Witam Mikołajkowo


Wiecie, no ta wczorajsza pizza... to na szczęście nie doszła do skutku Za to był kinowy popcorn i cola... Ale na spółkę z kocurkiem moim
A wieczorno-nocne brzuszkowe chęci podjadaniowe musiały się zaspokoić ogórasem

Wczoraj dzielnie przebrnęłam i zrobiłam drugi dzionek "6" ale to dopiero po czym innym. Bo wiecie, wczoraj mnie w końcu naszło i włączyłam sobie tą przywiezioną płytkę z mocnym postanowieniem zrobienia z niej rozgrzewki - jakieś 17 minut - no, ewentualnie jeszcze jednych ćwiczeń - kolejne 11 minutek. Skończyło się to razem z końcem płytki, czyli wyszła mi niemal calutka godzina ćwiczeń, koszulka była zlana potem, włosy mi się lepiły do twarzy, kerku, koszulki, łapek, po pysiu płyneły strumyki, mięśnie dostawały wariacji i się same z siebie kurczyła a ja byłam dzielna i zrobiłam wszystko. A później jeszcze szóstkę. Za to dziś ledwie chodzę po schodach
Do tego jeszcze dziś piję herbatki jak nie ja - sama się już pogubiłam, która to herbatka, 4? 5?
Dziś sobie zrobię przerwę od tych ćwiczeń, będzie tylko "6" - no chyba, że mnie jakieś licho podkusi al e nie wiem ajk wtedy będę chodzić
Ciekawe jakie będą skutki tego mojego dziwnego zachowania