czy nie powrócę do dawnych nawyków żywieniowych???
Wersja do druku
czy nie powrócę do dawnych nawyków żywieniowych???
tak sobie myśle że teraz to co robimy(a raczej ja robie ;) ) to raczej nie dieta bo jem co chce tylko zmiana nawyków... ograniczyłam ilość i postawiłam na jakość :) to był błąd mojej siostry teraz znów wcina wszystko nawet o 21h nie zmieniła nic więc kilosy wróciły prostym wyjściem jest po schudnięciu obliczenie ile potrzeba nam kalorii w tej wadze i się tego trzymać :) no i troche ruchu czyli np spacery i będzie dobrze :D a może źle myśle ?????????
groodeczko ja myślę ,że odchudzać będziemy się już do końca życia...jeżeli będziemy chciały po schudnięciu zachować szczupłą sylwetkę :!:
Zmiana nawyków żywieniowych, to podstawa, a jak tylko zaczniesz wracać do tego co działo sie z nami niedawno to jojo murowane.... :cry:
może i masz racje... ale trzeba się starać :) bo warto :)
groodko właśnie chęć przekonania się jak to jest być szczupłym niech będzie największym bodzcem do dalszego odchudzania :!: :!: :!:
Jak już schudniesz i zobaczysz jak to jest, a nie będzie ci się podobac ...zawsze będziesz mogła wrócić do dawnej wagi :lol: , ...ale myślę ,że tak naprawdę to za nic w świecie nie będziesz chciała być taka jak kiedyś.
Dlatego trzeba ciągnąć dalej ...to co już zaczełyśmy :lol:
Wiecie? Ja słyszałam kiedyś taką teorię, że każdy człowiek ma właściwą sobie wagę do której dąży.
Nie znaczy to oczywiście, że musi to być waga wysoka. Chodzi o to, że organizm jest do swojej wagi przyzwyczajony i taką chce cały czas mieć. Dlatego też po schudnięciu zazwyczaj następuje szybkie przybieranie na wadze.
Słyszałam jednak, że jeśli waga utrzyma się stosunkowo długo - tu wersji jest kilka, ja postawiłam na to, że jakieś pół roku minimum, ale nie krócej niż trwała cała dieta - to organizm ja zaakceptuje i uzna za tę właściwą wagę dla siebie. I później będzie dążył do tej nowej wagi.
Nie wiem czy napisałam to wystarczająco jasno, bo jakoś nie specjalnie potrafię tłumaczyć :)
Idę wysuszyć włoski, do sklepu, a później z piesem na spacer. A jak wrócę, to czeka mnie prasowanie.. jak ja tego nie lubię!!!! :)
Miłego dnia kobietki!!
Joasiu też cosik takiego czytałam, dodatkowo jednak znalazłam informacje ,że organizm zapamietuje najwyższą wagę do której doszliśmy....i po każdej dietce trzeba się bardzo pilnować ....bo inaczej szybciutko powrócimy do wagi wyjściowej.
Mam jednak nadzieję ,że tak jak mówisz ...organizm po schudnięciu zapamięta nową wagę i uzna ją za właściwa,jeżeli zdołamy ją dłużej utrzymać.
uff... udało mi się oderwać na chwilę od obowiązków uczelnianych, a piszę do was z korytarza z uczelni, siedzę sobie z notebookiem na kolanach i zaraz wracam do trzaskania kodu(czyt. programowania)
wogóle to z dietą moją jest źle, wczoraj zjadłam 800kcal dzisiaj będzie nie więcej :? cały dzień spędzam na uczelni, a prosto z uczelni jadę na Akademię Muzyczna na próby :? jestem poza domem od rana do 21-22 :?
waga stoi od tygodnia (a ticker kłamie, bo waże 74 a nie 73,5), zero ruchu i wogóle masakra
groodka słyszałam (to o braku ruchu)
napiszę więcej wieczorem
Tak sobie pomyślałam, jak po raz kolejny ominął mnie basen i tłumaczyłam się dlaczego nie pływałam ,że Edheene napewno udałoby się popływać, gdyby była mną :lol: i wiem to doskonale ,że jak się chce to się znajdzie sposób na pójście na aerobik, nawet jak się nie ma z kim :oops:
no i mam przechlapane... :?
teraz mnie troszke przestraszyłyście 8) czyli mój móżdzek pamięta o tych 95 kg?? o nic skoro musze i tak przeinstalować system w kompie to w główce też i wsio ;) nie ma opcji powrotu... skoro na swoją wage pracowałam tyle lat to mogę poświęcić też czas zeby utrzymać nową tak żeby organizm uznał ją za właściwa :) edheene dziś jeszcze będzie stepek :D właśnie wciełam sobie paluszki rybne 4 sztuki i znowu pękam :shock: żołądek mi fiksuje już nie wiem ile jeść żeby było dobrze...