-
no i sie zwazylam.
i nie ma postepu :-( ile bylo tyle jest.
jestem na sibie strasznie zla, bo w koncu od niemal 3 tygodni w miare trzymam diete 1200. mialam 2 dni odstepstw kaloryznych i 3 dni odstepstw alkoholowych.
no i nie mam postepu. moze powinnam zmienic siete na 1000. tylko to tak malusio.a na 1200 w zaadzie nie jest sie glodnym :-|
2 tygodnie, mamy ju zpo pierwszym ytgodniu marca. a u mnie nadal to samo :-|
na dodatek wczoraj padly ostatecznie moje dzinsy. postanowilam wczesniej nie kupowac nowych az schudne przynajmnekij 7 kilo. a tu taki zonk.
ech.. ciezko dla mnie sie ten dzien zaczyna
-
nadziejko nie schodź niżej niż1200kcal..nie warto.
a jeansy możesz w kerfurze kupić za 20 zł :) ja mam takie 3 pary i mi się świetnie nosi :lol:
-
tylko ze zawsze jak sie przymierzam do marketowych spodni to mi tylek nie wchodzi 0:-D
serio. robia ja chyba tylko do 40 i mam wrazenie ze to mlodziezowa numeracja a nie damska, no nie zmienia to faktu ze powinnam w nia wchodzic, ale nie wchodze, przynajmnej w geancie.
narazie nie jest ze mam 350 kcal na koncie.
ale juz glodnawa jestem, a nic do pracy pozytecznego nie zabralam z tego pospiehu rano.
-
Po pierwsze cos wspominalas, ze Twoja waga jest chyba zepsuta. Czy kupilas nowa? Po drugie nie zalamuj sie tylko zastanow co powinnas zmienic w swoim odzywianiu, zeby poruszyc ten tluszczyk i zeby waga zaczela isc na dol. Moze jak liczysz kalorie to powinnas skorzystac z gotowych juz jadlospisow. Jest przeciez tego pelno w magazynach i roznych gazetach. Nawet ja mam takie dodatki z Claudii z dawnych czasow gdzie mozna cos takiego wyczytac.
Na Twoim miejscu odstawilabym slodkie rzeczy na sam poczatek. Na kulke lodow sie nie kus, nie warto. Chyba nie piszesz dokladnie dziennie co zjadasz, a moze powinnas. Wypisuj tutaj wszystko co jesz i bedzie sie mozna blizej temu przygladnac.
A propos spodni to kup jakie badz, nie za drogie co by Ci ich nie bylo szkoda potem wyrzucic, albo odlozyc gdzies gleboko na polke w szafie. Super ze u Ciebie wiosennie. Ja mialam dzisiaj rano -17 stopni... jej!
Pozdrawiam i prosze nie zalamuj sie ani nie rezygnuj (no chyba ze czekasz az ja Cie dogonie do tych 77 kilogramow), oczywiscie nie, wiem wiem...
-
:-) nie zalamuje sie i bede sie trzymac niezaleznie od tego co waga pokazuje :-)
wlansie o tym samaym dzis Anise myslalam, ze jak tobie tak dobrzeidzie a mnei tak cienko to pewnie sie spotkamy niedlugo na jednej wadze :-)
rzeczywiscie jeszcze nie zainwestowalam w nowa wage, ale ta wiele nie klamie. bo wysylalalm oststnio paczke i na mojej wadze lazienkowe wazyla 10 kilo, a na pocztowej 11,5. ale wiadomo ze co cialo martwe to nie zywe i nie ma co sie sugerowac ;-)
obiecuje kupi wage po wyplacie czyli zaraz po piatku.
to sie wszytsko wyjasni i sie dodatkowo dowiem ile tluszczu zalega mi na boczkach a ile wody w kostkach;-)
spodnie musze kupic czy chce czy nie. niestey. i musza jakos wygladac bo czesto do pracy moge do koszuli i zakietu wlasnie dziny ubrac.
no a co do jadlospisu, to licze dokladnei wg dietowcyh dzienniczkow.
dzis mialam ciezki dzien, od 5 na nogach przy projekcie, pozneij do pracy, i pozniej raz jeszcze do pracy za moja chora rodzicielke. i doopiero przyszlam.
a to co dzis po drodze udalo sie wrzucic do brzucha niestey okazlo sie znikome w liczbach.
sniadanie:
-jedna kromka chleba z ziarnami z serkiem beskidzkim i plastrem pomidora+ kawa z 50ml mleka 0,0%
-II snaidanie (na cieplo dzis i nietypowo) 100 gr ugotowanego makaronu razowego z 100 gr otowanego szpinaku , 3 zabki czosnku, 4 olowki i jeden wloski orzech - calosc malenka porcja- nawet na malym talerzyku wygladala niezapokaznie ;-)
-obiad: ziemniak, buraczki mala zupa grzybowa niezabielana i bez ziemniakow.
- podwieczorek wieksze jablko
- kolacja : prawie to samo co na drugie sndanie: tylko 200gr ugotowanego makarony razowego, szpinak, czosnek
najgorsze ze calosc zjadlam przed druga praca, czyli do 17, teraz przyszlam i nie jestem zbyt glodna, albo jestem zbyt zmeczona. a na dzienniczku dopiero 870 kcal.
wiec wiele za malo jaknamoje1200
nie chce spowalniac przemiany materii, ale juz chyba nic nie wmusze. ewntualnie kusi mnie kubek kefiru, ale mam ten 0% i szklanka to tylko 50 kcal.
wiec dzien zakoncze niestey na 900. nie popieram takich ilosci i nie bede ich stosowac.
no to tyl zmojego przglugiego monologu, zaraz zmykam spac.
-
Waga napewno ruszy, jak nie teraz to za tydzień :!: No i i zainwestuj w nową, 1,5 kg nawet w rzeczach martwych to dużo.
Ja tez dzisiaj się szpinakiem zajadałam, ale w sumie z makaronem i czosnkiem jeszcze nie jadłam :roll: . Też nie popieram małej ilości jedzenia, ale też nie warto na siłe wpychać, zeby dopić. Ważne, że to się raz zdarza, a nie ciągle :!: Miłego wieczorku:)
-
tak przyrzadzony szpinak to moje oststnie odkrycie:
penne razowe
szpinak udoszonu z vegeta i przyprawami
czosnek
oliwki czarne
orzech wloski zsiekany.
i oczywiscie czosnek oliwki i orzech na sucha patelnie, na to juz przygotowany szpinak i makaron, i razem wszytsko chwile. PYCHA
drugie moje ostatnie odkrycie: brokulu
czosnek ;-) na patelnie
+ brokuly + feta light i duzo pieprzy. nooo rewelacja ;-)
dzis zamierzam normalnie do 1200 dobic. nie chce ograniczac do tysiaca, a na pewno nie nizej :-)
milego wiosennego dnia!
-
Feta ze szpinakiem tez dobrze wspolgra. Hej Nadziejka, swietnie ze tak sobie ukladasz zdrowo jedzenie. Ja rowniez lubie zjesc makaron z niemiesnymi dodatkami. Nie dodaje jednak wtedy oliwek, ale to ja. Brokuly z feta i czosnkiem wygladaja pysznie, chyba sobie zrobie na lunch cos takiego.
Pa i do pozniej http://www.millan.net/minimations/smileys/rockf.gif.
-
zalagly jadlospis z nia wczorajszego mniej wiecej:
- kromka z beskidzkim i kiszonym ogorkiem
- kefir 0%
- zupa ogórkowa
- brakuly mintaj i troche kukurydzy
- pikantna salatka z tunczyka z puszki i zytnia buleczka
no i niestety - dwie kawy z odrobina mleka i polowa lyzeczki miodu, jedno ciastko hit, dwa cukierki czekoladowe.
calosc wyszla mi 1100 kcal wiec kalorycznie nie za duzo. zdecydowanie lepiej niz we wtorek :-)
pochwale sie ze nie skuslam sie na: wiecej ciastek hit ;-) pierogi ruskie, kole z amatertto, pr4ecelki paluszkowe i wiecej cukierkow czekoladowych. pokus dostatek.
to tyle jesli chodzi o wczoraj.
milego dnia kobietki w naszym dniu!
-
srednio mi sie podoba ten dzien. penwie dlatego nie w strone jedzenia ciagnie.
chlop na emigracji to pewnie tlipankow wiele nei zobacze. i smutna tak jakos.
polowa limitu juz zamnie. i tym bardzioej srednio mi sie to podoba.
1sniadanie: zytnia buleczka z serkiem kiszonym ogorem + kawa
2 sniad OMG :-( : 2 hity (i na co mnei te 160 kcal?! no na co?!) + troszke salatki + maly serek wielksi lajt
no i to juz 600
obiad bedzie: rosół z makaronek + nalesnik na ostro z podrawka (juz zamowiony obiad)
mysle ze w 400 sie zmiesci
takim razie podwieczorek(16.30) kefir 0% - 100 kcal
kolacja .. cos za 100 kcal albo wcale. nie wiem jeszcze. moze zupa szczawiowa jak bedzie jeszcze w domku.
w kazdym razie SIO SLODYCZE , glupie hity, glupi brak kwaitkow. glupie zjedzone 600 kcal.
ech....
oby do wieczora
postanowilam ide i kupuje karnet na fitnes. kupie karnet open ktory jest drogi co pomoze mi sie motywowac do dzialania. tak wlasnie zrobie i dzis pojde w ramach prezentu na dzien kobiet po raz pierwszy. zajecia latino bardzo kusza.
-
Nadziejka, widze ze dziewczyny daja sobie tutaj na forum kwiatki to i ja Ci przesylam tulipanki z okazji Dnia Kobiet chociaz sama tego swieta nie obchodze. http://www.karoon.com/services/ecard...red_tulips.jpg
A teraz o jedzeniu. Hity wyrzuc. Powiem Ci szczerze, ze wiem ktore to sa ciasteczka i szczerze przyznam ze nie warto dla nich marnowac takich ilosci kalorii. Te liczby zamien na jakies owoce, albo cos co lubisz jesc na przyklad pyszna i pachnaca piers z kurczaka. Tak sie przygladam co jesz i wyglada na to, ze ja zupelnie inaczej mam w menu niz Ty. Z drugiej jednak strony po malych zmianach w skladnikach i takie obiady moglabym miec, dlaczego nie. Na sniadanie bulka, ale z maki z pelnego przemialu z serem o zerowej zawartosci tluszczu i z ogorasem (moglyby byc nawet dwie bulki, a co?). Drugie sniadanie to raczej pozostalabym tylko przy salatce. Obiad to zupla rosolowa, ale zamiast makaronu dalabym rozbeltane jajko. Placki nalesnikowe przygotowalabym z maki z ciecierzycy, a nadzienie to nie wiem jakie jest na ostro. Podwieczorku to by mi sie nie chcialo bo bym pewno jeszcze czula ten obiad, a kolacja znowu jakas porzadna co by pozniej do kuchni i lodowki nie zagladac.
Nie wiem, nie chce sie madrzyc, ale naprawde dobrze sie czuje z tym jak teraz jem. Co prawda od bardzo niedawna staram sie przestawic na Montignaca, ale to juz to czuje ze mi lepiej. Do tego jeszcze cwiczenia i swiat zaczyna byc znowu piekny.
A kiedy bedziesz sie widziala ze swoim chlopem? Jezeli w ogole mozna zapytac.
-
:-) dziekuje za kwiatuszka! ja niestey nie potrafie wstawiac zalacznikow a wiecznie brakuje czasu coby si edouczyc.
juz sie tlujacze z jadlospisu :-)
buleczka zytnia to wlansie z pelnego przemialu :-) i z cienko serkiem. sniadanie mam mini , bo wiem ze jem drugie w pracy. wiec pierwsze to jest max 200 kcal
a wychodze z zalozenia ze 5 posiklow dziennie.
dzis mialam prawie zap[edy na kompulsy. powstrzymalma je w mire sprawnie jak na siebie, biorac pod uwage mojego dola rano.
obiad najczesciej jem w pracy wiec mam na niego maly wplyw. jak gotuje sama nie uzywam w ogole bialego makaronu, same razowce :-)
podwieczorek jem- zeby miec przerywnik miedzy obiadem a kolacja, i zeby ta kolacja nie byla za wielka. atarm sie wlansie malutko na weczor jesc i klas sie z praiwe pustym zolakdiem.
jkady ma swoja metode.
moja kiedys przyniosla mi prawie -15 kilo,
twoja tobie prznosi efekty teraz :-)
no i jest dobrze:-)
dzis bylam na zajeciach fitnrss latino .. boli bosko, godzina tanca:-D
jutro powtorka, mam nadzieje ze to ruszy moja wage.
podsumowanie:
zjedzonych 1280 <duzo> ale byl spacer szybki 15 min + godzina latino. a po 17 tylko jablko. wiec jest supcio. zmykam spac !
-
Hej Nadziejka http://www.millan.net/minimations/smileys/sun.gif
Napisz dokladniej jak takie spotkania latino wygladaja. Muslalam ze juz wiecej w tym temacie tutaj pisalas, a tu nic.
Jezeli chodzi o wstawianie obrazkow i tak dalej, to moze jeszcze dzisiaj napisze Ci na poczte w tym temacie. Nie dlatego zebys mi dawala kwiatki, ale zawsze Ci sie moze na cos przydac. Tu chodzi po prostu o opocje Img, ktora masz obok reszty w czasie pisania wiadomosci.
Sluchaj, jak bedzie Cie bral jakis komplus czy inny potwor, to przyjdz tutaj i pisz. Nie daj mu sie. W ogole to masz racje z tym kladzeniem sie do lozka z pustym zoladkiem. Pozniej rano taki czlowiek lzejszy sie budzi, to jest fakt. Ja znowu mialam dosyc duza kolacje wczoraj. Nie wiem... zobacze jak to wszystko sie bedzie u mnie ukladac. Powoli wszystko tak ze soba zorganizuje, ze w koncu bede wiedziec jak jest najlepiej zeby schodzic z wagi.
A jakie Ty masz plany na weekend? Piszesz ze wiosna znowu przyszla, no super po prostu. U mnie chyba troche cieplej, ale minimalnie. Za to sobota i niedziela ma byc cieplejsza, nawet troche powyzej zera.
-
:-D witam teraz u mnie, bo u ciebie juz dzis bylam anise :-)
specjalnie dla ciebie cos napisze wiecej o mojej pasji latino.
zaczelo sie niewinnie 5 lat temu. zawsze lubilam imprezy i tance, ale nie do konca takie jak sa proponowane nastolatkom w dyskotekach, techno i mocny bicik nie wchodzily w gre.
za to swietni esie czulam przy muzyce troche "straszej" zapisalam sie na kurs tanca towarzyskiego.. i robilam go z zapalem 3 razy :-D serio serio ... od podstaw, czyli stonia 1 do 10 + grupa hobby, i tak 3 razy;-)
kocham tanczyc. mam wtym pasje, a jednak nie chcialam wstapic do klubu bo tak juz technika a nei radosc ze spontanicznosci ;-)
i przerwalam moja przygodem poznalam chlopaka, i tak mi sie rozmylo.
poszlam do klubu sie zapisac na fitness w dzien kobiet. i na grafiku bylo latino.
poszlam- i przepadalm. normlanie to co kocham , ww formie niezobowiazujacej- bez partnerow. swietny prowadzacy!
teraz bawimy sie cza cza i merenge. jest bosko, przez godzine mozna sobie poszalec ;-)
najpierw z 10 mn rozgrzewka, pozniej z 10 przygortowanie krokow a pozniej zabawa, poprawki techniczne ! bosko!!!
bylam 8 i wcoraj na latin, dzis nie ma wiec pojde na postawy aerobiku - takie przygotowanie kondyzyjne do normalnych cwiczen.. i moze zaarz po na basen!
sport wciaga! uzalezna! i a przy calym tym zmeczeniu dodaje energii! chce mi sie cieszyc banana :-D :-D :-D
a poza tym :>
wazylamsie w poniedzialek i postepu nie bylo. mimo prawie 3 tyg odpowiedniego odzywiania.
zwazylam sie dzis i co? i jest 76 <jupi> pierwsze kilo za mna!
ja musze sie rudsac zeby schudnac, u mnie sama dieta nie pomaga
chce byc FIT :-D chce zaskoczyc mojego mezczczyne za miesiac! :-D
chce zarazic sie pasja do tanca ! :-D
czyje ze zaczyna mi sie zycie it- pelne usmiechu optymizmu i glupawki!
-
ach apomnialam dodac. znow zadlospic mi nei wyszedl na 1200 tylko 950 :-|
nie podoba mnie sie to jako jedyne z wczorajszego dnia.
rano- 3 wafle zyzowe z bialym serkiem + kawa z 50ml mleka 0%
drugie sniadanie - male jablko + kefir 0%
obiad: kapuśniak + surówka wiosenna
pozneij goodz 17: jablko + 1,5 nalesnika z dzemem
no i tyle.
mial byc jeszcze sok warzywny i kefir. ale nieweszlo juz po latino nic ;-)
ale maly sukces: nie przeznaczylam wczoraj zadnychkalorii na slodycze. czuje ze ma to scisluy zwiazek z wysilkiem fizycznym ktory powoduje wydzilansi eendorfin, i juz nie domaga sie organizm w postaci slodkiego :-)
-
Witaj Nadziejka http://www.millan.net/minimations/smileys/clown.gif
No i tak trzymaj. Ciesze sie ze Ty sie masz dobrze i ze nie bylo slodkiego i ze w ogole jeden kilogram zostal juz przeszloscia. Rozumiem, ze Twoj chlopak wraca za miesiac, oj bedzie sie chyba dzialo. Mnie by ten fakt bardzo mobilizowal do cwiczen i dbania o siebie. Wiadomo ze wszystko sie robi tak wlasciwie dla siebie, ale z drugiej strony dobrze jest czuc sie wygodnie we wlasnym ciele i przez to jest sie duzo piekniejszym w oczach innych.
Z tymi tancami to swietna sprawa. Ja jednak jestem z tych co lubia bawic sie na techno, tylko ze ostatnio jakos brak mi okazji zeby gdzies wyjsc sie zabawic i tylko w domu tancuje jak mnie ochota najdzie.
A jaka to jest surowka wiosenna? Czy to jest wlasnia ta sama salata warzywna, ktora dziennie wcinam (czyli salata, ogorek, pomidor, papryka itp.)? W ogole to malo jadasz, wiesz o tym prawda?
Jej, zazdroszcze Ci tej checi wspolnego tanca czy cwiczen, u mnie to nie przejdzie. Silownia to nie dla mnie, basen... nie umiem plywac, a jak sie zapisalam na aerobic wodny to nie poszlam i tylko stracilam pieniadze. Pozostaje mi cwiczenie w domu i szybki marsz jak sie zrobi troche cieplej.
Jezeli chodzi o moja pogode, to temperatura sie duzo podwyzszyla. Wczoraj wdychalam pachnace i cieple powietrze i tego mi wlasnie teraz potrzeba. Bede dziennie robic rundy szybkim chodem, przypomne sobie o swoim 'pedometer' (takie male urzadzenie do liczenia ilosci zrobionych krokow i tez odleglosci przez to). Wszystko bedzie dobrze Nadziejka, zobaczysz. Pozdrawiam Cie serdecznie i tez wszystkie Dziewczyny ktore tu zagladaja.
-
buziak na mila niedziele;*
-
witam niedzielnie! :-)
Grubasku (chociaz chyba po "grubasku " to juz tylko nick pozostal :-D - gratuluje!) dziekuje i Tobie rwzniej udanej niedzieli :-)
Anise- no tak to wlasnie jest, kazdy musi znalesc taka aktywnosc fizyczna zeby mu sprawiala nawiecej radosci. tylko nie wiem czemu na ten aqua aerobic nie poszlas :>? hmm?
wiem ze cos malo mi tego jedzenia wychodzi. tzn kalorycznie nie jest jeszcze najgorzej. ale zakladalam nie 1000 tylko 1200.
ale u mnie chyba po prosu tak jest. jak zaczynam cwiczyc w sposob zorganizowany, to zal mi przeznaczac kalorie na "podjadki" a mniej mi sie czasu robi na normalne posilki, no i w efekcie wychodzi za malo. bo jak przychodze z pracy w tygodniu <czyli po pierwszym i drugim sniadnaiu i obiedzie kolo 17> i zaraz musze wychodzic na fitnrss, to zostaje malo czasu na zjedzenie, a poza tym nie chce napychac zlladka bo z pelnym zle sie cwiczy, a jak przychodze kolo 20 to ju znie bardzoi powinno sie duzy posilek jesc- i takie bledne kolo sie robi chyba.
wczoraj to tez nieciekawie. musze nad tym popracowac chyba i lepiej ulozyc plan posilkow.
wzorajsze menu i dzien:
sniadanie: grahamka + serek wiejski +mleko 0% do kawy ok 250kcal
sprzatanie lazienki i pokoju
2 sniad: jablko - 50 kcal
dawka fitness : aerobic 1h + basen 0,5 h = 500 spalonych
obiad:duszony mintaj_ 200 r warzyw na patelnie + ogorek na jednej lyzcze oleju=ok 220
4 h pracy w barze
kolacja : duuzo musli + kefir 0% = 230
nauka pisania stron z kolega 2h i do tego
50 gr precelkow paluszkowych
to tak orientayjnie te kalorie. wyszlo mi w dzienniczku dokladne 1000 zjedzonych
i z fitness 500 spalonych
nie jest dobrze.
szczegolnie ze porecelki nie byly planowane no i w ogole precelki i musli na noc to zly pomysl. bo to weglowodany.
musze przemyslec moja diete i ja lepiej ulozyc bo za ,alo wychodzi tergo jedzeia.
znow nie zmiescil mi sie kefir i so kwarzywny (razem 200kcal)
oj oj
dzis nastepny dzien. chce zeby bylo lepiej !
jutro oficjalne wazenie, bo to piatkowe to tykotakie bylo zey sprawdzic czy cos sie stalo po 2 zajeciach latino ;-)
buziaczki i milj niedzieli
-
moja dieta jakas podejrzana jest. raz za malo raz za duzo
wczoraj kolo 17 mialam dzien "zakonczony' na 820 i wiedzialam ze pojde w odwiedziny do brata a tam na pewno cos wciagne nadprogramowiego.
mialam na to 400 kcal. wiec sporo. ale takie pyszne ciasto bylo,l i zrobili specjalnie dla mnie. i mnie skusili na daw kawalki, wiec samo ciacho milalo sporo, a jeszcze kilka wloskich paluchow tez domowego wypieku, i sie mi zrobili 1400
no nie jest to masakryuczbie duzo, i pewnie si wyrownalo z wczorajszym 1000. wiec bardzo nie ubolweam, a jednak wolalabym zeby to na jednym kawalku ciacha sie skonczylio <pyszna szarlotka na krychum ciescie ! mniam mnaim >
wczoraj szy jadlospis mniej wiecej:
-grahamka z serkiem wiekskim
-platek macy i sok warzywny
-pieczona piers z kurczaka z pieczonymi warzywami
-nieslodzony koktajl z kefiru i truskawek
-no i ta szarlotka i paluchy wloskie
1400
do tego godzina aerobiku i pol godziny w jaccuzi
-
skleroza- dzis sierano nie zawzylam, bo nei bylam rano w toalecie i mysle ze po wczrajszym wnik bylby przeklamany.
wazenie jutro rano
-
Nie oszukuj Nadziejka, jak wazenie w poniedzialek to nie we wtorek 8) . Ja przegielam wczoraj z ilosciami na kolacje i tak sobie dzisiaj rano myslalam, ze przeciez to wszystko jeszcze we mnie siedzi, wiec nie bedzie tak jak powinno... ale coz. Sama sobie tak wszystko organizuje i na wadze stanac musialam. Cale szczescie ze chociaz troche mniej waga mi pokazala. Niestety tluszcz jest do mnie przyklejony i dopiero jak zaczne intensywniej sie ruszac to pewno popusci.
Na wodny aerobic nie poszlam bo sie dowiedzialam, ze przecietna wieku bywajacych to lat 60, bo nie moglam sie doszukac kostiumu co by na mnie jakos lezal, a najlepiej to by bylo gdybym mogla wejsc w jakies szorty do plywania. Do tego nie lubie cwiczyc w grupie i nie umiem plywac. Do tego jeszcze nie bylo nikogo kto by mnie w dupencje kopnal i tak juz zostalo.
Dzisiaj poniedzialek i dobrze. Nastepny cudowny tydzien nas czeka. Zycze Ci wszystkiego dobrego Nadziejka.
-
nop przynaje sie, oszukalam troszke z tym wazeniem, po prostu wiem jak bardzo demotywuje mnie brak efektow mimo wysilku.
dzis sie zwazylam. no i tego postepu nie ma. staram sie o tym nie myslec, ale nadal na wadze od piatku 76. nic mniej, mimo tego ze od czwartku intensywnie spedzam czas.
czw- latino // zjedzone 1270
pt- latino// zjedzone 930 :oops:
sobota- aerobic +0,5 basen+ jaccuzi// zjedzone 1000
nd - aerobic +jaccuzi// zjedzone 1400 :oops:
pon- show dance + oriental dance // zjedzone 900 :oops:
moze to przez wachania kaloryczne. w kazdym razie sumarycznie jakby rozliczyc na dni to by wyszlo po okolo 1100. a podobno mozna robic rozliczenie tygodniowe kalorii .
kiedys mialam juz tak ze jak cwiczylam za duzo i za malo jadlam to wrecz paradoksalnie zaczelam tyc. to nie moj wyysl , potwierdzila to dietetyczna i wyedy tlumaczyla dlaczego tak jest, no ale wtedy jadlam rowny 1000 i plan dnia byl mnei wiecej taki ; silownia+ basen+ tance. kazdego dnia 3 rodzaje aktywnosc czyli ok 3 h intensywnego wysilku. i wtedy po schodnieciu do 60 kg zaczelo mi przybywac do 62.
ale teraz to raczej nie ten powod. chciaz postaram sie unrmowac to ile jem zeby bylo to 1200.
jak nastepny tydzien nie pomoze to juz nie wiem.
chcilabym piatek zobaczyc 75\
-
Zapytalas mnei wczesniej anise czy moj luby wraca.
no nie wraca.
wyjechal na koncu stycznia. i to ja do niego jade kolo 20 kolo 20 kwietnia.
i chcialam do tego czasu wazyc 70 kg. w zasadzie chvcialam 68 :-D no ale to utopia ;-)
mam wrazenie ze sie nie yda.
zrobie wszyttko zeby bylo jak najmeij , tbyle z glowa. czyli te moje 1200 + ruch min 5 razy w tyg.
kolejna szansa by olsnic go wygladem dopiero w czerwcu, wtey chcialanym zeby bylo 65
a we wrzesniu jak zbow sie zobaczymy 60/62.
ACHHHH...............
-
na pewno ci sie uda;D zobaczysz do kwietnia to bedziesz laska ze ho ho:D
-
Nie wiem dlaczego Twoja waga stoi. Tylko sie nie zalamuj, rob swoje i w pewnym momencie nawet sie nie spodziejesz jak zaczniesz chudnac. Moze jednak sprobujesz troszke nie laczyc pewnych produktow i wyrzekniesz sie niektorych? Ja slodyczy nie widzialam od 22 lutego, czyli od momentu zalozenia swojego pamietnika i nic mi sie nie dzieje. Po pierwsze nie mam oczywiscie okazji, nikt mnie nie czestuje, ale z drugiej strony tez nie kupuje i w mojej kuchni kuszacego nic nie ma. Nawet zolty ser jeszcze sie trzyma. Kiedys potrafilam zjesc wielka gore sera w ciagu paru dni. Uwielbialam odkrajac sobie taka pokaznych rozmiarow kostke, wkladalam do mikrofalowki zeby sie troche rozpuscila i mniam, delektowalam sie i to pare razy na dzien takim to przysmakiem. Teraz zdarzylo mi sie zjesc ser, ale to raczej do wina (zeby nie pic na pusty zoladek) i nie za czesto.
Chyba nie jest za ciekawie zyc osobno. Ja osobiscie nie lubilabym faktu, ze moj luby jest gdzies beze mnie i nie mozemy razem spedzac czasu, ktory jest tak naprawde bezcenny. Bycie razem to bycie razem... Kiedy on wraca? A moze Ty do niego jedziesz na stale?
-
ja tez nie wiem czemu waga stoi, nie mam zamiaru sie zalamywac ani nic takiego. podoba mi sie powrot do aktywnego i nieprzejedzonego zycia.
a to ze efektow nie widac? hmm... dziwne, ale przyjmuje to ze wzglednym spokojem.
wczorajszy biland:
sniadania: kromka chleba , wafel ryzowy + bialy ser + kawa z mlekiem 0%
2 sniad: 500ml kefiru 0% + jablko
urodziny prezesa: maly kawalek torytu sachera (policzylam za 300 kcal)- nie dalo sie uniknac
obiad: troche ryzu z podrawka warzywna z kurczaka. mala porcja
podwieczorek: sałatka z modrej kapusty
kolacja: tylko jablko opdczas cwiczen
znow malo. mimo torta. to przez to ze popoludnbiami cwicze i przed cwiczenimi nie chce sie napychac, a po cwiczeniach jest za pozno juz.
-
Buziaczek
Widzę słoneczko, że dobrze sobie radzisz. Tylko pozazdrościć.
Wagą się nie martw. Na pewno niedługo ruszy.
A swego lubego i tak oczarujesz. Jestem tego pewna.
Będzie on tak stęskniony za Tobą, że jak nawet zabraknie Ci kilogramka do swego planu on tego nie zauważy. Liczył się będzie fakt, że jesteś z nim.
Zobaczysz.
Papatki
-
na razie moze efektow nie widac ale troche cierpliwosci a efekty beda;D
-
na poczatek bilans z dzis.
zwariowany dzien - bylam wystawca firmy na trgach - wiec wstalam o piatej :shock: :shock: po czym od 10-17 mowilam caly czas i stalam , chodzilam i w ogole.
wiadomo rozbilo mi to jadlospis i zmeczylo do cna.
snaidanie- porzadne przed targami za prawie 300 kcal- crunchy truskawkowe z kefirme+ kawa z mlekiem 0%
2 sniad: jablko + troche soku jablkowego
pozniej: 2 kawy ze smietanka z proszku - power do zycia w takichg diach
obiad: 2 malenskie ziemnaki, piers z kurczaka w panierce i troszke surowk + pol szklanki kompotu- zjadlam co dali
popoludnie: jakies 200gr brokulow+ troche tunczyka+ troche feta light + banan
co za pasjonujace menu
:roll:
w sumie 1300
wiec jak znow sinusoida, wczoraj niecaly 1000 dzis 1300
ciekawe za ile spalonych mampoliczyc 7 h lazenia tania i ciaglego mowienia z usmiechaniem ;-)
-
Betti - to ze sie ucieszy jak mnie zobaczy to wiem na bank, tylko ze olsnic to go pewnei nie olsnie, szczegolnie ze cieple dni beda i tzreba bedzie sciagnac cebulki z siebie :-(
Grubase- dziekuje za odwiedziny. chcialabym byc "po" jak ty :-)
nie demotywuje sie, moze nawet jutro sie zwaze. i zobacze :-|
tzn pewnie nie zobacze znow... efektow.
ale trudno, nie ma co. dzis nie bedie fitnesuu, i tak mi nogi chca odpasc. dzis kino bedzie ;-)
jutro latino- mimo zmeczenia doczekac sienie moge :-)
-
wczoraj dorzucilam do jhadlospisu jeszcze koktajl truskawkowy na wodzie i mleku. licze jak z ajogurt do picia bo slodki nie byl.
wiec wczoraj znow przeie 1400.
brzucio pelny, rano nie plaski.. weszlam na wage zbey sie karcic.. a tam jeden kilo mniej :-D
-
sobie obiliczylam, ze do wyjazdu do mojego zła zostalo 5 tyg. czyli tyle coby zgubic 5 kg. czyli jest realne ze bede wazyc 70. a moze ciutke mniej. bardzo bardzo tego chce!
-
Nadziejka, dlaczego nie przesuwasz swojego suwaczka na wadze? Czyli wazysz teraz 75 kilogramow? No super po prostu. Nie wierze zeby nie byl Ci wynagrodzony ten caly wysilek ktory wkladasz w odchudzanie. Piszesz ze masz 5 tygodni to spotkania, ja mam 3 tygodnie do swiatecznego wyjazdu. Nie mysle zeby duzo schudnac, ale przynajmniej chce regularnie cwiczyc, wzmocnic miesnie i uskutecznic ze soba te wszystkie upiekszajace dzialania. Niestety bede musiala sobie kupic jakies ciuchy (nie lubie tego robic kiedy jestem taka za duza). Pozdrawiam Cie serdecznie i trzymam za nas kciuki.
-
przesune suwaczek, juz bardzo cjhce to zrobic, ale w pracy mi cos nie dziala poprawnie z aplikaci staznika wagi i nie moge go wlaczyc :-D zmienie dzis z domku:-)
ja tez za nas tzrymam kciuki. mysle ze u ciebie 3 tyg to na pewno 2-3 kg. o juz ciuszki beda sie lepiej ukladac i cos przed wyjazdem kupisz nowego w nagrode;-)
ja tez narazie staram sie nei kupowac ubran, wiem ze przykroby mi bylo w przymierzalni proszac o duzo rozmiary. pojde przed samym wyjazdem po spodnie.
-
Spodnie oczywiscie, ale lepiej zakup rowniez jakis taki kobiecy ciuszek. Rozumiem ze moda teraz taka, ze zadko sukienki uswiadczysz, ale faceci lubia widziec nogi, kwiaty, kolorowe desenie. No nie wiem jaki jest Wasz styl, ale nie ma to jak dobrze uszyta spodnica, kaszmirowy sweterek, ladna bizuteria, dyskretny makijaz i dobrze ulozona fryzura. No i czyiwiscie but na wygodnym obcasie. Czy to bedzie jeszcze za zimno na taki ubior?
-
3mam za ciebie kciuki i zycze powodzenia !!! ;)
-
Witam, dziękuje za wsparcie:)Egzamin zdałam :!: A u ciebie widze spadek wagi, gratuluje:)
Milego wieczorku
-
podsumowanie wczorajszego dnia:
sniadanie:ciemna kromka pol na pol z tunczykiem i bialym serem + kawa z mlekiem 0%
2 sniad: kefir + jablko
obiad: dwa krokiety z warzywami
popoludnik: dwie czekoladki deserowe - 4 kostki + surówka czerwonej kapusty
kolacja: kefir
razem 1100
cwiczenia : latino + dozu nerwow wczesiniej.
Anise- ja w spodniczce to chetnie- ale dopiero jak schudne dookolo 65, wczesnie jnie mam co sie porywac. mam masywne nogi i moglabym otrzymac odwrotny efekyt. wiadomo ze nei zaleznie od wyniku na wadze bede starala si ezrobic na bostwo. wloski po fryzjrze, odswiezony kolor, dopasowane ciuszki, makijaz i promienny usmiech :-)
ale wiadomo ze wolalabm ze jak juz ta otoczka wieczorem przy winku zniknie.. zeby bylo mile zaskoczenie.. albo lepiej zeby nie bylo niemilego zaskoczeni a :cry:
Agatelka- milo mi ze do mnie zajrzalas i trzymasz kciuki. dobreze jest miec takie forum gdzie reszta rozumie dozaenie do fajnej sywetki nie obsmiewa sie nikz dodatkowych kilogramow i wierzymy w siebie nawzajem bez tekstow w stylu "organizm ma aprogramowana swoja wage, i to czyschudniesz czy przytyjesz,i tak do niej bedziesz wracac. wystarczyze popatrzysz ile mneij wiecej wazysz przez wiekszosc swojego zyia"- takim to milym tekstem podumowal mnie kiedys przyjacieel :shock:
Macy- con gratulejszons!! egzami ndo przodu a tyle strachu bylo! trzeba wierzyc w to ze si euda nawet jak czasem cos w glowie nagle pustka sie zrobi. ciesze sie bardzo bo bedziesz teraz czesciej zagladac na forum, o i nie tyle czesciej co spokojniej :-D
-
noo i jeszcze jedno. czasem ludzie nie zdaja sobie sprawy z tego jak latwo zranioc odchudzacza. ;-|
w pracy w pokoju siedze z trzema dziewczynami. jedna w ciazy podobmo bardzo utyla, ale mowie podobno, bo jak ja dolaczylam do zespolu to juz rozmiar 36 byl na nia akuratny.druga jeszcze we wakacje przy 165 miala rozmiar jakies 40/42, obecnie 36 max 38. i ona wie jak wyglada "ciezkie" zycie. trzecia obecnie konczy diete, i chyba sobie nie zdaje sprawy jak komentarze w stylu "jak ja moglam byc tak gruba, wygladalam jak swinka , czemu nmi dziewczyny nie powiedzialyscie?" potrafia dotknac. biorac pod uwage ze ma typ budowy papryki, czyli szersze troszke ramiona ale bardzo zgrabne wszytsko pozostale. i prze dodchudzaniem 170 cm i jakos 38 max 40 teraz 36 max 38. ona dalej dietuje a jednak takie komentarze sadzi. ja wiem ze nei zlosliwioe, i nie pije do mnie. ale jednak przykrjest bardzo. :-| u mnie narazie 172 i masakryczne 75 kg. i to juz po 2 w tyl. nigdy nie wazylam tak duzo. i jak widzialam juz w oklocy 72-73 na wadze to zaczynalam sie pilnowac zeby oscylowac 68-70 nie bedac na diecie :-|
ciezko czasem. nie poddam sie, nie chce mi sie jesc, i na szczesce nei chce mi sie zjesc nic slodkiego, napadow nie mam. ale jakos mi ta dieta isc nie chce ;-(
moze dlatego ze drugie tyle co motywcji wlasnej, mam presji z zewnatzr zeby byc szczupla :-(
-
Nadziejka nie masz co marudzić, wiem, że może być przykro z powodu takich komentarzy, ale powinno ci to dać siłę :!: Trochę wytrwałości i silnej woli, a też będziesz się cieszyła rozmiarem 36/38:)
Ładnie jesz, a te te kefiry naturalne pijesz?
Hehe i spodobało mi się określenie papryki :lol:
Miłego dzionka