jeszcze nie, ale może jutro :D
Wersja do druku
jeszcze nie, ale może jutro :D
Jejku.. a Wy tak ciągle o igłach.. brrr :) Już się boję. Ja mam uszy co prawda z przebite, ale chyba tylko dlatego, że rodzice zaprowadzili mnie do kosmetyczki jak miałam trzy latka. Później sama już bym na to nie pozwoliła.. igły są okropne! A bólu się boję.. pod tym względem to chyba przypominam chłopaka :)
Właśnie wróciłam z zajęć, a tu tyle zaległości się nazbierało.. stanowczo za dużo piszenie! :twisted:
Edheene - zazdroszczę tych chipsów.. Ja sama mam na nie straszną ochotę. Wczoraj, mój mały kuzynek (ma 4 latka) mnie uparcie częstował i naprawdę było mi ciężko odmówić. Heh! :)
No ale myśl o tych straconych w przyszłości kg daje mi siły. :)
Wczoraj urządziłam sobie "pokaz mody" jak nie było nikogo w domu. Paradowałam w ubraniach przed lustrem. Zakładałam najpierw te staaaaaaaaaaaaare (z okresu 57 kg), ale zostało ich niewiele, więc poszło szybko. W część się jeszcze nie dopinałam, ale drugą część owszem i byłam z siebie dumna, nawet jeśli prawie się z tego wylewałam ;) Później przymierzałam wszystkie moje sukienki.. może nie leżały jeszcze tak jak powinny, ale porównójąc z tym co było kiedyś.. taka radość :lol:
A na koniec, aby jeszcze poprawić sobie humorek, to zakładałam moje najwieksze ubrania, jakich się dorobiłam i patrzyłam, jak przelatują mi przez biodra w dół.. :)
Dzięki temu miałam wczoraj szampański humor :)
A.. dziś dowiedziałam się na zajęciach czegoś ciekawego :) Mianowicie, że wszyscy studenci preferują przy odpowiedzi technikę odroczonego orgazmu, wiedziałyście o tym? ;)
Idę szybko coś jeszcze przekąsić, bo mam stanowczo za mało kalorii na liczniku! :)
a co to? :shock:Cytat:
Zamieszczone przez JoasiaB
Hehe.. pisząc nie da się tego tak fajnie przekazać, ale już Wam" mówię" :) Brzmi to mniej więcej tak:
Więc pooooopyt tooooo, zgłoooooszoneeee zapotrzebowaaaaaanieeee naaaaaa daaaaaany tooowar w ooooookreślonym ... itd ;) Fesnak powiedział to w taki sposób, ze nie sposób było się nie śmiać :) Przynajmniej raz mu się żart udał :)
ahaaaaaaaaa :D
mnie aż tak popyt nie podnieca ;) ale nie wiedziałam o tej technice :shock:
za dużo piszemy ?? :shock: to ja jestem jakaś inna bo mi wciąż mało ;) wy przynajmniej wiecie co czuje a rodzinie nie mogę ciągle smęcić o diecie bo pomyślą że popadam w paranoje ;)
a teraz mała spowiedź... wyznaje moje grzeszki :oops: zjadłam kilka paluszków o smaku serowo cebulowym wypiłam szklanke coca coli zwykłej i zjadłam 2 kawałki ciasta z czekoladą :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: podliczyłam bilans dzienny i wyszło 1700kcal :? :? :? :? :? :? nienawidze weekendów pod tym względem :x :x :x :x :x :x :x :x :x :x :x :x :x :x
surowa pimpek budyniek co z wami??
groodka nie przejmuj się, 1700 to nie tragedia, myślę, ze nadal jesteś poniżej zera z kaloriami, a jak nie jesteś to będziesz jak poćwiczysz (znacząco mrugam do Ciebie okiem) :D
witajcie
groodkawidzę małe potknięcie...hm mnie również podkusiło dzisiaj..zjadłam kolację....na 3 kiełbaski cienki z sosem cacyki :oops: ...i jeszcze podkradłam dziecku ciasteczko petitka z czekoladą :oops: ....a kalorii to mi się nie chce liczyć....
Ale za to byłam na basenia :D
joasiuB pozazdrościć przymiarki za dużych ciuchów...też bym takk chciała, ale jeszcze na mnie wszystkie pasują...no może lekkie luziki zaczynam odczuwać , ale to tylko tyle:( ...a te mniejsze ciągle na mnie czekają :(
Chociaż dziś przymierzałam swoje spodnie, które niedawno dociągłam do ud i udało się je założyć i nawet dopiąć...ale w pasie zrobiło mi sie koło ratunkowe :oops:
edheene widze :) właśnie robie herbatke spalanie ;) i podczas oglądnia władcy pierścieni będe sobie chodzić na stepku :D spale z 300 kcal czyli ok 30 minut ;) i może choć troszke mi psychicznie ulży...
pimpek złotko pomyśl za to jaka frajda będzie niedługo na zakupach :) każdy sklep będzie nasz :D:D:D:D wpadki są potrzebne do motywacji :) basen... ehhh chce ale nie umie (a raczej się boje :( ) wole naziemne ćwiczenia ;)
Dzisiaj byłam na zakupach ale nic nie kupiłam :( ...ciuchów dla grubasków mam dosyć w szafie...po co wydawać kasę na nowe :( ...na następne zakupy wybiorę się jak będzie mnie o conajmniej 10 kg mniej :lol: :lol: :lol:
Idę spać...bo mnie jeszcze coś podkusi :twisted:
pa
ja chcę na aerobik :( ale nie mogę bo 48h po oddawaniu nie wolno si męczyć (jakoś mojemu Kacprowi to wczoraj nie przeszkadzało i postanowił mnie "pomęczyć" i padał po tym, ledwo na nogach stał :D )
hehe.. można powiedzieć Edheene, że powaliłaś go z nóg :wink:
Groodka - piszcie jak najwięcej. Żartowałam. Bardzo dobrze mi się to czyta. A jeśli chodzi o paranoję, to Szymon już myśli, że w nią popadłam :)
Ale też jest zadowolony. Wczoraj na allegro oglądałam takie fikuśne stroje. Co prawda z powodu biustu duża część nie będzie na mnie leżała, ale jeden sobie wybrałam :)
http://www.allegro.pl/item141342943_...icjantki_.html
Jeśli uda mi się schudnąć jeszcze 5 kg do sylwestra, to chyba się na niego skuszę :twisted:
Pimpek - Nie martw się. Prędzej czy później i Ty będziesz tak ściągała rzeczy z siebie. To w pewnym okresie diety jest bardzo potrzebne, aby nie stracić motywacji :) Nie mówiąc już o tym, że gratuluję dopięcia się w spodniach. Takimi małymi kroczkami dochodzi się do celu :) Ze spodni, w których siedzę teraz, jeszcze pięć tygodni temu wręcz wypływałam, a teraz leżą świetnie :)
A co do potknięć dziewczynki, to ja nie dość że wczoraj zjadłam sałatkę z fetą, to jeszcze zjadłam ją o godz. 19.30 :(
Planowałam, że będę patrzyła na Władcę, więc jeszcze długo spała nie będę.. a zasnęłam o 21 i zbudziłam się na koniec filmu :(
Zawsze tak mam. 7 razy zaczynałam oglądać trzecią część władcy a cały film widziałam tylko dwa. Pierwszy raz w kinie na premierze. Drugi jakieś pół roku temu na maratonie z Władcy Pierścieni w kinie (mój Szymon uwielbia ten film) - ale wytrzymałam tylko dlatego, że przespałam całą drugą część - ech.. ogólnie to jestem śpioch. :)
W każdym razie wydaje mi się, że potknięcie od czasu do czasu nic nie zmieni (o ile nie pochłonie się 4000 kcal ;) ), a na pewno jest smaczne :)
A teraz idę na śniadanko, a później na spacer z moją Midką :) Do usłyszenia! :)
Joasia sam się powalił, wręcz pchał się do tego, żeby paść :D :wink:
laski jesteście najlepsze :D powaga :) dawno nie miałam tak miłej pobudki :) edheene jesteś jak demon ;) Joasiu strój jest fajniutki :) niedawno widziałam takie w seks shopie ale duużo droższe... pimpek nie łam się w szał zakupów wpadniesz za parę miesięcy i siłą cię będą z nich wyciągać ;)
o i nawet pogaoda za oknem jest ładna :shock:
demon? demon czego? :shock:
seksu ;) to sztuka wyssać z faceta siły tak żeby padł ;)
a teraz dziewczyny grzecznie dietkować i dużo pisać żebym mogła dużo poczytać jak wróce z trasy :D nie wiem jak dziś będzie z dieta i ruchem nie lubię weekendów...
miłego dnia :)
no siły to z niego wyssała pani w punkcie krwiodawstwa :D w sensie trochę mu krwi ubyło :D ja tylko dobiłam :D
Edheene - Nawet jeśli Ty tylko dobiłaś, to i tak będzie się to liczyło jako Twoja zasługa
:wink:
Ja właśnie wróciłam ze sklepu. Szukałam witamin dla papug, bo mój Maciek wygląda ostatnio jakby był chory. I nie wiem co się dzieje. Chyba będę musiała wybrać się do weterynarza z nim. Ech.. i pewnie to zrobię, bo za tydzień i tak muszę tam zawieźć Amidę. Ech.. tylko problemy z tymi zwierzakami :)
Zjadłam dziś jabłko i makrelę wędzoną. A za chwilę zjem kapuśniak (pewnie z dwa talerze :) ) i kapustę kiszoną z marchewką... mniam.. uwielbiam :) Poza tym kupiłam sobie dziś jogurciki naturalne, bo wczoraj mi się skończyły i otręby pszenne ze śliwką. Takich jeszcze nie miałam. Ciekawe, jakie będą w smaku. Powiem dzisiaj po deserku! :)
Poza tym kupiłam dziś trzy paczki chipsów, bo obiecałam Szymonowi, że spędzimy sobotę oglądając filmy i jedząc chipsy (znaczy się on będzie jadł :) ). Mam nadzieję, że uda mi się powstrzymać :)
Jak się tak zastanowić, to ja właściwie wolę weekendy niż dni na uczelni. Wtedy mogę spokojnie zaplanować posiłki. A na uczelni to jogurt lub jabłko. Ostatnio zresztą dochodzę do wniosku, że jadam za dużo jabłek - a one też przecież mają kalorie :)
Idę amciać.. smacznego Kobietki! :)
nie ładnie :( wpadłam na minutke i cio?? miało być dużo :( dobra brykam dalej za kółko... tylko zjem obiad 8)
Br.. ale miałam wczoraj okropny dzień. Prócz chipsów, które kusiły mnie cały wieczór okropnie, to jeszcze Szymon przed przyjazdem do mnie odwiedził MCa :( Nazwoził multum kanapek i ciastek - które uwielbiam. Ech.. a ja musiałam się zadowolić owocojogurtem :( Miałam wczoraj dzień buntu i za skarby nie rozumiałam po co mam się tak męczyć i tak sobie odmawiać czegokolwiek :( Myślę, że w końcu dobiłam do jakiś 1400-1500 kcal :(
No ale dziś na szczęście jest lepiej. Tzn. jestem znów pozytywnie do mojej diety nastawionam, a to przecież jest podstawa tego, abym wytrwała w niej do końca :) Właśnie wcisnęłam w siebie śniadanko - kolejny owocojogurt :) Mniam.. :) A za chwilę spacer z tą moją Kluseczką, chociaż nie wydaje mi się, aby był dziś długi, bo pogoda za oknem nie wygląda za ciekawie.
Miłego dietkowania Dziewczyny! :) a.. i pochwalcie się tym, jak poszło Wam wczoraj? :)
powrot!!!!!!!!!!!!!!!!1
hejka powraacam...
od poniedzalku znow dieta...
od wtorku do niedzieli ciagle jem chipsy i batony.. <dzienie jedna duza paczka i 2-3 batnony typu mars ,snikers..>
to wszytsko przez ta tragedie :(( ale musz esie wzaisc..
znow walczyc:(
chcoiaz ciezko
hej :) własnie wróciłam do domu i co?? myśle sobie poczytam o dzielnych zmaganiach kobiet a tu ... :(
Joasia nie jest tak źle :) u mnie było gorzej... to przez to dorabianie :x
czarnasmoczyco witamy :)
streszcze mój weekend:
sobota godz 10 śniadanie serek i ryżowy chlebek później godz 14 warzywka z piersią na łyżce oleju później ok 18-20 2 pysie (małe) i 2 ciasteczka 8) powrót do domu na obiad ok 23 czyli zjadłam jogurt wypiłam gorący kubek bo zmarzłam :? i ok północy warzywka i wyjazd na drugi kurs o 2 nad ranem wróciłam ok 4 poszłam spać wstałam ok 11 zjadłam torebke ugotowanego ryżu pierś z kurczaka smażoną na oleju plus sos z torebki a teraz grzeszki :? hot dog ok 18 ok 20 galaretka i deser bakoma satino (pół) więcej nie wcisłam wypiłam herbatke spalanie i znów popijam gorący kubek :oops:
a teraz czekam na kopa motywującego od was... bo cholera wiedziałam że tak to wyjdzie...
gdzie moje dziewczynki?? edheene surowa pimpek budyniek jak tam u was?????
na mnie nie patrz, ja zaczynam jeszcze raz od jutra... a dzisiaj się strasznie nawżerałam ciast i byłam w McDonaldzie i wogóle mi wstyd :oops: bo ja rozumiem pozwolić sobie na kilka grzeszków, ale obżerać si tak jak ja :oops: od jutra bezlitosne odchudzanie, ale teraz spać... dobranoc
dzień dobry :) zaczyna się nowy dzień więc będzie lepiej :D
edheene dasz radę :)
witam po weekendowej nieobecnosci
U mnie tez weedenk nie nalezal do najlepszych:
w piatek posprzeczalm sie z mezem i...... zjadlam kawalek ciacha
w sobote zabalowlam na piwkach
w niedziele bylam na urodzinach i zjadlam po 19 tatara
MASAKRA
No ale od dzisiaj znowu dieta i aerobik
wiecie co troszke dziwi mnie moja waga -stoi w miejscu a miuszki lataja po mnie jak po pustym sklepie, wiec chyba przestane sie wazyc!!!! bo tylko sie zalamuje jak zejde a wskazowka nic mniej nie pokazuje
buziaczki!!!!
hejbudyniek :D ja dlatego nie lubię weekendów :twisted: w tygodniu jest ok wszystko pięknie a przyjdzie weekend i lipa... ehh
pimpek a jak u ciebie?? cosik o nas zapominasz...
no ale mamy juz poniedzilek wiec- na sniadanko platki owsiane teraz herbatka czerona, nie wiec co z obiadem?????
Witaj !
groodeczko pamietam o tobie..tylko nie mam za dużo czasu...wczoraj wieczorem zaczęłam do ciebie pisać posta , ale mój maluch sie obudził i długo nie mógł usnać :( ....
i komputrer poszedł w odstawkę
Za to dziś wpadam tylko na moment :) ...widzę ,że wszystkie nieco pogrzeszyłyśmy sobie w te wolne dni :twisted: :twisted: :twisted:
Ja całą sobotę ładnie trzymałam dietkę...aż do wieczora kiedy to przyszli znajomi i...zjadłam frytki i kurczaka w panierce :oops: :oops: :oops: i to na noc :shock:
budyniek ja jak nie mam pomysłu na obiad to jem warzywa na patelnie :) zwykle mają ok 50-60kcal na 100g wiec sa małokaloryczne i smaczne a dziś mama mi kupiła warzywa 100kcal na 100g i jestem :? bo to mi zabiera kcal na inne pyszne rzeczy...
pimpek rozumie siła wyższa :D ale fryteczki to bym zjadła... takie z sosem czosnkowym... kurcze znów mi się zaczyna ślinotok :? dziś znowu kolejny dzień diety więc uszy do góry :) czym było by życie na diecie bez wpadek ;)
jestem już po śniadaniu i popijam spalanie :)
życzę miłego dnia...wieczorem wpadne do ciebie na kawkę ...to pogadamy :)
Hej Dziewczynki! :)
U mnie po nieudanej sobocie przebiegła dość grzeczna niedziela :) Grzeczna w sensie, że zmieściłam się z kaloriami, ale co mnie martwi - dałam się namówić na krokiety. Na poczatku diety bym sobie na to nie pozwoliła, a oznacza to niestety, że wraz z ubywającymi kilogramami ubywa mi także motywacja :(
Groodka - kopniaczek ode mnie :) Chociaż wydaje mi się, że nie wyszło to wszystko aż tak źle :)
Edheene - uważam, że miałaś prawo trochę zaszaleć :) To w jakm tempie ostatnio traciłaś kilogramy pozwala Ci na tę chwilę wytchnienia :) Miło jednak, że od dziś znów jesteś z nami. To dobrze wiedzieć, że ktoś inny też męczy się na diecie :p :twisted:
Czarnasmoczyco!!! - bardzo się cieszę, że postanowiłaś od dziś znów sobie z nami dietkować. Jestem zdania, że na tym groodkowym wątku na pewno uda nam się zrzucić zbędne kg :)
Idę zjeść obiadek! :)
Buziaki!!!
Miłego Dnia Wszystkim.Kolejny tydzień zmagań Nas czeka :)
Joasia już obiadek?? oj ja dopiero po śniadaniu herbatke popijam :shock: ale ja jestem przestawiona ;) dziękuje za tego kopniaczka :D ps smacznego :D
arleta witaj co tam u ciebie??
Cóż.. ja miałam dzisiaj na ósmą na uczelnie. A oznacza to śniadanko o 6.15. Później drugie i trzecie śniadanko (jabłko i jogurt) pomiędzy pierwszym i drugim, a drugim i trzecim wykładem :) No i obiadek, jak tylko wrócę :) A że dziś dr nie raczył się pojawić to wróciłam bardzo wcześnie :)
Właśnie zamciałam moją uluioną surówkę i do tego kurczaczka :) Mniam.. :)
eee to ja jestem jakaś leniwa ;) bo przyzwyczaiłam się do warzywek że jadłabym je codziennie ;) i nie nudzą mi się bo są różne rodzaje :D hmm teraz czas na pomarańcze :) witaminy mile widziane ;) oj ja na uczelnie musze się wybrać w sobote :( już mi się nie chce tam iść ;)
Czesc Groodka!Jeszcze tu mnie nie było :D
Widze ze walka z kilogramami idzie i Tobie i reszcie bandy.A ja sie załamuje jednym 7daysem.
Nonono,jeszcze tym 97 kg.
Juz mi kręgosłup wysiada.
Kurcze!Niech mi ktos powie.Co trzeba zrobic zeby schudnąć.
Czy naprawde wystarczy tylko nie jesc tak duzo??Ale co zrobic jak nam sie ciagle cos chce jesc.
Wiecie.czuje sie bezsilna.
ps.
czasami chciałabym wyglądac jak ten ludzik pod napisem Rolini
taki żywy i usmiechniety.
A ja przez te swoje kilogramy nie mam nawet siły na jakies przyjemnosci(np.z męzusiem).Biedulek.jak tak dalej pojdzie to wreszcie mnie zostawi.Bo po co komu taki schab
Widzicie jaki ja mam nastrój???Totalny pesymizm.
HELP
witam :) rolini może to głupio zabrzmi ale czy ten roglik dał ci szczęście?? nie jestem ideałem i często mam ochote na to czego nie powinnam ale zawsze przed tym zadaje sobie pytanie czy to mi coś da? moja odpowiedz to nie... nie skutkuje jedynie w przypadku @ i paru dni przed... czyli tak jak teraz :( wiem że będzie @ i będzie baardzo ciężko :( nie załamuj się laska spokojnie :) ja miałam 95 i nie bardzo wierzyłam że może być mniej (szczerze mówiąc dalej jakoś nie wierze że będzie mniej bo nigdy nie było... ) dzisisaj poczytałam wątki paru dziewczyn schudły od ok 115 do 85 kg czyli mniej 30kg i pomyślałam że ja też chce :!: fakt jem duużo mniej niż przed dietą z ruchem słabo i powoli chudne mimo wpadek :) Ty też możesz :) a na przyjemności z kochaniem mam siłe ;) wczoraj były przysiady 8) rolini uszy do góry na głoda pij wode, na ssanie w żołądku ja pije gorący kubek rosół = 40kcal i powoli się odzwyczajam :) dlaczego ma się nie udać ?? przecież nie chcesz schudnąć 40kg w 2 tygodnie... damy rade :D