafle to i tak za mało, dorzuć jakąś szyneczkę albo serek i już będzie lepiej :)
-
Witam;*
no i jak ci idzie;>? ja musze sie przyznac ze podczas pobytu u babci zaniedbalam cwiczenia:/ ale jutro juz ladnie bede cwiczyc:D a ty jak stoisz z cwiczeniami;>?
buziolee;*
-
Andziu, ja znowu z ćwiczeniami nie stoję, a leżę :P Chyba musimy się znowu od jutra wspólnie zmoblilizować ;) To jak, walczymy od rana? :D Buźka :*
-
no jasne od rana ostro jedziemy z cwiczonkami:D i nie ma nie chce mi sie;p trza sie zmobilizowac:D
-
Otóż to! Już koniec z wykrętami, od teraz codziennie walczymi i nie ma zmiłuj! :D
-
zgadzam sie, i tes biore sie do roboty :roll: bo ostatnio to coraz slabiej mi idzie ;) buziaczki
-
No Kasiorek, toś wypaliła :shock: Tobie słabiej idzie? :shock: To ja chyba nie Twoja spowiedź w Twoim pamiętniczku czytam :P
-
Agulon Dopiero zauwazylam nowy tickerek :) Doskonale rozumiem ze sie cieszysz bardzo i ze dni odliczasz...zobaczysz jak szybko minie. To tylko tyle czasu ile nie palisz papierochow...a blyskawicznie to minelo prawda? :D BUZIAKI
-
hehe tak tak to napewno zamiast mnie pisze mojaj mama :P hie hie kiedys z cwiczeniami bylo lepiej ;) pzoatym musze wkacu zrobic tak zeby cwiczenia nie zostawaly mi na noc, bo wtedy dopiero nie chce mi sie cwiczyc ;)
-
:) :) tak teraz nie ma wykretów, walczymy do końca- ehhh za 3 tygodnie nie całe moje urodzinki :. jestem na diece i stwierdziłam - NIE WYPRAWIAM za duzo kcal. Wezme psispsołe best i szwagra(jej boya) do baru lub pizzeri. Kawałek pizzy nie zaszkodzi, jakas sałateczka do tego i bedzie super. Lepszy kawałek pizzy niz mam szamac slodycze itp
-
dziewczynki wrocilam :D juz jestem w polsce :D i musze nadrobic zaleglosci :D
-
Illusion, faktycznie ten czas bez nikotyny bardzo szybko mi minął :) Ale podejrzewam, że jeśli chodzi o powrót Sławka to już nie będzie tak różowo, pewnie będzie mi się dłuuuużyć jak cholerka :roll: No ale nic, 2 miesiące już bez niego wytrzymałam, więc co do dla mnie :P Buzi :*
Kasiorku, skądś to znam, niby nie ćwiczę dużo, ale większość zwykle zostaje mi na noc, kiedy mam siłę tylko na to, by zrobić łóżko i się do niego położyć :P Postanowiłam, że od jutra przynajmniej A6W będę robić jeszcze przed śniadaniem, bo to zdecydowanie najtrudniejsze i najdluższe ćwiczenie, więc miło będzie, jak będę je miała z głowy od samego rana :D
NotNormalGirl, ja myślę, że nie mozna dać się zwariować. Urodziny obchodzi się tylko raz w roku i mi byłoby szkoda nie zorganizować imprezki tylko dlatego, że jestem na diecie. Przecież raz na jakiś czas można zaszaleć, prawda? :)
Czarodziejko, no nareszcie! Bo już się martwiłam czemu tak długo się nie odzywasz :) Zaraz skoczę Cię odwiedzić :D
-
no wiem ze raz w roku. Ale i tak bym impry wielkiej nie robiła tylko cos kameralnego :D :D wole w to miejsce sobei ciucha jakiegos lub kosmetyk kupic
-
Agulondzięki za odwiedziny, widze, ze wytrwała jesteś, ja niestety do ćwiczeń to jestem straszym leniem, ciężko mi sie zabrać..a boczki mi najbardziej przeszkadzają:((mogłabyś mi wyjaśnić pare ćwiczeń na te boczki?Jak je zakumam to sie zmobilizuje do ćwiczen :lol:
-
Agulon myśle ze jeszcze jakas spowiedz jedzeniowa by sie przydala na zakonczenie dnia :D
-
a gdzie twoj Slawek wyjechal??
pewno gdzies do pracy za granice :wink: zgadlam :?:
-
a6w czasem zostaje mi na wieczor, ale np, nei calosc tylko polowa lub mnie.. to itak zrobie to i juz nie mam sily na nic innego hie hie normalnie straszne, dzisiaj juz mam to za soba, od popoludnia :D jeszcze tylko pare cwiczen i z czystym sumieniem moge isc spac ;) buziaczki i milego dzionka
-
No Agulon 8) ładnie Ci idzie - i dietka już skończona jak widzę (rozumiem, że teraz jakoś wychodzisz z niej - życzę ominięcia jojki :wink: i bez cygaretów ładnie wytrzymujesz :) bardzo mnie to cieszy. :wink:
Buziam i pozdrawiam
Dezzy
-
Witam;*
Jak tam Agulon rozpoczal Ci sie dzien;>? bo ja wlasnie za chwile mam zamair isc szykowac sobie sniadanko a potem cwiczonka:D pamietasz? mialysmy dzis ostro zaczac zwno cwiczyc:D
buziakii;*
-
Widzę, że idzie fala mobilizacyjna i deklarujecie wielki come back do ćwiczeń... może i ja się załapę?? :)
Agulon, czy szóstkę zaczynasz od poczatku?? Bo mnie właśnie to czeka.
Ćwiczenia przed śniadaniem nie wchodzą u mnie w rachubę niestety, a już zwłaszcza te cięższe - mdli mnie i nie mam siły, kiedyś przy szóstce nie mogłam nawet dźwignąć się z podłogi :lol:
Hehe, umówiłam się dziś z Krzyśkiem na poranne bieganie o 8, i oczywiście żadne z nas nie wstało :P No nic, może następnym razem się uda :wink:
Wczoraj jadłam na obiad indyka z ananasem, ryż, do tego białe winko, deser owocowy, na podiweczrek do szampana zjadłam kilka kostek czekolady i trochę lodów czekoladowych. Następna rocznica ślubu rodzicow - za rok ;)
No to zaczynam nowy dzień :D
-
Dzień dobry dziewczynki! :)
Marcelina, dzięki za rewizytkę :) Co do ćwiczonek to ja robię je tak:
:arrow: siadam na łóżku, kolana złączone, głowa nieruchomo, do ręki biorę kij i skręcam powoli tułów - 1 powtórzenie to 2 skręty. Wykonuje je w seriach po 75 powtórzeń
:arrow: kładę się na łóżku bokiem, nogi złączone, lekko zgięte i podnoszę je do góry równocześnie podnosząc trochę tułów - robię w seriach po 25
:arrow: klęk podparty na dłoniach (na podłodze) i unoszę zgiętą nogę w bok - także w seriach po 25
Mam nadzieję, że się spodobają :) Powodzenia.
Illusion, spowiedzi wczorajszej nie będzie, bo nie było dietkowo, więc Wam oszczędzę :P Ale od dzisiaj już 1300 i wszystko wraca do normy :)
Kaczuszko, zgadłaś, zgadłaś :) Pojechał do Anglii w lipcu.
Kasiorku, ja A6W w całości wykonuję. Nie wiem, czy można to tak rozdzielać.. Miłej nocy ;)
Dezzy, jak miło znów Cię widzieć! :) Racja, z diety już wychodzę od tamtego tygodnia, tylko że troszkę imprezek było przez ostatnie dni i w ogóle niezbyt dietkowo było, więc kolejny tydzień jestem na 1300. A potem zwiększam o 150 tygodniowo :) Pozdrawiam :*
Andziu, jasne, że pamiętam! :D Ja też właśnie śniadanko zjadłam, kawkę piję i za jakąś godzinkę-dwie rzucam się na podłogę i ostro ćwiczę :D
Olifko, łap się, łap :) Razem łatwiej hehe ;) Ja nie zaczynam A6W od początku, bo w takim tempie niestety nigdy bym jej nie skończyła :lol: Najwyżej troszkę dłużej ją pociągnę, ale nie chce mi się wracać do 1 serii po 6 powtórzeń, bo to tak, jakbym w ogóle nie zrobiła. I przyznaję, że ja na czczo też nie umiem ćwiczyć :? Dzisiaj próbowałam tego weidera machnąć, ale strasznie ciężko coś, więc przerwałam i zrobię po śniadanku :) Ależ miałaś wczoraj ucztę! Pyszne jedzonko i alk też dobry, mniam :) Trzymam kciuki za następne bieganie z Krzyśkiem, lenie Wy dwa :P :lol:
Dzisiaj poniedziałek, początek tygodnia i powrót do 1300 :) Powiem Wam, że bardzo się cieszę, że ten weekend już minął i wracam do dietkowania, bo po prostu nie czulam się najlepiej taka objedzona ;) Nie chodzi o żadne wyrzuty sumienia, tylko po prostu żołądek pękał mi w szwach, a to nigdy nie jest przyjemne uczucie. Zdaję sobie sprawę z tego, że go rozciągnęłam, ale dzisiaj nie będzie zmiłuj - jadłospis już wczoraj ustaliłam i żadne odstępstwa nie będą tolerowane ;) No i koniecznie powrót do ćwiczeń, bo Sławek wraca za 5 tygodni, więc nie ma, że boli :P Buziaki czikitki :*
-
No tak, Sławek wróci i nie pozna swojej kobiety :) Ale fajno, że juz niedługo się zobaczycie. Kurcze, ja się z moim Michem za tydzień rozstanę, bo w niedzielę rano wyjeżdżam na pełne 7 dni do Andrychowa i w Karkonosze... Michu nie dostanie urlopu, więc zostaje w domu. Już jestem przerażona na myśl, że nie będę się mogła do niego przytulić! Kongo! A jeszcze po powrocie w niedzielę od razu jadę na Mazury, bo jakieś granie mam. Co prawda tylko na jedną noc, no ale... Nie zobaczę się z nim przez to!!! A my w sumie odkąd razem mieszkamy, to jesteśmy niemal nierozłączni. Może takie rozstanie tygodniowe nam się przyda :)
Gratuluje powrotu do ćwiczeń i 1300 kcal. Śmieszne jest to, że faktycznie człowiek wracający do diety po weekendzie szaleństwa, czuje się tak wspaniale :) Ja też jak po ostatnich wyczynach zaczełam jesc zdrowiej i mniej, od razu poczułam się lżejsza i jakaś taka... bardziej atraktycjna :)
Dobra, juz kończę, bo jak zwykle się rozpisałam. Buziaki i miłego dnia!
-
No to dobrze ze pamietasz:D ja juz po cwiczonkach, co prawda duzo tego nie bylo, ale liczy sie ze sie w ogole do tego wzielam;p
buziolee;*
-
Sil, napewno ten tydzień rozłąki Wam nie zaszkodzi, pomyśl tylko, jak czule będziecie się witać po Twoim powrocie! ;) To przecież Ty pisałaś mi, że takie rozstania dobrze działają na ludzi, a poza tym to tylko tydzień, więc napewno minie jak z bicza trzasnął :) Gloiwa do góry :*
Andziu, ja też juz część ćwiczonek zrobiłam i od razu lepiej się czuję! Dzisiaj jeszcze wykupię sobie karnecik w klubie fitness na wrzesień i już w ogóle będzie git ;)
-
mi po cwiczonak tez lepiej.
to tak jakby poziom samozadowolenia mi wzrastał.
mmm. moze stad tez ostatnio [dziwna u mnie]
ochota do cwiczen
-
Czas na dzisiejszą spowiedź:
JEDZONKO:
I śniadanie: płatki Fitness z mlekiem 1,5% (180), łyżka otrębów (25), kawa z mlekiem zagęszczonym (40)-> 245 kcal
II śniadanie: Danone Fantasia o smaku gruszki w karmelu (150), 2 kromki wasy (70) z dżemem (40) -> 260 kcal
Obiad: 50g makaronu (170), 100g jogurtu naturalnego (70), borówki (35), łyżeczka cukru (40) -> 315 kcal
Podwieczorek: 2 nektarynki (110), batonik Cini Minis (105) -> 215 kcal
Kolacja: Activia serek (155), szklanka soku bananowego (110) -> 265 kcal
Razem: 1300 kcal
RUCH:
50 min tae bo
A6W dzień 19
8 min abs
100 brzuszków „przyciąganych”
3 serie po 75 powtórzeń ćwiczenia na boczki
100 ćwiczeń na boczki II
100 ćwiczeń na boczki III
Zła jestem, bo rodzice - mimo moich protestów - przywieźli z Litwy sękacza :? Wrrr, do tego nazbierali trochę grzybów i jutro na obiad mama robi ziemniaki z sosem grzybowym (chyba nie muszę dodawać, że na śmietanie i z mączną zaklepką :? ), więc już zdążyłyśmy się pokłócić o to, że nie zamierzam tego jeść. Stwierdziła, że mnie zmusi :evil: Kuźwa, co za dom :evil:
-
rozumiem doskonale ja tez dzis musialam zjesc grzyby :? czuje ze bedzie ciezko :? jak mieszkalam bez rodzicow to jadlam co chcialam a teraz tylko slysze ze nic nie jem :? i przez to dzis dietke diabli wzieli :oops:
-
No dokładnie, ja też ostatnio ciągle słyszę, że nic nie jem (no wcale, to nic, że co 2-3 godziny latam do kuchni!), a do tego cały czas ćwiczę :? Szkoda słów w ogóle, jak dorwie mnie jojo to tylko przez rodziców :? :evil:
-
Agulon u mnie jest to samo, non stop sie kłuce o żarcie, bo nie jem wieprzowiny, sosu itd., bo robie sobie sama inny obiad, i mozna pisac i pisac, a moja rodzinka je bardzo duzo, bardzo tłusto, i duzo slodyczy, wygladają jak pączusie, wiec niewiem co w tym złego, ze chce sie zdrowo odzywiać i wygladac jak czlowiek, i nie mam zamiaru jesc jakiś boczków, mielonek i innych rzeczy które mi wogole nie smakują, wiec ciagle wojna. :cry:
Widze, ze jesteś podobnie jak ja uzależniona od jogurtów i serków homo :lol: kurcze nie wyobrazam sobie bez nich zycia.
A tak na koniec, to kiedyś wazyłam 67kg bo bylam po sterydach, doszlam do 46, pozniej trzymalam 50kg, a teraz kiedy waze 55kg to moj ojciec ma satysfakcje z mowienia mi, ze wiedział, ze tak dlugo nie wytrzymie, ze bede gruba, bo juz mi duzo nie brakuje, wiec super mam struszkow :cry: