Że rzuciłaś faje to Ci się chwali, więcej lat życia :D
Wersja do druku
Że rzuciłaś faje to Ci się chwali, więcej lat życia :D
Fleuve, trzymam kciuki za walkę z nałogiem! Mój mąż nie pali już od 8 lat. Nigdy nie widziałam go z papierosem. Znam tylko z opowieści wyprawy do nocnego sklepu po paczkę papierosów.
Dziewczyny, wreszcie zaczęłam się ruszać! 3 razy w tygodniu jeżdzimy z mężem i znajomymi pograć na ścianie w tenisa ziemnego. Po godzinie jestem zmachana, zziajana, ale jaka szczęśliwa! I czas płynie mi błyskawicznie! W niczym nie przypomina to męczarni z siłowni lub własnego domu, gdy z zaciśniętymi ustami myślałam: jeszcze 50/40/30 powtórzeń i upragniony koniec :twisted:
No dziewczęta,
Daję sobie miesiąc na te parę kilo. Myślę, że powinno zadziałać. Ale oczywiście żadnych rozpaczliwych akcji w stylu 300 kcal, tylko sprawdzone metody.
Dzięki za wsparcie, nie wiem czy to w wyniku rzucenia palenia, ale mam taka jazde na slodkie jak nigdy w zyciu chyba.
Pozdrowka
FLEUVE
Fleuve-nie jestem pwna czy w miesiąc zdołasz zrzucić 5kg...
jestem taka szczęśliwa, że musze się tym z wszystkimi podzielić
ZDAŁAM MATURĘ
POZDROOFKA
http://www.e-kwiaty.pl/photo/m_tulipany%2020.jpg
a tutaj jestem ;)http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=56613
AAnikAA, gratuluję! Zasłużyłaś na bardzo słoneczne wakacje! :D
Wczoraj znów tenis - po powrocie (gramy wieczorem, po godz. 20) rozpiera mnie energia: jeszcze parzenie ziółek, robienie drobiazgów, dłuższy spacer z psem. Już dawno tak dobrze się nie czułam! Polecam więc ruch, ale tylko ten "chciany" - żadnych wymuszonych ćwiczeń!
Fleuve, jak dietka i głód słodyczy?
Nan, jak matura?
Wiola, gdzie jesteś?!
Neszto- z moją maturą tragedia :? zresztą jak chcesz poczytać więcej to zapraszam na mój wątek.
Nan, już przenoszę się na twój wątek. Ciekawe czym polska oświata znów uszczęśliwiła kolejne pokolenie uczących się?
Neszto- moim zdaniem uszczęśliwiło osoby o ścisłym umyśle jeżeli chodzi o polski, bo zrobili z niego matematykę :? Tak ma być i nawet jak dobrze pisze to nie dostane punktu bo wg. wzoru tego nie ma :?. Już nie mówiąc o poniesieniu się wyobraźni, interpretacji czy choćby własnych przemyśleń :?
Hej Dziewczęta,
Nie było mnie trochę... No więc najpierw grzecznie zeszłam do 69, a w zeszłym tygodniu byłam parę dni na urlopie i wpieprzałam wszsytko jak leci łącznie z ciastkami i jeszcze je smarowałam nutellą. No i dzisiaj na wadze rano 71,5 8)
Dopiero dzisiaj poczułam, że utyłam. Jakoś tyłek mi zaczął wystawac i talia juz jakos nie ta. Niby tak naprawde cztery kilo tylko, ale czuję je juz.
Zatem basta !
Jutro dzień wodnika, jak mi wyjdzie, a potem dieta na bazie norweskiej: jajka, nabiał, zielenina i tak do 22 lipca. Moze w miedzyczasie zrobie trzydniówkę, jak się lepiej poczuję...
Pozdro
FLEUVE
Fleuve- oby Ci się udało, bo mi na pewno wodniaczek nie wyszedłby. Sama widze po sobie, że i tyłek nie ten i talia nie ta...:(
Ja już nie robię głodówek jednodniowych - wystraszył mnie trochę mężuś, który od pewnego czasu skarżył się na ból wątroby. Jak się okazało, wątroba głodówek nie lubi, zamiast tego woli 5 lekkostrawnych, gotowanych posiłków dziennie. Może kupię garnek do gotowania na parze?
Neszto- a Twój mężuś robił głodówkę??? :shock:
Tak, od dwóch miesięcy bodajże, dwa razy w tygodniu.
U mnie nieciekawie - doktorek faszeruje mnie hormonami, chodzę po nich ospała strasznie. Pewnie dlatego życie daje mi dodatkową dawkę adrenaliny - dwa tygodnie temu siedzę w biurze, a tu nagle wpada koleżanka, trzyma się za czoło, a krew zalewa jej oczy :shock: Uderzyła się o wysięgnik maszyny i trzeba było ją opatrywać. Na szczęście rana okazała się niewielka. Natomiast w ubiegłym tygodniu oglądając tv usłyszałam tylko dziwny hałas. Coś mnie tknęło, wybiegłam na balkon - okazało się, że Bazyli, uprawiający od pewnego czasu skoki z balkonu na parapet, spadł z IV piętra. Schował się na kole samochodu, pod karoserią, skąd - takiego obolałego - musiałam go wyciągać na siłę. Następnego dnia uciekł na korytarz i wpadł pod łóżko naszych sąsiadów, którzy akurat mieli otwarte drzwi. Wczoraj z kolei odfrunął nam parasol z balkonu - na szczęście nikomu nic się nie stało. Żartujemy sobie, że niedługo nasz balkon zostanie uznany za najniebezpieczniejsze miejsce w okolicy - albo parasole z niego spadają albo koty :twisted:
O kurcze Neszto współczuje, ale prznajmniej się nie nudzisz ;)
O rany, wieki całe mnie tu nie było :shock: Ostatnio nie mam głowy do odchudzania, akcja bocianowa zabrała mi całe myśli i serce. Będę wpadać od czasu do czasu, oby jak najszybciej z radosną nowiną...
Oj teraz to dopiero wieki Cię nie było...
Trafiłam tu przez przypadek, a tu wieje pustkami...
Napisz co u Ciebie słychać :)
pozdrawiam
Ula
Witaj Nesztko,
no napisz wreszcie, co u Ciebie ??????!!!!!!!!!
Pozdrawiam serdecznie!
Hejka Dziewczęta,
Zaglądacie tu jeszcze czasem ?
Jak by co, przesyłam Wam moc serdeczności w nowym roku?
Czy ktoś wie jakie były wyniki "akcji bocianowej" u Nesztki?
Pozdrwienia,
FLEUVE