-
Moja mamunia tez kocha kwiaty :) Ostatnio ma faze na kupowanie fikusnych kaktusikow :) Ja lubie tylko swoje roslinki miesozerne :)
Tanca sie nie boje :) Nigdy nie bylam na zadnym kursie ale podobno swietnie sie ruszam :lol: Chociaz przy tylu gapiach maly stresik bedzie :P 2 lata spiewalam w zespole muzyki sakralnej wiec poczucie rytmu mam :lol: Mam nadzieje, ze starzy znajomi z zespolu zagraja na naszej ceremonii :roll:
Duza jestes :lol: Mnie sie zawsze marzylo, zeby miec wlosy jak marchewa i 155cm wzrostu :mrgreen: Choc i tak, kiedy przychodze do domu P. to nie widze odbicia w zadnym lustrze. Chyba, ze podskocze :roll:
Sairko, a jaka piosenke wybraliscie sobie na wspolny taniec? :)
Nie boisz sie, ze bedziesz beczec przed oltarzem? :? Ja sie bardzo latwo wzruszam i placze na obcych slubach a co dopiero na swoim :roll: Chociaz czytalam, ze plakanie na wlasnym slubie wrozy szczesliwe zycie z ukochanym :D
Wczoraj nie bylam na basenie bo chodzilam z mamusia ogladac zaproszenia i zadne mi sie nie spodobaly :( Przyszlo nam do glowy, ze jeszcze zaproszenia mozna dostac w drukarniach :lol: W tym tygodniu moze przejdziemy bo jest kilka w naszym miescie. A jak nie to trzeba bedzie pojechac do Lodzi :|
A dzis bylysmy w Urzedzie Miasta. Za 3 tygodnie musze isc z P. podpisac papiery. Tylko, ze urzad jest czynny tylko od poniedzialku do piatku a ja w tygodniu jestem na uczelni. A znowu w piatek jakbym przyjechala z Lodzi to urzad jest tylko do 15 a do 15 P. pracuje :( To nie wiem jak to zalatwic :?
Prawie na pewno ustalilam z mamunia, ze suknie kupimy po Wielkanocy. Spokojnie sobie dochudne a ceny pojda w dol ;)
-
czyżby sprzęcik poczuł siłę kobiecej ręki ?:D
wiem wiem wiem... przyjdzie na mnie pora... może nawet szybciej niż przypuszczam... :roll:
-
agatko gratuluję z gwiazdą, to wcale nie takie proste dłużej utrzymac ją przy życiu.
sunny dzięki i wzajemnie :!:
Lun myśl, myśl, bo mimo planów to potrafi "nagle" spaść na głowę i naprawde dopiero wtedy się okazuje, ile z tym zachodu.
Sinoope czy ja taka straszna :?: :wink:
figa ja ostatnio jakoś zamiłowania do kaktusów nie przejawiam. Ostatnio stwierdziłam, że muszę zadobyć się kwitnących kwiatków, w domu domu mam prawie same zielone... U mnie i z tańcem i z poczuciem rytmu jakoś nie za specjalnie. A co do ołtarza, to jak znam siebie, to prędzej zacznę się śmiać jak wariatka :wink:
Pierwszy taniec , mówisz... Mi się chce "Nothing else matters" Metalliki... Mam pomysły, co :?: :twisted:
Też się w końcu będziemy musieli przejść w poszukiwaniu zaproszeń, al ejakoś ostatnio nie mamy na to sił. Ale w końcu trzea będzie...
Dziś dietkowo super znowu nie było, ale znowu mam wytłumaczenie :wink: Mecz był dziś wieczorem - ale piwa nie ruszyłam, skusiłam się z rzeczy niezdrowych jedynie na trochę chipsów i kilka orzeszków, reszta to już w większości warzywne koreczki :wink:
-
Kurcze Saira.... ale sie troche przeraziłam ... wiesz w sumie tak rzeczy do mieszkania mam tylko kilku jeszcze "drobiazgów mi brakuje" ale... mam nadzieje ze jednak z krótkim czasem uzupelnie braki
-
Hej Sairko :)
Kwitnacych kwiatow mamy bardzo duzo w domu :) Moja mamusia jak tylko zobaczy jakis w sklepie to od razu oczka jej sie swieca :)
My dzis swietujemy kolejna rocznice :lol: Jutro pojdziemy do kina z tej okazji :lol:
-
Witam pięknie w czwartkowe prawie-południe :)
Widze, że koleżanka ma niezła kolekcję kwiatków :) śliczne, kochana... Śwego czasu chodowałam takie.... :roll: ale teraz to mnie nawet nie stać na wychowywanie jednego... to znaczy stać mnie jest... jeśli hcodzi o pieniązki, bo to żaden wydatek... ale nie mam głowy do nich... wiesz... praca... dom... mąż... dziecko.... a tu trzeba pamiętać, że nawóz trzeba kupić... podlać... ja niestety nie mam do tego głowy....
Na moim oknie stoją tylko pelargonie, które latem stoją na balkonie... miałam też Jukę, ale przeczytałam gdzieś, że ma trujące liście i wystawiłam na klatkę :) :wink: Oczywiście tam o nią dbam :)
Kochana... widze, że uzależnienie od kompa wzrośnie, jak tylko router zacznie działać poprawnie :wink: :lol: :lol: A jak dietka :?:
Mięłg oczwartkowania :D
-
-
-
witam slicznie :)
ja tez jeztem dumna z mojej gwiazdy wszycy kazami mi ja wyrzucac a ja sie zaparlam no i mam nagrode :) a moze poszukaj zaproszen na allegor sa podobno tansze moja kolezanka zamowila sliczne zaproszenia na allegro mozesz sie chociaz przyjrzec jak juz znajdziecie zaprosenia to prosimy o zdjecia :) pisalas o koreczkach warzywnych co do nich dajesz?? moze wyprobuje :D
-
Witam wieczorkiem :!:
Dzisiejsza spowiedź zbyt długa nie będzie. W pracy ofutrowałam: dwie kanapki z serkiem żółtym i wędlinką, jabłko, dwa kiwi i herbatkę. I bounty :oops: ale to moje kochanie kupiło już jakiś czas temu i ile to mogło leżeć w lodówce :?: Tym bardziej, że wczoraj wieczorem zaczęło robić niedwuznaczne miny :wink: - czy to znaczy, że mam nie zaglądać do lodówki w ogóle :?: :wink: A po pracy skusiłam się na palmiera, ale organizm dopominał się cukru...
A niedawno zjadlam pyszny obiadek - kot się wcześniej urwał z pracy, bo jeszcze ze spółdzielni coś poprawiają - jakieś nakładki do zamków etc... - i zrobił obiadek - kurczaczek z warzywami, pychotka. A w ramach niezdrowego chrupania nabył jakieś "niby paluchy", ale nie są ni słone ni słodkie. Pewnie jeszcze później zjem jakąś "kolacyjkę" - wiem, która jest teraz, ale i tak spać pójdę najwcześniej koło 1... :wink:
Lun tak naprawdę dopiero "w praniu" wychodzi co jest jeszcze potrzebne. I ile to trzeba wydać na jakieś pierdoły, o które nikt by ich nie podejrzewał, jeśli wcześniej się tym nie interesował. I nagle się okazuje, że trzeba kupić jakieś wieszaczki do łazienki, do papieru, dywaniki, wycieraczki i tysiące innych drobiazgów... Ale to wszystko okazuje się z czasem :wink:
figa kolejna, znaczy która :?: I oczywiście gratuluję :!: :!: :!:
Ja u rodziców w domu mam całkiem pokaźną kolekcję, ale większość z nich jest z tych niekwitnących. A pozostałe to "te wielkie" czyli oleandry, ale też kwitną od czasu do czasu.
doty ja tą kolekcję to tak naprawdę dopiero składam, powiększy się po "lupach" przywiezionych z domu domu :wink: Ale doskonale wiem, co to znaczy nie mieć kiedy się nimi pozajmować, niestety to troszkę czasu zajmuje. W moim przypadku to i tak nie jest "świrowanie" z kwiatkami i nawet nie próbuję pamiętać, co ile dni powinno się podlewać które, które przegotowaną i odstałą wodą etc...
Juka mówisz... Moja jest mała, ale jak ją widziałam ostatnio miała się dobrze. A nie wiem, czy juka ma faktycznie trujący sok. Wiem, że taki mają oleandry :twisted: , kroton i diffenbachia. I sporo innych, ale teraz nie pamiętam. Trujący ten sok to może mocno nie jest, ale zawsze może podrażniać. Dlatego te rośliny lepiej trzymać z daleka od dzieci (i zwierzaków :wink: )
kaczuszka, sunny dzięki za odwiedzinki i miłego wieczorku :!:
agata jakoś na razie nie mamy "nastroju" (finansowego :twisted: ) do szukania zaproszeń, za jakiś czas może się w końcu przejdziemy po jakichś drokarniach albo po prostu kupimy gotowe i wysmarujemy coś na nich :wink: Zresztą, to się da wydrukować w miarę szybko, na targach były nawet takie oferty, że w 48h drukują, więc z tym zdążymy.
Koreczki. To takie moje "danie" gościnno-piwno-meczowo-każdookazyjne :wink: Tak, żeby coś na stole dla gości było. Robi się je prost, to co masz do zjedzenia kroisz na małe kawałki i nadziewasz wsystko, w dowolnych kombinacjach na wykałaczki. Może być chlebek, ser żółty, mozarella, wędlinka, kabanosik, ogórek, papryka, pomidor, szczypiorek, oliwki, kapary, sałata, rzodkiewka, co tylko chcesz. U mnie nie były to tylko warzywa, bo jak to tak do piwa, dla wygłodniałych facetów :wink: Ale zieleniny dostali porcję :twisted: