To obydwie się przynajmniej tak mamy :wink:
Wersja do druku
To obydwie się przynajmniej tak mamy :wink:
ale najważniejsza Kochana że wiemy że nam się uda wcześniej czy później ale uda :)
Prosze sie nie smutac, nie lapac dolkow tylko ruszyc pupcie i wziasc sie za cwiczonka. Do wesela kolezanki jeszcze torszke czasu-bedizesz wygladac slicznie. To jest dobra motywacja...Ja mam sylwek i chrzciny-to juz cos!
buziaki na dobranoc
tusia
Sairko nie płakaj kochana :* Zobaczysz, że wszystko będzie ok ;) A i to cos na oczku zniknie za jakiś czas, przynajmniej wszyscy będą myśleć, że rpowadzisz ożywione życie towarzyskie, skoro taki kac 8)
Sairko co to za smutaski :!: :!: :!: :?: Uśmiechnij się i zjedz cytrynkę... :D Mówię Ci, po niej śmiech lepiej przychodzi.
A co do ojca... hmm... przed moim ślubem było tak samo, najlepiej to jakbym na miesiąc przed rezerwowałam salę, a tu trzeba z conajmniej pólrocznym wyprzedzeniem :!: Załatwiałam wszystko z moim narzeczony, obecnym mężem na własnąrękę, rodziców poinformowaliśmy juzpo fakcie :) Wiem, ze to moze nie jest najszczęśliwsze rozwiązanie, ale na końcu i tak wszyscy byli zadowoleni :D
Głowa do gróy, jutro będzie lepiej :D
A jak dietkowanie i ćwiczenia :D :?:
dzień dobry Kochana :)
mam nadzieje że witasz nowy dzionek w lepszym humorku :)
Witaj Saira.. jak tam samopoczucie??? Lepiej.. czy moze mam przeslac po drodze troche slonka.. bo wlasnie nade mna swieci. Nie smutasuj.. wiem ze dopada cie handra i zlosc.. i czasami lapiemy dolki.. ehhh my kobiety tak mamy.. wczoraj doty i inne dziewczyny mnie pocieszaly.. dasz rade.. tylko nie nerwowo.. no i w koncu jestesmy naprawde Wspaniale.. i pokonamy wszystkie przeciwnosci losu.. chocby niewiem co.. w grupie razniej..
Milego wtorkowego dietkowania. I usmiech prosze .. Usmiech.. :)
Witajcie dziewczynki!
Dzięki za pocieszenie.
Dziś już mi troszkę lepiej, paskudztwo ze ślepka znikło, tylko trochę łepetynka boli, ale jak się trochę wyrównają godzinki spania, będzie lepiej.
Mama miała razem z babcią objechac ojca i trochę mu przełożyć, śniło mi się, że sam się w końcu gdzieś osobiście przekonał jak to jest z tą rezerwacją sal...
Wczoraj był dzień odsypiania, więc nie naćwiczyłam się. Wieczorem zasnęłam nad lekturą, zbudziłam się w środku nocy, zrobiłam jeden z zaległych dzionków "6" - na wpół przytomnie, ale to mięśnie miały pracować, nie głowa :wink: - i znowu poszłam spac. A wczoraj na kolacyjkę gryczany makaron i trochę sosu.
Waga wczoraj nie była zbyt łaskawa, ale wdrapałam się na nią w niemalże całym "umundurowaniu" :wink: i do tego "coś" się przypałętało :wink: a dziś rano było już lepiej, 66,9 :)
Za to na to wesele koleżanki to sama nie wiem, czy mi się chce jechac czy nie,, jakoś mało zdecydowana ostatnio jestem :?
witaj Słonko :)
ciesze się że jesteś już w lepszym humorku :)
masz jechać i nie ma gadania :) wybawisz się :) a koleżance może być przykro
życze miłego dzionka :*
I tak mnie opierniczać proszę, to przestanę marudzić :D
Dzięki malutkaaaa :D