witam ;)
dziękuje ślicznie ze mnie odwiedzilas ;)
damy rade!!! niedlugo bedziemy chudzinkami :*
pozdrawiam
Wersja do druku
witam ;)
dziękuje ślicznie ze mnie odwiedzilas ;)
damy rade!!! niedlugo bedziemy chudzinkami :*
pozdrawiam
Hello :!:
Wpadam życzyć słonecznej, dietkowej niedzieli :!:
I proszę się mi tu nie dać żadnym pokusom :!:
:wink: :wink: :wink:
bo jak nie to... :wink:
dobra :) staram sie ale brak mi wsparcia w domu... mój chłopak je wszystko i jest bardzo chudy i ciagle marudzi ze ze mna gotowanie to porazka, a potem ze "no okraglutka jestes" i ciagle je cos dobrego a ja sie kusze i tak sie staram, jem połowe tego co on ale ciagle sfrustrowana jestem, a najgorsze sa weekendy np dzis "niedzielny obiad" jedyny miły posiłek w tygodniu i co gotujemy dla naszej dwojki a ja powiem, "no to teraz jem same marchewki" koszmar... tez macie ten problem?
wczoraj zjadłam 1225kcl
plan tygodniowy - chudne
plan weekendowy - nie tyje :P to bardziej realne :)
odpowiedz dla Gatos
bo ze scisłymi dietami tak jest, taki haczyk silna wola czy jak to nazwiesz to cos co sie wyczerpuje (dowiodły tego oksperymenty - ucze sie o tym na uczelni) i dlatego nie nalezy sie zbyt obciazac bo to pusci... i rzucamy sie na jedzonko lub efekt jojo, serio powoli bez zbynich wyrzeczen ale konsekwentnie... jak z dzieckiem taka zdrowa miłosc do samej siebie... moze to nie spektakularne ale dlugoterminowe bo mozna zyc normalnie. nie wiem czy dobrze przekazalam co mialam powiedziec, ale to dosc wazne...
oczywiscie fajnie zrzucic 5kg w tydzien ale co za pol roku? wraca sie z 10?dosc czesto
a dzis 1100kcl - i mysle ze juz nic nie zjem bo okropnie najedzona sie czuje :)
całkiem niezle jak na weekend
cikawe czy moj plan "nie przytycia weekendowego" sie udał, jutro rano sprawdze :) i zdam raport oczywiscie - swietnie, że jestescie, najlepsza motywacja :)
Cześć, jak tam po weekendzie jak sprawdzenie wyszło? Ja mojemu chłopakowi (on jest chudziutki) zrobiłam duże ciasto, męką jest teraz robienie takich rzeczy, to ciągle kusi, ale jestem dzielna i się nie ugięłam. I tak każda batalia ze zrobieniem czegoś smacznego.Fajnie by było jakby on lubił warzywa i jakieś małokaloryczne dania, a to mi opowiada, że w pracy zjadł jakieś słodkie bułeczki, batoniki. Na razie to wytrzymuję, ale co będzie dalej?
Tu się odchudzam
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?...er=asc&start=0
no to jestes twarda, ja nie potrafie, nawet nie chodzi o to jedzenie - po prostu myśl ze nie mogę żyć normalnie mnie wykańcza, wiec sie staram wyśrodkować, czyl zjem ciasto ale kawałeczek, bo inaczej tak by mi przykro było ze w pewnym momencie rzuciłabym sie i zjadła całe... mieczak ze mnie, ale zamiast wygłszać heroiczne myśli i postanowienia, po prostu zyje na kompromisie i tak i wilk prawie syty i owca prawie cała :)
no ale udało sie :) nie przytylam nic w weekend :)
ciekawe czy uda mi sie teraz plan tygodnia czyłi chudnięcie :) choćby średnio 100g dziennie nie spieszy mi się, oby systematycznie...
choera jutro widze sie na plotach z byłym facetem, ktorego rok nie widzialam, jest na AWF wiec pewnie wyglada swietnie, a ja taki klusek i pewnie jak na złosć jakis pryszcz mi wyskoczy lub włósy zastrajkują :P
to,ze jest na AWF nie musi oznaczac,ze swietnie wyglada, znam jednego co przytyl studiujac na takiej uczelni, glowa do gory :wink:
dobra ale i tak poszlam na solarium zeby bladosc troche podbrazowic :) nie przytył mogę sie założyć :) ale to co tez bede ładna - zresztą to były wiec nie ma co przezywac :)
dzis nie zmiesciłam sie w 1000kcl postaram sie zmiescic w 1200kcl - ale pochodza one od zdrowych produktow. czy 100g jablek ma az 50kcl?
ale debilka jestem... czekalam na niego i nie przyszedl... wsciekla wrocilam do domu i co okazalo się, że to jutro :/ co za glupol ze mnie...
ale najwazniejsze ze waze odrobine mniej niz wczoraj i mimo wscieklosci opanowalam sie przed slodyczami :)
ja mam mniej wiecej to samo :? Moja przyjaciolka przyjaciel moga jesc ile chca i chudna :? no i jak tu z takimi wytrzymac :?: :!: i jeszcze jak idziemy gdzies razem to we mnie zarcie wpychaja :?Cytat:
Zamieszczone przez Elemiach
a w domu nie lepiej :? rodzinne obiadki itp.. ehh...