-
No malutka przeczytałam to wszystko, co się u Ciebie działao na weekend i naprawdę jestem pod wrażeniem!!! oparłaś się bufetowi??? Hmmmm... mi się to nigdy na uczelni nie zdarzyło :oops: Zawsze jakiś hamburger, hoddog, albo frytki :oops: Ale teraz jestem silna i pewnie bym w ogóle nie weszła do bufetu :lol:
Jeszcze raz dziękuję za wysłuchanie i podtrzymanie na duchu, nawet nie wiesz ile siły dają taki rozmowy!
Jestem dumna z Ciebie, że potrafiłaś mamie powiedzieć wprost, to co mysłisz i być szczerą! Moje najszczersze gratulacje!!! Możesz być z siebie dumna!!! :D
Poza tym, Gwiazdka.28 ma rację, takie bnieganie po uczelnie i załatwianie różnych spraw, to prawie jak aerobik, albo raczej jogging, także gimnastykę masz z głowy!
Matko, cieszę się, że Twój mąż też wie o Twojej diecie, będzie Cię wspierał! To bardzo ważne, ja juz to zrozumiałam :wink:
Do miłego, malutka
-
Kochane
normalnie dziś rano oszalałam z radości
bo dziś rano było mierzenie i ważenie
i schudłam uwaga : 2,9 KG!!!!!!!!
w tydzień jedząć codziennie ładnie 1000 kcal, nie chcodząc głodna i nie ćwicząc przez poparzoną noge :)))))
Straciłam w biodrach 2 cm, w pasie 4 cm, w udzie 2 cm, w łydce 3 cm - tylko w biuście nic nie straciłam ale on zawsze jest olbrzymi :)))))))))
dziś mam ogrom pracki i musze zmykać
zajrze tu popołudniu :))
-
GRATULUJE :)
2.9 kg to nie przelewki :) niezly wynik :)[/b]
-
No, no... pozazdrościć!!!!! mala razem pokonamy zbędne kologramy!! (nie czuję, że rymuję :D ) Trzymaj się i nie daj się ani łakomstwu ani też zbytniej dietce...
A zapomniałabym... jak noga??? Dalej swędzi??? To chyba znak, że się goi :) Wszystko będzie w porządku...
Kurcze... ja się będe mierzyć na wieczór... ciekawe ile mnie ubyło :? ??? :)
PRACUJ - PRACUSIU!!!
-
malutkaaaaa :D gratulujeeee !!!
oby tak dalej :D
-
Gratulacje mala25 :!: Bardzo dużo zrzuciłaś, jeszcze raz gratuluję :!: i życzę dalszej wytrwałości.
-
:)))
kurczcze - cieszę się jak dziecko :))))
nie sądziłam że to mi tak łatwo pójdzie - a dziś dostałam jeszcze większej motywacji :)))
zdaje sobie sprawke z tego że już kolejne tygodniowe wyniki nie będą takie duże - ale mam nadzieję że będzie wciąż coraz mniej.
A mój mąż jaki ze mnie dumy !!!
Obiecał mi kupić na urodzinki ( 24,10) wagę jakąś fajniutką i jeszce taką kuchenną :)))
A noga się ładnie goi - swędzi jak cholerka - ale już wcale nie boli. Paskudnie wygląda - i mam tylko nadzieję że nie zostanie blizna :)
Wczoraj znalazłam zdjęcie z okresu jak ważyłam kilo - hmmmmm - normalnie laseczka :)
I tak se myśle że chyba se je powiesze dziś na lodówce :))))) tak na wszelki wypadek.
wracam do pracy :))
-
mala :D no :) ciesze sie naprawde :) a spadek wagi bardzo motywuje :)
uu to niedlugo urodzinki ;) 8)
buzia :)
-
mała ciesze się, że Ty się cieszysz, że tak poszło w dół na wadze. Nie martw się tym, że nie poleci Ci już tak szybko, mi poleciało jeszcze więcej niż na samym poczatku!! A co do urodzinek, to dla mnie też jest to pamiętna data, w ten dzień 6 lat temu moja siostra urodziła piękną Zuzię, moją chrześnicę... Mój Antek też jest z 24-tego, tyle że czerwca, ale teraz będzie miał 16 miesięcy :) Mam nadzieję, że nie zapomnę i złozę Ci życzenia :) :D Miłej pracy i odchudzania i owocnych wyników!!
-
Uf co za dzień - kolejny zabiegany.
O 7 wyjechałam do pracy, po pracy po synka do szkoły, obowiąkowa wizyta u teściowej :(, potem biblioteka, potem z synkiem na różnaniec, potem małe zakupy i pół godzinki temu wróciłam do domu.
Bieganina taka że nawet nie miałam czasu nic zjeść :)
W sumie 750 kcal - i dziś chyba już nic w siebie nie zmieszcze :)
tak sie zastanawiam co sie stało z moim wilczym apetytem ??? w sumie to dobrze że go nie ma :)))
mam dość - i dziś kochane Was nie odwiedzę :( muszę pomóc jeszcze młodemu w zadaniach - ale jutro się postaram :lol: