Elemiach :) "NIE PODDAM SIE NIGDY" to sa slowa ;) baardzo dobre , tytul tematu tez swietny ;) :D
nie poddasz sie nigdy :) i ja za to kciuki trzymam :)
a waga bedzieleciec w dol :)
cmok :)
Wersja do druku
Elemiach :) "NIE PODDAM SIE NIGDY" to sa slowa ;) baardzo dobre , tytul tematu tez swietny ;) :D
nie poddasz sie nigdy :) i ja za to kciuki trzymam :)
a waga bedzieleciec w dol :)
cmok :)
och dziekuje :) też trzymam za Ciebie kciuki :) bedziemy zdrowe i wzmocnimy charakter :) jednak ciagle mam problem z "normalnym" zyciem na diecie. Np wychodzimy ze znajomymi na obiad i juz zonk bo jak tu jesc malo i zdrowo jak wszyscy wkolo sie opychaja? jak sobie z tym radzic... wiem wiem mowić "nie dzikuje" ale to takie trudne w praktyce... na obiadek zjadłam wiec nalesniki, ale za to chodzilam dosc szydko po Wro 2h, poki mozna bede chodziła jak najwiecej :]
coz nie spieszy mi sie wiec nie zrezygnuje z zycia towarzyskiego bo to nie o to chodzi, ale oczywiscie nie poddam sie nigdy wiec powoli wytrwale do celu :)
dobra 1200kcl i postaram sie nic juz nie zjesc... i tak ekstremalnie trudno mi tyle osiagnac, a co do piero 1000kcl i to jeszcze tak zyc :(
ja cie rozumiem... czasami ciezko diete ze studiami polaczyc... ja dojezdzam na uczelnie ok 1,5h pociagiem (metrem) a do stacji mam ok 10-15 min. co nie zmienia faktu ze w drodze powrotnej lubie wysiasc kilka przystankow wczesniej i zrobic sobie 1,5-2h spacerek ^_^.
bierzesz jakis lunch do szkoly czy cos sobie kupujesz? pytam... bo ja mam najwiekszy problem z jedzeniem w szkole. przed i po jakos sobie radze...
dzis mija miesiac, schudłam 2kg niby malutko, ae ponoc to lepiej, no i zwiekszyła sie moja swiadomosc jedzenia i spalania :) i fajny ten portal :) dzieki wszystkim odwiedzajacym, w szkole nie mam wiele zajec wiec nie siedze tam dlugo, mam raczej duzo czytnia i pracy w domu i z tym mam wiekszy klopot, bo w przerwach jakis glupi odruch przegryzania :/ na uczelni zwykle jadam jablka i jakies jogurty i serki, gorzej jak wracam i ide i mijam ulubione cukiernie.... ciezko jest wtedy jak czuje ten zapach i czesto sie lamie :/
co do wczoraj wypilam sok i 1300kcl trzasnelo...
teraz ciezki weekend - koledzy z zaocznych przyjezdzaja... imprezy i mama robi przyjecie pourodzinowe :/ uuuu....
siemanko, no widze sie sie w koncu wziełas za siebie!!!!!! :D :D :D
mnie dawno nie bylo ale te studia to jest istny koszmar, sesja ciągła, ale dzieki temu schudłam. Bede teraz tu wpadac czesciej sprawdzac co u ciebie, i chwalic sie wynikami... :) tylko niech ktos wycofa z produkcji Milka Lila Stars bo je po prostu kocham!!!!! Takie małe szatańskie kuleczki, kazda jest grzechem!!!!!! :D :D :D
2 kg w ciagu miesiaca to faktycznie troche malo...
probowalas zapisywac co zjadlas? chyba tak latwiej wylapac swoje bledy. moze powinnas zapisywac na forum co zjadlas. z czasem moze bedziesz omijac cukiernie bo publiczne przyznawanie sie do bledow wcale przyjemne nie jest, a dziewczyny tutaj sa bardzo szczere i szybko przywolaja cie do porzadku :D
Dzięki,że do mnie zajrzałaś. :D Mam pytanie. Jak reagujesz na stres? Jesz wówczas mniej czy więcej? Ja podczas sesji miałam błędne koło, bo jak się odchudzałam to zawsze bolała mi głowa i wtedy jak coś zjadłam to była poprawa. Też tak macie?
Tu ja jestem, może za pare dni znów zamieszczę zdjęcie brzucha, jak będzie czym się pochwalić 8)
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?p=819941#819941
zapisuje co jem :) w dzienniku kalorii i ile spalam tez... nie chce mi sie tego wszystkiego w forum wpisywac :P bede pisała sumy
wczoraj zjadłam 1140kcl
jak mam stres to zajadam go :/
juz kiedys przerabialam szybka strate wagi potem shizowalam i blisko anoreksjobulimi sie krecilam wiec wole powoli i zdrowo, mam nadzieje ze poczatki byyły najgorsze bo przez pierwsze 2 tygodnie nie schudłam nic ale teraz powolutku w dól :)
ale dziekuje wszystkim za wsparcie, uwielbiam to forum :) no i Was oczywiscie :)
ja mam tak ze potrafie byc na dievie 14 dni po czym mala drobnostka a ja sie nazeram jak nigdy, a potem tego zaluje, ale robie tak samo przez nastepne dni i wracam do starej wagi. ale widze ze ty sobie radzisz. ja tez musze sie wziasc za siebie.