ja... zjadłam 8 cukierkow... no nie mogłam się powstrzymać :/ oj bedzie dziś duuzo kcl
Wersja do druku
ja... zjadłam 8 cukierkow... no nie mogłam się powstrzymać :/ oj bedzie dziś duuzo kcl
A Waszka mówi : i po co te cukierki???
Zapraszam do mojego pamiętnika, mam super przepis od koleżanki na naleśniki (po litewsku) bardzo cienkie i bez tłuszczu i wytrzymałe (bo sie nie rwą); rewelacja. Ja dziś je robiłam ze szpinakiem lekkie i zdrowe :D
nie wiem, chlip chlip tak bardzo chciałam słodkiego, że aż mi się miłapki trzęsły...
ech... dziś 1550 kcl w tym 550 pochodzenia słodyczowego :/
marsz 90min...
zobaczymy... jutro musi być lepiej :)
W takim razie trzeba Ci więcej biednych dzieci spotka na Twojej drodze :lol:Cytat:
Zamieszczone przez Elemiach
Ja ssacza uparciucha (zwanego przeze mnie pypciem ;) ) zalewam zazwyczaj wodą mineralną. Ale nie szklanką. Jak trzeba to i trzema. Gwarantuję, że zaczniesz bulgota, zapchasz się i nic, kompletnie nic nie wmieścisz :)
Serio.
dziś 1450kcl w tym 460 pochodzenia piwowego... ojoj...
930kcl - brak apetytu... niesamowite
wczoraj 1300kcl - w tym 570kcl pochodzacych od piwa :/
cholera imprezy nic nie jeść i nie pić... no to jakiś koszmar by był
:(
znow mnie nikt nie odwiedza :/
Piwko :) puste kalorie hihih.
no no :/
cholera imprezowy tydzień mnie wykończy i jeszcze weekend
wczoraj wyszło 1600kcl :/
grzechy: ciastko z Mc Donajds, Kitkat, piwo...
oby plan weekendowego nieprzytycia sie powiodł i obym w tygodniu znow chudła...
ustałołam soie 2kg miesięcznie... niby banalnie mało, ale mi i tak ciężko to osiągnąć :/
dziś jest 12 a ja schudłam jak na razie 0.4kg... muszę bardziej się postarać...
motywujcie mnie prosze...