-
Kurcze, Ania, czy to sezon na załamki :?: :?: :?: :lol: (nie śmieję się z Ciebie, tylko z tej sytuacji )
Ania posłuchaj :!:
Pamiętasz :?: Powiedziałaś mi kiedyś, że się nie poddamy :!: :D Ania, ja siętego trzymam, trzymaj się i Ty, wierzę, że Ci się uda :D
A ta jednodniowa wpadka... :roll: wielkie rzeczy... mi też sięto wczoraj zdarzyło :!: Matko, Ania, nie warto marnować rezultatów już osiągniętych :!:
Czy ja Ci to wszystko naprawde musze tłumaczyć :?: Przecież Ty to wiesz :D
Chcesz mojej siły :?: MASZ :!: Moje dobre fluidy niech będą z Tobą :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
Cieszę się, że z promotorem się udało... nie powiem "A nie mówiłam... " :lol: :lol:
Ania, jutro też jest dzień :D A dołki są po to, aby się z nich podnosić, a więc do góry pupa :!: Bo będziesz miała na sumieniu nie tylko swojasylwetkę, ale również i moją, bo jak Ty przestaniesz, to ja też i wreszcie zjem, to na co mam ochotę juz od dłuższego czasu :!: :shock: :lol: :lol: :lol: Luzik, Aniu, luzik :D
-
Jestem :)
Zmieniłam suwaczek :cry: :cry: :( :( :cry: :cry: :( :(
Ale dziś już jest lepiej. Na śniadanie kupiłam sok, na obiad soczek i na kolację sok :)
Będzie dziś pomidorowo-jabłkowo-pomarańczowo.
Dzięki Doty za wsparcie :) - kochana jesteś.
A ja kochane po prostu jestem przemęczona!!!!! Mam kurka tak już wszystkiego dośc że nie macie pojęcia. Koniecznie w ten weekend muszę odpocząć bo po prostu padne. Jakby nie było to pomimo wpadek mocno ograniczyłam jedzenie i może mi brakować jakiś witamin, minerałów czy nie wiem czego tam, a do tego jesień - której nie znosze i zawsze dostawałam jakiejś handry (chandry??), i teraz jeszcze ta @.
Dziś więc sokowo a od jutra znowu ładnie pisze kalorie do mojego notesika - bo to mi pomaga jak cholerka :)
zmykam do pracy - bo mam zawalone całe biuro papierami :)
DOBRZE żE DZIś śWIECI SłOńCE :))
-
mała, masz mocne postanowienie poprawy, trzymaj się tego i nie poddawaj :D
To, że przegrałaś jednąbitwę nie oznacza, że musisz przerżnąć całą wojnę :!:
Będzie dobrze, trzymam kciuki :D
-
MALA25 ALE MASZ WSPARCIE!!!!
Przerabiam ten dół co ty i bardzo boje sie że sie poddam a z drugiej strony pomyśl jak nam szło. Kurcze radzimy sobie z takimi ogromnymi problemami dnia codziennego a nie możemy sobie poradzić z nienormalnym jedzeniem!!!!
Wczoraj żuciłam sie na jedzenie tak że az mi było niedobrze. Pojechałam zaraz po pracy do KFC na plędwiczki+frytki+pepsi+zinger.!!!!! :oops: :oops: Jechałam tak jak by mi brakowało narkotyku w organiźmie. JETEM PRZERAżONA. Ale musimy to przetrwać. Choć pewnie wolniej osiągniemy cel...
-
Cześć Aniu :D
Wiem, że leżysz dziś w łóżeczku, ale wpadłam pożyczyć Ci na jutro miłego dzionka, jestem dostępna tylko na gg :) :D Od jutra... :D
Aniu, zrozumiałam jedną rzecz... ale o tym jutro :D
Dobranoc :!:
-
Pamiętniczku :)))
Dziś wstałam wyspana!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Pierwszy raz od niepamiętnych czasów :))))) Spałam od 17 wczoraj do 6,30 dziś czyli 13,5 godziny. Tego mi trzeba było ! Pomio tego że leje deszcz - to ja mam dobry nastrój :) Pomimo @ i boloącego brzuszka.
Rano zjadłam jedną kosteczkę czekoladki :) jak sie obudziłam to drgała mi powieka i męzuś pobiegł do kuchni żeby mi przynieść magnez i zamiast tabletki przyniósł mi kostkę gorzkiej czekoladki :) Zjadłam bez zastanowienia )))))))))
Od dziś obiecuję że ładnie pisze kalorie i jem mniej :)
będzie dobrze
-
Aniu, trzymaj się, jestem z Tobą :D I nie przejmuj się tą kratką czekolady, bo gorzka ma więcej magnezu i mniej cukru niż mleczna i naprawdę jest zdrowa :!: Miłęgo dnia pracy i diety :D
-
Witam witam.. wracam na pole walki i na trybuny kibicowania. Nie lamiemy sie tylko bierzemy pozytywne fluidy od Doty :) i walczymy dalej. Zycze milego dietkowania. Ale mam tu zaleglosci i braki.. chyba juz dwie godziny wszystko czytam :) Caluski.
-
Aniu, jak Ci idzie :D :?: Dobrze :?: Wiem, ze masz nawał pracy a wieczorem jesteś padnięta :D Więc przesyłam słoneczkowe słodziutkie całuski i zmykam :D
Pasqudko dzięki za komplement z tymi fluidami... może moje ręce leczą a ja tu taki talent marnuję :roll: :wink: :lol:
Pozdrawiam
-
Jestem kochaniutkie :)
dziękuję WSZYSTKIM za odwiedzinki.
Wczoraj znowu zgrzeszyłam - zjadłam wielki kawałek ciasta :oops: Poszłam do mojej przyjaciółki, bo miała urodzinki a dwa dni wcześniej jej mamusia.
No i jak sie zjawiłam z kwiatkami - to mnie poprostu zawaliły słodkościami. Koleżanka (w 8 mies. ciązy) zaczęła się wściekać że musze zjeść - bo cięzarnej się nie odmawia i takie tam.
Wliczyłam to w limit kalorii - w sumie wczoraj było 1472 kalorii.
No ale dziś rano było ważonko i mierzonko :))))
Ważę równe 62 kilo :)))) w centymetrach nic sie nie zmieniło czyli ostatnie grzechy - jakoś specjalnie się nie odbiły źle. Sądze że następna juz pójda w boczki.
Z radosnym nastawieniem zabieram sie do pracy, której mam ogrom. Jutro za to dwie imprezki - imienimy babci i urodziny kolegi, a w nedzielę spotkanie z koleżanką, kino i obiadek :)))))
Będzie dobrze
Buzialki