Siba- święta racja. Mój milutki to wie wszystko najlepiej, na szczęście nie dopiekł mi tak, zeby mnie zranić, sam zresztą teraz mi dopinguje i jest zachwycony moją figurą ;)
Przynajmniej ma powód do zazdrości :twisted:
Wersja do druku
Siba- święta racja. Mój milutki to wie wszystko najlepiej, na szczęście nie dopiekł mi tak, zeby mnie zranić, sam zresztą teraz mi dopinguje i jest zachwycony moją figurą ;)
Przynajmniej ma powód do zazdrości :twisted:
Dzieńdoberek Szane i współklikaczki :lol:
Wszystkiego miłego, słonecznego i chudego na ten dzień i tydzień życzę.
Tak, z panami tak to już bywa, niestety :?
Wczoraj w tramwaju usiadł przede mną młodzieniec z komórką przy uchu i trajkotał jak najęty. A oczym ? A o tym , że jego rozmówczyni jest na 3 miejscu w rankingu spośród siedmiu rywalizujących o niego dziewoj. No i stwierdził, że ona nie ma co się obrażać, bo sama chciała szczerości, więc on jest (jak się wyraził) MEGA SZCZERY :!:
Nie wiem , ale coś jest nie tak, albo dziewczyny nie mają za grosz honoru , albo ja już jestem tak stara i nie rozumię obecnych obyczajów.
A wracając jeszcze do tematu przygryzania przez lubych.
Jakiś czas temu, no będzie ze 4 lata , mój śluby też mi COŚ powiedział. Było mi wtedy bardzo, ale to bardzo przyko, źle i w ogóle obraziłam się na niego , że milczałam jak zaklęta z tej złości. Po paru dniach i nieprzepsanych nocach, dyskusjach wewnętrznych samej ze sobą , co robić, jak zrobić itp, itd. przyznałam mu rację.
Doszłam do wniosku, że WŚCIEKŁAM SIĘ ZA PRAWDĘ ....ale fakt mógł zrobić, to delikatniej.
I , chyba , w tym ten cały ambaras, że ONI są tacy obcesowi, brak im emapatii.
A od nas , dziewczyn , wciąż oczekują czułości.
No to narazicho, dziewczyny :wink:
Mega szczery ! :evil:
Chyba juz sie nie nadaje do wspolczesnych zwyczajow.
Czasami to właśnie kobiety się nie szanują, a jak mają je szanować mężczyźni, skoro same tego nie robią??
246/29 wczoraj znowu zabrakło sił i weny na własny pamiętnik :oops: oj nieładnie :!:
Na temat "władców " tego świata dodam tylko, że jak taki ma katarek to od razu "umiera" i trzeba skakać koło niego, jak koło obłożnie chorego. Co do reszty zgadzam się z wami w 100%. :!:
Gdzie podziali się "rycerze na białych koniach" no gdzie :!: :!: :!:
245/30
Dziś mija termin jaki dałam sobie na podjęcie decyzji :!:
Jak się okazało wybrałam bardzo niesprzyjający okres mojego marnego żywota, na tak ważne postanowienia.
Ale był to odruch chwili, kiedy czułam się silna i gotowa do podjęcia wielkiego wyzwania.
Potem wszystko zaczęło się sypać. Obrywałam po łbie i (tym trochę niżej) aż huczało w uszach. No cóż , podobno gdyby człowiekowi cały cza się dobrze wiodło , to życie byłoby mdłe i nudne.
Stwierdzam więc , że nie mam nudnego życia :!: , "przypraw" w nim chwilowo aż w nadmiarze i wszystko jest trudne do przełknięcia :!:
Ale przecież nie będzie to trwało wiecznie :!: Po burzy musi przyjść spokój :!: Poczekam :!:
Waga niestety zdecydowanie poszła w górę, niebezpiecznie zbliżam się znowu do tej mojej feralnej 80.
Nie mogę o to winić tylko walki z papierosami, bo tak mi się namieszało, że ostatnimi czasy jem byle kiedy , często nawet późno i niestety byle co, jestem poprostu skazana na "żywienie" zbiorowe. Owszem usiłuję kombinować z wyborem tego co najmniej "toksyczne" z menu ale i tak wszystko co jest do wyboru to istne bomby.
Ta sytuacja potrwa jeszcze do najbliższej niedzieli włącznie .
Opisałam tło.......teraz czas na decyzję :!:
Oto ona :
NIE WYCOFUJĘ SIĘ :!: WALCZĘ DALEJ Z DWOMA
NAŁOGAMI :!: :!: :!:
Tak dokładnie :!: , bo jeszcze nie mogę w 100% powiedzieć , że przestałam palić :oops: , są momenty kiedy bardzo, bardzo brakuje mi papierosa i całego rytuału z tym związanego. Tak bardzo, że aż rączki się trzęsą. :oops:
Ale nie poddam się :!: Te przykre chwile w końcu kiedyś miną całkowicie. Oby jak najszybciej :!:
Mimo złych wyników (większa waga) zrobiłam kawał dobrej raboty dla siebie i swojego zdrowia. Nie zmarnuję tego :!: :!: :!:
Zdaję sobie sprawę z tego, że ostatnimi czasy i tu i na innych topikach głównie marudzę :oops:
Wytrzymajcie kochane jeszcze trochę z marudną szane :!: :oops:
Ja się poprawię :!: Ja też nie lubię siebie takiej :!: :!: :!:
Szane nie wiem co dzieje się w Twoim zyciu ale życze ci aby wszystko się ułożyło!Nie poddawaj sie,tak masz racje i walcz dalej! :D Smutno mi sie zrobiło jak przeczytałam Twoją wiadomość ale cóż życie takie jest,czasami sie obrywa po dupie (sorry za wyrażenie) ale musi być lepiej!Bądź dobrej myśli!
Szane tak to już jest, że każdy ma dobre złe i okresy w życiu.
Ja nie uważam żebyś marudziła, jesteś super babką i bez ciebie to forum było by bardzo puste.
Nikt tak jak ty nie potrafi pocieszyć i dodać sił do walki :P :P :P
Życzę ci żeby w twoim życiu wszystko się poukładało i znowu zaswieciło słońce.
:arrow: http://www.cybergif.cad.pl/misie/1209.gif :arrow:
Hej Szane,
Wiem, że sobie poradzisz. U mnie podobnie; walcze z 2 nałogami, tez nic ostatnio nie schudłam i na razie nałóg nr 2 też miał nade mną przewagę. Ale wczoraj znowu zrobiłam podejście i rzuciłam, mam nadzieję że na dobre. Pozostałe kwestie osobiste są nierozwiązane, ale też się z tym uporam. Saane, trzymam za Ciebie kciuki.
FLEUVE
Szane, bardzo, bardzo mocno wierzę w to, że uda Ci się przetrwać trudny okres i wyjdziesz z tego zwycięska :) Niestety, takie jest życie - z reguły wali się w niezapowiedzianym i nieodpowiednim czasie...
Może to jakaś fala złych fluidów przeszła nad nami? W wielu postach "widać" zniechęcenie i smutek, u mnie też waliło się wszystko ostatnio :cry:
Ale razem raźniej przetrwać, jakoś trzeba poradzić sobie ze smutiem, rozpaczą...
Pozdrawiam serdecznie :)
Ja widze, że wszyscy mają zły okres. U mnie źle jeżeli chodzi o wagę- nie wiem czemu, ale przytyłam. 2 kg. do tego. Nie wiem czemu- jestem zadowolona ze swojej diety- nie przekraczam 1000kcal dziennie, do tego ćwiczenia, nawet raz w tygodniu basen- nie wiem co się dzieje ;(
Dodam, że miesiączka się nie zbliża..