jak dzisiaj poszło :?: :)
Wersja do druku
jak dzisiaj poszło :?: :)
Czesc Sairko wreszcie znalałzam c zas i wenę twórczą, b y naskrobać u Ciebie chociaż dwa słówka :)
Widze, że wiele się u Ciebie dzieje... mieszkanie... umeblowywanie... nowe łóżeczko.... :) Kochana... jak ja Cię dobrze rozumiem... dwa lata temu przeżywałam to samo i jak czytałam co u Ciebie siędzieje, to tak sobie wspominałam i przeżywałam na nowo naszą przeprowadzkę :)
Powodzonka :) Miłego dnia i w ogóle, wszystkiego naj.... i na nowe mieszkanko... a za 4 miesiące - nowe życie :) :D Ach... troszkę Ci zazdroszczę, ale tak na dobre... wies... Ty będziesz to teraz bardzo mocno przeżywać, bedziesz szcęsliwa jak nikt na ziemi :) Zapamiętaj każdy najdrobniejszy szczegół, wiesz, jak miło się potem to wspomina, jak pachniało mieszkanie... jak woda... jak nowe meble :?: Życzę Ci wielkiego ekscytującego przeżywania :D
Miłęgo dnia :D
Dzięki dziewczynki za odwiedzinki.
Trochę ostatnio monotematyczna jestem, ale to zajmuje mi calutki czas i nie ma kiedy zająć się czymkolwiek innym.
Wczoraj moje kochanie skusiło mnie na trochę chipsów, postawił w miseczce na stole, pod samiutkim nosem i nie dało się nie ruszyć. Ale spać poszłam późno, więc nie miały się kiedy skutecznie poodkładać w brzuszku, bo później jeszcze sprzątałam trochę.
W ogóle wczoraj udało nam się rozpakować większą część ubrań, a może już i całość, zostały teraz tylko sterty papierów i trochę różnych drobiazgów. I wczoraj było już pierwse prawdziwe pranie, prawdziwe bo wcześniej była sprawdzenie pralki ale bez prania rzeczy. I w końcu udało mi się troszkę powylegiwać w wannie, zrobić peeling pyszczka i ciała, pościerać pięty, na włosy nałożyć odżywkę...
Może dziś uda mi się pobrykać z maseczką na twarzy i ciut poszóstkować, bo moje kochanie myka na piłkę.
Jak się w końcu uporami z tymi stosami reklamówek i dorwę się do aparatu, będą zdjęcia i obiecana imprezka
Zmykam Was doodwiedzać, bo dziś tak w kratkę zaglądam :wink:
Sairko- spokojnie, urządzicie się, a wtedy będziesz miała dużo więcej czasu dla siebie... i nie będzie żadnych niespodzianek... ;) [tzn w zakresie stabilizacji :P :D]
miłego popołudnia! :*
Saira wcale nie jestem monotematyczna to naprawde mile posuchac jak sobie zycie ukaldasz i ze jestes szczesliwa :wink: no a co do chipsow to sie nie przejmuj raz na jkis czas mozesz sobie pozwolic tylko uwazaj na nie bo sa zgubne :)
MILEGO DNIA :D
uwielbiam czytać co piszesz :) zaczynam marzyć że za pare lat również ja zameiszkam na stałe z moim Skarbem :) rozpakowywanie to spalanie kcal wiec plusik :)
no mam nadzieje ze te zdjecia pojawia sie juz niedlugo :D:D z miła chcecia sobie poogladam :)
Sairko, kochanie, nie jesteś monotematyczna, tylko szczesliwa i tym, czym żyjesz starasz się z nami podzielić :D to się chwali :!: :D
Kochana... widze, ze mimo wszystko próojesz myśleć i działać dietkowo :) Wchodzi to w krew, co :?: :) To dobrze :)
Życzę Ci udanego dnia i weekendu, jakbym juz do Ciebie nie zjarzała... :roll: bo to wiesz, kupa roboty sie zaraz zwali.... :lol:
"Bądź szczęśliwa o każdej porze, jak tylko człowiek szczęśliwy być moze :!: "
Witajcie!
Dziś zaczynam "nietypowo", bo najpierw od wizyty u siebie :wink:
Wczoraj moje kochanie podreptało na piłkę i miałam cały wieczór... na rozpakowywanie się albo przepakowywanie. Co się dało gdzieś wypakować to wypakowałam a co jeszcze musi poczekać, wylądowało w dużym kartonie i czeka. Ale przez to trochę pakunkow ubyło i już łatwiej miejscami poprzechodzić. Teraz to samo czeka moje kochanie.
Dietkowo wczoraj było tak sobie... Wróciłam z pracy później - ktoś obiecał sfabrykować obiadek, ale okazało się, że zajął się czymś zupełnie innym i nie zdążył :( Schrupałam trochę paluszków i ciut pistacji, ale jako danie główne były tościki z serkiem waniliowym, więc nie zaszalałam za bardzo.
Dziś wyjeżdżam do domku, niestety sama, bratu wypadło zostać na sobotę w pracy. A jutro z mamą mamy pozwiedzać salony i zacząć poszukiwania sukni... Przynajmniej takie orientacyjne.
Moje kochanie wyjeżdża jutro rano ze swoim bratem. Musi zostać na dziś, bo wieczorem ma się pojawić jakiś "fachowiec" i podłączyc nam net :lol: bo my takie uzależnione stworzonka :oops: :wink:
Doty dzięki za odwiedzinki, kiedy możesz. Piszę o tym co się dzieje, bo o czym innym? Dietki praktycznie nie ma, przynajmneij takiej ścisłej. Al eja chyba jednak wolę tą MŻ :wink: i jeszcze z odrobinką pomyślunku :wink: Ja też zaraz zniknę, bo mam na dziś też sporo pracy, poodwiedzam pewnie dopiero wieczorem, o ile zdążę, bo niestety, ale to co mam do zrobienia to muszę zrobić - tym bardziej, że dziśnie mogę zostać dłużej, muszę zdążyć na autobus.
Dzięki za życzenia
Lun będą. Ale jak się ciutek uporządkuje "mały bałagan" :wink:
sunny na pewno już niedługo sama będziesz tak opisywać :wink:
agata doskonale wiem, że są zgubne i podstępne :wink:
I na sam koniec, jedno zdjątko z kuchni, ale jeszcze z czasów sprzed wykończenia, już się "trochę" zmieniło :wink:
http://img240.imageshack.us/img240/9...rgoiegury3.jpg
Okazało się, że mama się rozchorowała - skąd ja wiedziałam :?: - i nie jadę do domu. Cóż, najwyzej kiedy indziej poszukam sukni. Ja już w ogóle mam tego dość, nawet na dobre nie zaczęłam szukać a ciągle są jakieś przeszkody, ciągle jest źle. Chyba kiedyś jakąś koleżankę wyciągnę... Na razie mam wszystkiego dość i jestem zła jak osa. Albo jakoś tak...
Właśnie wykombinowałam, że jeśli już dziś wieczorem będę miała net, to całą złość odreaguję w grze on line, bedę palić i grabić :twisted: :twisted: :twisted: