oj wiem doskonale ze jak jem to czuje sie podle. nie dosc ze piec sekund w ustach, milion lat w biodrach; to jeszcze moja depresja sie poglebia.

ale chyba nei ja jedna znam "ciagi", jak juz sie zacznie fiolgowac - to "juz ten dzien stracony, to trzeba zjesc niedozwolone rzeczy zeby sie ukarac"

tak to juz ze mna jest. i tak niezle ze sie oskelam po 3 dniach, a nie jak zazwyczaj 2 tyg.

ciagnie mnie teraz do roznych rzeczy. zolasdekj sie rozciagnal.

zjadalm dzis: 1,5 kanapki z serem,
bulke z żółtym
jablko
kefir
pol barszczu ukrrainskieg
7 knedli ze sliwkami i smietana
sok warzywny
kostka czekolady ..sic

czyli duzo, ale zasadniczo poza sokiem to do 13

zaraz jade na latino i na aerobic. koniec z zarciem.