to dzień pięknie idzie :) trzymam kciuki żebyś zrealizowała planik :)
Wersja do druku
to dzień pięknie idzie :) trzymam kciuki żebyś zrealizowała planik :)
witam slicznie Saira :)
widze ze u Ciebie nawet niezle najwazniejse sie sie nie poddajesz :wink: tata bym sie nie przejmowala gdybym ja sie przejmowala moim to ryczlaabym co 2 min mam wrazenie ze to ta roznica pokolen robi swoje bo niby nie che zle ale za to wlasnie to mu wychodzi :) musisz postawic na swoim i nie dac sie :wink: ja do cwiczen tez ostanio nie moge sie zagonic ale to racej z braku czasu cwicze codziennie ale malo niestety no a jedzeniem na miescie to znam ten bol moj Misiek lubi takie barowe jedzeine no i w domu tez lubi zjesc haburgera albo frytki ale wybrnelam i jak chce jesc cos w tym stylu to ja zawsze biore salatke :wink:
MILEGO DNIA :D
Cześć Saira :D
Gdzie pracujesz ,jeśli można wiedzieć?Ja właśnie jestem na etapie poszukiwania pracy,ale nie idzie mi najlepie :roll:
Życzę udanego dzionka :D
witaj :)
życze udanego dzionka :)
hej Saira jak tam .. kolejny dzien dietkowania?? Ruszylas od rana pelna para?? Mam nadzieje ze tak..
Goraco pozdrawiam..i wytrwalosci zycze no i 1000 wieczorem ;)
Witajcie :!:
Wczoraj na szczęście nie było żadnego "obiadku" na mieście, udało mi się wykpić. Na kolacyjkę była wędzona flądra plus jedna kromeczk achleba. Ale za to zachciało mi się popcornu i sobie takowego zrobiłam i spałaszowałam. :oops:
A dziś od samego rana jestem nieznośna, nawet dla samej siebie.
Okazało się, że rację miałam ja, nie ojciec, ale wcale mi z tego powodu nie jest lepiej, trudno.
Wczoraj nie poćwiczyłam, sama przed sobą wykręcałam się bólem brzucha. Może dziś... ale już na pewno za kilka dni, jak zmieniacz humoru da mi spokój :wink:
Czyli cały dzień wczorajszy jest do niczego :oops: ale dziś jest kolejny.
Na zapisanie mnie na zajęcia kocisko zgodziło się bez marudzenia, więc przynajmniej to jest na plus. :)
Dziś nie wiem jak będzie, ale mam nadzieję, że źle nie będzie - nie mam już w zapasie popcornu, co najwyżej galaretkę :twisted:
[pysia] trafiło mi się pracować w biurze, ale powoli zaczyna mnie to miejsce doprowadzać do złości, szczególnie jak koleżanka z pokoju któryś z kolei dzień chodzi zła, ciągle się drze ale na nikogo konkretnego i na jakiekolwiek odezwanie się reaguje agresją :evil:
Pewnie to i stąd moja nieznośność i zły humor :?
Ale i tak życzę wszystkim udanego dietkowego i miłego dzionka :!: :!: :!: :D
Saira.. to musisz ta kolezanke do porzadku doprowadzic.. tez wydrzej sie na nia.. to jej minie.. co ona sobie mysli .. po tobie biedulce pape wydzierac bedzie.. wrrrr.. babsko jedno.. ma ten teges.. no takie piekne dni jak my.. ale i tak jej to nie usprawiedliwia..
mam nadzieje ze atmosfera w biurze sie poprawi.. no i relacje z ojcem beda lepsze.. chocby dla uciszenia nerwow.. dasz rade.. ja w ciebie wierze. pokonasz wszystko..i znow pojawi sie usmiech na twej twarzy..
Ech, to taki połączony pokój a ona wydziera się nie z pewnego powodu, tylko bajzlu w papierach, przy czym nikt z pokoju nie jest tego winien :wink:
A z ojcem źle nie jest, tyle tyllko, że może w końcu do niego dotrze, że ja też czasem mam rację, zresztą nie tylko ze mną się będzie miał :twisted:
A ja mam zły humor, "jakoś tak" :twisted: Z samego rana obudził mnie, po kilku budzikach, warkot piły motorowej wycinającej naprzeciwko drzewa. Ale to nic takiego, za kilka dni mi przejdzie.
Jutro po połudnu jadę na uczelnię i do znajomych, wrócę w niedzielę wieczorkiem, więc do tego czasu nawet zapomnę, co było nie tak :D Tylko wkurza mnie, że w czwartek wieczorem mam seminarium, w piatek muszę się dostać do dziekanatu po pieczątkę do legitymacji a w sobotę rano wyklad. Powariowali na tej uczelni, zaczynam jej już mieć serdecznie dość i chyba w końcu trzeba skończyć to, żeby mieć z nimi spokój. Ale pewnie wszyscy będą na seminarium i wykładzie tak samo szczęśliwi :twisted: Ja mam się gdzie zatrzymać i mnie noclegi nic nie kosztują - za to piwo całkiem całkiem :wink: - ale nie wszyscy tak mają...
witaj sairo :)
no nie :!: ten zły humor to powinien przejść już a nie za kilka dni :wink:
uczelnie..no cóż to swięte krowy i tego nie da się zmienić, trzeba skonczyć jak szybko sięda :D
a przede wszystkim gratuluje wytrwałości ;)
i zamierzam Cię gonić.. bo i wymiary mamy podobne :wink:
miłego popołudnia :!:
Dzięki dum to mnie motywujesz teraz do "uciekania" :wink:
A z uczelniami to już tak bywa, alle mogliby się czasem liczyć z tym, że ludzie, czyt. studenci pracują i ciężkie pieniądze wydają na uczelnię i nie wymyślac zajęć w środku tygodnia :evil: albo najlepiej dwa razy w tym samym tygodniu :evil: :evil: :evil:
A humorek mi się trochę poprawia, za oknem robi sięjasniej, to i humor lepszy :wink: