Witajcie w Nowym Roku dietkowiczki kochane

Trochę mnie nie było, niestety więcej niż zapowiadałam. Na Święta i Nowy Rok byłam w domku u rodziców, bez dostępu do netu. A po powrocie okazało się, że niestety w pracy też nie tak od razu mogłam się dostać do sieci... Było włamanie do biura, sprzęt co prawda odzyskany, ale i pouszkadzany przy okazji. Do tego poprzecinane kable i nie było jak skompletować komputerów, zapasy były za małe. Więc musiałam sobie troszkę poczekać, zanim dostałam się do sieci. Ale już jestem i powoli postaram się ponadrabiać zaległości u Was. I bardzo dziękuję za odwiedziny u mnie

U mnie niestety jak to po świętach u mamy, waga trochę podskoczyła. Ale teraz mam nadzieję z nią powalczyć. I nawet od nowego roku się za to zabrałam, ale wczoraj nietety leniuch mnie dopadł i nie chciało mi się nawet "6" zrobić.... Mam jednak nadzieję sobie to odbić. Kumpel wspominał coś o jakichś treningach, i może jutro już coś z tego wyjdzie, ale póki co, cicho sza ( a kusiła mnie dieta jabłkowa, ale przy wizji treningowej, to odpada...)

Zmykam do Was i od razu przepraszam, że wszystkich dziś nie zdążę odwiedzić.