-
no to się w miarę udało. Obżerania nocnego brak, i to już drugi dzień. TEn spacer z małą tak mnie zrelaksował, że nie potrzebne mi już żadne poprawiacze nastroju czy dopalacze w postaci żareła.
Robiąc małej o 20 kolację wsunęłam co prawda 2 kęsy makreli wędzonej, ale nie ciągnęło mnie na więcej. Miałam taki moment, że wydawało mi się, że jedzenie z lodówki woła na mnie PRZYYYYYYYYYYYYJDŹ, ale się oparłam pokusie :)
Chodzenie spać z pustym żołądkiem to dla mnie taka swego rodzaju nowość, a rano budzę się o dziwo głodna! I mam ochotę jeść śniadanie. Ten poranny głód już dawno mi nie towarzyszył.
Mam nadzieję, że uda mi się wyjść na prostą i uregulować sprawy związane z jedzeniem... Bo ja przez długi czas nie jadłam wtedy, kiedy byłam głodna, a jedynie wtedy, kiedy miałąm na to ochotę - tzn. w smutku, złości, nudzie. I efekt tego taki, że rzadko czuję głód, bo zwykle od rana zapycham się, żeby stłumić różne uczucia.
Zapisałam się na zajęcia relaksacyjne, wiem też, że u mnie to nie kwestia samego li tylko jedzenia, ale wiiieeeeelu spraw niepoukładanych - nieradzenia sobie z emocjami, motywacją do pracy, działania, małym, malusim wręcz poczuciem własnej wartości. mam przynajmniej nad czym pracować...
Pozdrawiam Was serdecznie :)
8) 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8)
-
Jestem z Ciebie naprawde i szczerze dumna:)
Pieknie sobie proadziłas i mimo malusich grzeskzów było pieknie i widze niasmowita zmianę w Tobe od kilku dni, bardzo sie ciesze, ze zapsiałas się na te zajęcia i że Ci pomogą:)))
Nie martw się ja też mam mierne poczucie własnej wartości bo jesli całe nastoletnie życie nie słysząłam nic dobrego to w tym dorosłym skad mam miec źródło by wierzyć,ze jest inaczej? Ale wiem,że schudniecie w moim przypadku to jede nz kroków by odbudowac sobie życie najpierw zaczynam od ciała później przyjdzie kolej na sprawy zawodowe:)
Wierze z całego serca i trzymam kciuki,żeby Tobie sie udało:)
I trzymam kciuki,żebyś jutro zaczeła tak dobrze tydzień jak udał Ci sie cały weekend:)
-
hej ho!!
ja też mocno trzymam za ciebie kciuki :D , za silną wolę przy odchudzaniu, za homorek, żeby cię nie opuszczał i za mnóstwo siły "walki z przeciwnościami" :lol:
pozdrawiam serdecznie
-
Zacznę od najcięższych grzechów :P :P :P
Nie zjadłam śniadania. Budzik nastawiłam na 5.00, wstałam o 6.00 i wszystko w biegu.
W szkole była mała imprezka z okazji jubileuszu i ... pierwszym moim posiłkiem był:arrow: kawał ciasta i :arrow: czekoladka z rumem :? :? :? zapite puerhem i melisą.
W drodze na uczelnię zjadłam gruszkę i banana. Wracałam 0 16tej i byłam już tak głodna... Zjadłam :arrow: bułę z serem (nie mogłam się powstrzymać na dworcu we Wrzeszczu takie pychota są!!!). Po powrocie wchłonęłam :arrow: herbatę Liptona czerwoną Ice Tea i poszłam do babuni po młodą.
Okazałam się bardzo przezorna i kupiłam w drodze do babuni :arrow: paczkę Warzywek na patelnię, dzięki czemu babcia nie wmusiła we mnie kanapek z masłem i wątrobianką, co uwielbia czynić, a zjadła te pysznościowe gorące warzywka wraz ze mną. No dobra wmusiła we mnie jeno :arrow: pół parówki...
Ostatnim grzechem jest to, że pisząc te słowa sączę sobie :arrow: szklaneczkę Reddsa malinowego...
Nie wiem jeszcze, ile to kcal, zaraz będę liczyć.
Jeśli chodzi o ruch, to łaziłam jak zwykle po sali, szczególnie aktywnie, że zrobiłam dzis młodym sprawdzianik 8) 8) 8)
Mam szczerą nadzieję, że zaraz zmobilizuję się do choćby 10 minut hula...
Pozdrowionka, mam nadzieję, że dobrze Wam idzie
:* :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!:
-
przezorny zawsze ubezpieczony :D
dzionek udany!zycze milego wieczoru i nocki rowniez
:*
-
i już diziemy ćwiczyc biegu biegu i nie 10 minutek tylko 30-ści. Grzeszków troszke było i trzeba je spalić :)))
Ale dobrz,eże warzywa na patelnie były:) zawsze to jakas oszczedność kaloryczna hehe. Wiesz kiedy jesz cos kalorycznego i nie mozesz się pwotrzymac, to po prostu później sobie poćwicz,zeby to spalic, nie msusiz sobie tego jedzenia odmawiać:)
Mam andzieje,ze jutro nie będzie czekoladowo-ciastkowo-bułowych grzeszków;) iże uda Ci się poćwiczyć,na dobry poczatek moze być i te 10minut:)))
Życze ci dobrej nocki i kolorowych snów:)))))
-
no popieram :) grzeszki trzeba zamazać zdwojoną ilością ćwiczeń i już na pewno nie będzie się o nich tak myśleć i nie będa dręczyć sumienia :)
ćwiczenia relaksacyjne muszą być naprawdę fajne, bo jak już ktoś mówił na tym forum: odchudzanie zaczyna się w głowie...
trzymam kciuki za jutrzejszy dzień, aby obył się bez grzeszków :) spróbuj może wziąć coś ze sobą z domu, żeby w razie napadu głodu zjeść coś niskokalorycznego, np. te owoce, jogurcik, sucharki bez cukru, otręby, czy tam kanapki z wasy (tez dobre :P)
kolorowych dietetycznych snów :*
-
Z ćwiczeniami wczoraj nie wyszło, padłam razem z młodą o 21 i zasnęłam. Plusem w tej sytuacji jest oczywjiście to, że nie jadłam :) Ale w nocy obudziłam się o 2.30 i przez godzinę nie mogłam zasnąć, no i żołądek tak mnie ssał, że łyknęłam sobie ociupinkę kakao z kubka młodej. A wczoraj wieczorem dobiłam jeszcze do 1500 zjadłszy na kolację pomidor z plastrem sera i kilka łyżek serka naturalnego.
Dziś kupiłam sobie pieczywko - lekkie i chrupkie, po paczce. Leząc do domu z przedszkola zjadłam :arrow: dwa kawałki chrupkiego z sezamem. W domu :arrow: dwa kawałki lekkiego z serkiem naturalnym, pomidorem, plastrem sera, plasterkiem szynkówki. I wrąbałam :arrow: pół mini-parówki. Strasznie chciało mi się słodkości, więc zjadłam :arrow: małą garsteczkę musli tropikalnego. No i przy podliczaniu kalorii się zdziwiłam, bo okazało się, że te pieczywko chrupkie wcale nie jest niskokaloryczne :!: paczka ma 950 kcal, a jest w niej tylko 15 szt. :!: :!: Czyli koło 65 kcal sztuka!!! Te drugie pieczywko ma mniej - 35 kcal/szt. Ech...
Nie wiem, jak się zabrać za ćwiczenia. Są takie dni, że musiałabym wrąbać paczkę Ibupromu, żeby przestał mnie boleć kręgosłup i ostatnio było kilka takich w tygodniu :( :( :( To taka głupia dolegliwość, mam ją od paru lat i żaden lekarz mi jeszcze nie pomógł. W każdym bądź razie potrzebuję ćwiczeń nieobciązających pleców. Spróbuję się dziś przymierzyć do skakanki albo skoczę pobiegać.
Strasznie trudno mi się zmobilizować do ćwiczeń, ja NIGDY jeszcze nie byłam aż tak gruba, tzn. w trzecim trymestrze ciąży - owszem, ważyłam 76 kilo, ale wtedy nie w głowie mi były ćwiczenia :!: :!: :!: Nie wiem, czy to kwestia wagi i ociężałości - że jakoś trudniej mi ćwiczyć przy takiej masie, czy też problem estetyki - te zwijające się wałki tłuszczu podczas "brzuszków" FE :!: :!: :!: :!:
No dobra, biorę się do robotki - dziś pracuję w domciu, mam już za sobą półgodzinny spacer z przedszkola, ale może jeszcze przekonam sama siebie do jakiegoś wysiłku fizycznego....
Pozdrowionka i buziaki
8) 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8)
-
Obiadek już zjedzony - :arrow: zupka szczawiowa, bardzo pożywna, bo z jajem, śmietaną i ziemniaczkami, ale bez mięcha, pycha!!! Znów wzięło mnie na słodkości, więc ponownie na tapetę wrzciłam :arrow: musli tropikalne - 50 g. Wiem, że dużo, ale to przynajmniej nie batonik, ale ziarna zbóż i suszone owoce :) Zjadłam tak wiele, bo na kolejne kilka godzin wychodzę z domciu i raczej w banku ani w sklepach obuwniczych tudzież z ubraniami dziecięcymi nie będę miała szansy nic wszamać:) Dostałam pożyczkę, z czego jestem bardz happy!!! Szykuje się więc przeprowadzka :P :P :P :P
Wpadnę jeszcze wieczorkiem, to Was poodwiedzam, buziaki
:wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink:
-
hej
przeczytalam kawalki Twojego watku
całkiem szybkie i męczace zycie prowadzisz, ale spróbuj je sobie poukładać
tzn, jak juz znasz swoj plan(pracujesz w szkole? )
to uloz sobie tak dni tygodnia, zebys wiedziala dokladnie, co gdzi ezjesz
i jedz nawet gdy nie jestes glodna, ale zawsze ot ej samej porze
wtedy nie dopadnie cie GLOD:)
to moze byc jogurt, serek, albo garść musli
ale musi byc coś co sprawi, ze przestaniesz byc glodna :)
całuski dla małej! :)