Hmmmm.....
Po podliczeniu dzisiejszego żarełka wcale nie wyszło tak źle.Niecałe 1500kcal, a bałam się że będzie o wiele więcej.
Gorzej dziś z ruchem.Rano zaspałam i musiałam skorzystać z komunikacji miejskiej, ale wracam pieszo.I dodoatkowo zachciało mi się :szpanerskich" butów tzn na wysokim obcasie.A poneiważ zawsze w płaskich"cichobiegach" kosztuje mnie to troszkę wysiłku.
nie wiem naprawdę jak laski moga naginać w tych super szpileczkach( a i tak za jakiś czas se takie kupie, a co!!!)

PZodróki