hahahah dobre :D
wisz czemu wybralam zupke?bo cieplutka :) mam ochote na cos cieplego.na jakis cieply wypelniacz mego zbyt duzego chyba wciaz zoladka :P
zadam prawdy o wafelkach :D
Wersja do druku
hahahah dobre :D
wisz czemu wybralam zupke?bo cieplutka :) mam ochote na cos cieplego.na jakis cieply wypelniacz mego zbyt duzego chyba wciaz zoladka :P
zadam prawdy o wafelkach :D
ja już dzis jadłam zupkę :) pomidorową oczywiście :P
a ta prawda o wafelkach... no trzeba je wyśmiać, bo takie stare.. .sama pisałaś, że już 3 dni mają :D a może jakieś niefajne opakowanie jest, niekolorowe, niedobre nadzienie, czy coś :P pomyśl sobie, że są o jakimś niedobrym smaku, np. szpinaku :P
Szpinak jest pycha, nie wiem, czemu tyle ludzi go nie lubi :roll: :D
Agnes, popieram Inez - ja będziesz jadła te 1200 to nic się nie stanie! Schudniesz napewno, a przynajmniej nie będziesz głodna. Jeśli czujesz głód na tysiaku to na prawdę proponuję Ci przejść na 1200. Dieta przeciez nie ma być katorgą i jak czujesz głod to należy go po prostu zaspokoić :) Buziaki :*
Popieram Agulona, przejdz na 1200, napewno słonce nie zaszkodzi to :!: A wyjdzie na zdrówko :!:
Jak tam z twoja babcią?Moja dzisiaj wyszła ze szpitala :D Ale niestety wybiore sie do niej dopiero po egzaminie, teraz brak czasu :cry: Nawet odstawiłam Misia na rzecz ksiązek, ech :cry:
Buziaki:*
niestety nawet zupka nie pomogla......przez ciagle zastanawianie sie czy nie powinnam jesc slodkiego na diecie czy tez powinnam i czy w formie dwoch kostek czekolady czy slodkich jogurtow zmienilo sie moje nastawienie i motywacja...po prostu przestawilam sie na glupie myslenie o slodyczach a nie o odchudzaniu!!!
wracam skruszona........wpadka n°1 zaliczona...
-zrobilam sobie niepelny kubek czekolady pitnej wiec ok 200ml tego bylo...wypilam moze 100 nawet moze mniej reszte wylalam!!
-zrobilam sobie rowniez zupke...wypilam moze ze 100-150ml..reszte wylalam.
-4sezamki
-wafelki........auaaaaaaaaaa...niestety nadzienie bylo dobre(---->to no inezika ktora to,kochana,probowala mnie od zjedzenia ich odwiesc ..niestety ja tez lubie szpinak :D)
jutro postaram sie zaczac od nowa.wybieram sie po zakupy :
-jogurty pitne fruttis 0.1%tluszczu,serki danio i activia oba ok.3%tluszczu
-platki owsiane,musli owocowe,makaron razowy-zeby bylo duzo blonnika
wracam skruszona zwlaszcza do linuni-wymadrzalam sie ,ze te slodkie jogurty to taki grzech i w ogole...a tu prosze,widze po sobie,ze jesli nie zaserwuje sobie zadnej slodkiej przyjemnosci w diecie to rzuce sie ,jak teraz,na slodycze...mam tylko nadzieje,ze nie bedzie zupelnie odwrotnej reakcji i ze nie strace kompletnie hamulcow.nie mam jeszcze doswiadczenia w prowadzeniu diety z uwzglednianiem w niej slodkich przyjemnosci.
aaaaaaaaaaa babcia ma sie dobrze :D
trzymajcie Slonka kciuki za Wasz skruszony magnesik lodowkowy :D :*
szpinka is the bast :lol:
Słonko ja sie tam nei znam, ale jak dziewczyny tak mówia to maja racje, skoro burczy znaczy potrzebuje energii :) i te 200 kcal to nic:)
A co do wafelków pomyśl: będziesz jadła chwilke,póżniej zostana przetrwione w Twoim żołądku,a potem...trzeba bedzie spędzic kilka godzin na ćwiczeniahc,zeby je spalic!!! Nie opyla sie kochana:D:D
Buziaczki dobranockowe Słonko!!
Ps. Jak babcia?
Słońce, hmm ja wole wybrać jogurt owocowy bo mi bardziej smakuje, jem też wase z dzemem, zawsze to coś słodkiego, dla mnie smaczniejsze.Nie ma sensu dieta, która cię bedzie męczyć. Wybieraj prdukty które lubisz, lubisz serki homo to zjedz..byleby nie codziennie :D
Każdy ma wpadki, potrafisz się przyznać, to dobrze :!:
Zobaczysz jutro będzie lepiej, i nie katuj się, bo sama tez wiesz czym to grozi..
Buziaki:)
no zgadzam się z poprzedniczkami :) 1200 to ok jak 1000 nie starcza :) a moze po prostu probuj wybierac produkty, które są mniej kaloryczne, za to bardziej sycące? jak jesz 1200 to mozesz np. 15min dluzej pocwiczyc i sie jakos tam wyrowna :)
ale też bez przesady, odchudzanie to nie ma być jakaś męczarnia, dlatego w diecie trzeba uwzględniać to co się lubi, oczywiście w granicach rozsądku :) myślę, że kostka czekolady czy jogurcik od czasu do czasu to naprawdę nie jest nic strasznego :) ja jadlam jogurciki na 1 etapie diety co drugi dzien, no i po 2 tygodniach 5kg mniej gdzieś było :) naprawdę nie masz się czym przejmować :*
a co do tych nieszczęsnych wafelków... następnym razem będe się jakoś bardziej starać, żeby Cię zniechęcić :)
buziaki i kolorowych snów :*:*:* :)
Ja codziennie jem jakiś jogurt, bo inaczej po prostu nie umiem :) Od dziecka tak było, że piłam bardzo dużo mleka i jadłam dużo serków i jogurtów. Ja po prostu nabiałem żyję i nie wyobrażam sobie dnia bez niego. Dlatego jakbym miała przejść na dietę, gdzie jest zero serków i jogurtów to nawet bym się nie fatygowała ;) Co do słodkości zjedz sobie czasem np. Corny Linea albo Belvitę - pierwszy ma 80kcal, drugi 65 w 1 (w opakowaniu są 2, jak Twix), więc widzisz sama, że to prawie nic, a słodziutkie jest i z czekoladą! Ja wierzę, że jak się dostarcza organizmowi częściej odrobinkę słodkości to potem nie będzie napadów na całą szafkę ze słodyczami ;) Buziaki i miłego dnia :*
popieram dziewczyny całkowicie! jak 1000 za mało, to szybciutko na 1200! ja sama teraz jestem na 1000 (średnio wychodzi mi 1050, postanowiłam ani trochę nie schodzić poniżej 1000, wolę 1050 niż 950). mam nadzieję, że tysiak potrawa miesiąc, nie chcę dłużej, a potem wskoczę na przedział 1100-1200.
a poza tym, ja chyba załóżę jakieś Stowarzyszenie Obrony Szpinaku! przecież szpinak to warzywne cudo! uwieeelbiam! oczywiście, musi być dobrze zrobiony i doprawiony. jutro zresztą na obiad planuję makaron razowy ze szpinakiem i serem pleśniowym, mniam mniam :)
miłego dnia!