-
Sairko... kochana... Ty to masz normalnie pytania :shock: no jak się je owoce.... owowce się je mieląc językiem i ruszając rzuchwą... :wink: :lol: No nie :?: - to taki żart :wink:
A tak na serio, to nie wiem :? Nie wiem, jak się je ten owoc... w pierwsze chwli pomyślałam, że masz na myśli ten sok z Fortuny... :roll: :wink:
A to, że nie jesz regularnie... kochana... sama dobrze wiesz, ze to ani mądre... ani zdrowe jest ... Zmieni się, prawda :?: :D
No to teraz ładnie dietkuj i zmobilizuj się do ćwiczeń... :D
Waga... jak najbardziej pozytywna.... teraz może byc tylko lepiej :D
Milutkiego dnia i przesyłam troszke mojego słoneczka :wink: :D :D :D :D
-
Doty, wiesz, ja blondynka...
A tak serio, to ja wiem, gdzie mam to wpakować, tylko chciałabym nie sprawdzać na własnym żołądku, których części czegośtam lepiej do niego nie wrzucać, coby się za bardzo nie buntował :wink: Soki powiadasz... każdy spróbowany :twisted: teraz przyszła chęć na owoce :wink: A tak serio, to co ja poradzę, że nie będę granata wyjadać jak należy łyżeczką, tylko pazurami skórkę porwę i wyjem środek? Tylko czasem dobrze wiedzieć, jak się tak bardziej "kulturnie" do tego zabrać :wink: albo czego - np banana - nie opędzlować ze skórą, żeby się ktoś dziwnie z boku nie popatrzył :twisted:
Czasowość posiłków.... grzeczna byłam, samokrytykę napisałam :wink: A jak mnie skutecznie rano zbudzisz, to i śniadanie zjem :twisted: Ale dziś już wzięłam do pracy śniadanko, poprawiam się.
Moja ćwiczeniowa mobilizacja wybyła chyba gdzieś, gdzie śnieg jest, bo u mnie jej jak na lekarstwo... Albo siostra ze sobą zabrała :twisted: Dobra, w niedzielę zrobiłam jedną serię szóstki, po 8 powtórzeń, ale więcej mi się nie chciało... znaczy, brzuszek protestował :(
Dzięki za Słoneczko, gdzieś się przez chmury nieśmiało przebija :)
-
wiesz, tak całkiem serio, to ja też tak nie bardzo obryta z tych egzotycznych owowców :roll: :wink: i też granata ze skórki bym obdarła i zrzarła na żywca :wink:
To ja Ci moją motywację oddam... to znacyz pół mojej... chcesz :?: Bo ja sięz Tobą chętnie podziele :D no i zapisujesię na budzenie rano :) może być o 6.30 :D :?: :D :lol: :lol: :lol:
To teraz ładnie słoneczko Ci całe oddaję, bo u mnie też chumrki jakby na śnieg :?: się zbierały... :roll: :D :D :D :D
-
6.30 :?: Na tą godzinę mam ustawiony budzik w tygodniu... tzn chyba był bo ostatnio to go nawet nie słyszę :twisted: Ale przynajmniej w kalendarzu zima jest, to i moja misiowa natura domaga się swoich praw :wink:
Ja granata tez nie inaczej pochłaniam, bo tymi łyżeczkami, krojeniami i innymi fanaberiami to mi jakoś smak się z niego ulatnia... a jak przy okazji trochę mi jęzor zdrętwieje od tej błonkowo-cośtamowej goryczki, to od razu lepiej smakuje :twisted:
Kolejne pytanie z serii owocowej: :wink:
avocado to się jakoś konkretnie obiera czy nie :?: Bo to moje kiedyś było niedojrzałe i chciałam się teraz dowiedzieć mniej eksperymentalnie, jak się do niego zabrać :wink:
-
czesc
przyłacze sie do twojego grna...
mam nadziej ze bede mogła ;)
narazie krótko bo zaraz spadam ale nastepnym razem obiecuje wiecej dzisiaj nie mam niestety zbyt dobrego humoru i w ogole... :( nie jest mi wesoło mimo wszystko postanowiłam zajrzec;)
Pozdarwiam cieplutko
-
Sairko avokado, to ten zielony melonik wielkości... hmm.. no właśnie... takiej trochę mniejszej od niego :roll: :?:
A zresztą niepotrzebnie się pytam... i tak nie wiem, jak siego obiera i spożywa... :roll: :wink:
Jeśli chodzi o budzenie, to ja też swój budzik na tą mam ustawiony i też ostatnio nawet Antka o 5 rano nie słyszę :roll: misie z nas wychodza, nie ma co :roll: :?
:wink: Miłeog wieczorku i popołudnia :D :D :D
-
Wzajemnie doty. Znaczy teraz taki sezon na misie :wink: :twisted:
-
jaka dyskusja się toczy :)
chyba kiedyś spróbuje wszamać takie cudo :)
bardzo ładnie sobei radzisz :)
całuje :*
-
Poradziłąś sobie z nietypowym owocem :?: :lol:
Miłego dnia :D :D :D :D
-
Chyba nie, bo sie nie odzywa i jej wstyd :D :wink: