-
No to ładnie że w końcu widać skutki, jest motywacja :]
Ja ostatnio nietety jem jem i jem... Ale też ćwiczę, więc mam nadzieję, że nie utyję.
Właściwie to nawet schudłam troszeczkę ;) Staram się zebrać, ale ostatnio dużo się spotykam z dziewczynami z liceum albo imprezuję z ludźmi z roku, a wiadomo że wtedy się zawsze coś zje albo wypije.. w dodatku ciągle jem na mieście, najczęściej biorę taką jedną pyszną sałatkę grecką, ale niestety czasami są to fryyytyyyy.... :(
Z pogodą mam identycznie, baaardzo wpływa na mój nastrój, chęć do odchudzania i.. chęć do nauki, tak samo jak porządek w pokoju :p Więc może jak w końcu posprzątam i się będę cieszyć słońcem to coś mi tam w końcu wyjdzie :]
-
ah to wstawanie w okolicach 5:00 :D mam tak 3 razy w tygodniu. jesli mozna się po tym wyspac to w porządku... ale jesli nie :? ja tak jadę od 7 dni i średnio się czuję bez kawy, plusssz active i zielonej herbaty. ale jeszcze tylko przez tydzien :)
Newa, w koncu się cos ruszylo, nie? :D u mnie też. dzisiaj rano przeglądając się w lustrze przed ważeniem stwierdziłam, że cos musiało ubyć, bo jakoś tak... płasko :D no i faktycznie :)
tak trzymaj! :D
-
Kurcze, a na co Ty Kochana wstajesz tak wczas w sobotę? :shock: Mnie by wołami nie wyciągnęli z łóżka o tej porze. Chyba, że by się paliło...
Widzę, że Renia bardzo tu ładne wykłady daje (dobrze mówi, nalać jej piwa!) i w sumie to mi też uświadomiła, że już przecież tak niedużo do Świąt! A ja chciałam zaskoczyć wszystkich, bo zawsze jedziemy do babci, i chciałam być chudsza... Kurcze, spaprałam to. Ale co ja Ci tu będę na Twoim wątku marudzić.
Najważniejsze, że wzięłaś się do robty, a reszta się sama ułoży :*
-
Nareszcie koniec tego pechowego dnia :roll:
Wstałam tak wcześnie bo wiozłam ciocię do pracy, bo jej się samochód popsuł. Później musiałam porobić zakupy, pojeździć trochę w pare miejsc. Rodzice są chorzy i poprosili mnie, żebym przyjechała do domu i im pomogła. No to pomagam. Niestety te załatwianie spraw zajeło mi caly dzień. Po południu kiedy miałam odwieźdź ciocię do domu coś się z samochodem zaczęlo dziać. Zabrakło oleju. No to dolałyśmy a lampka dalej mruga, dolałyśmy drugi raz i trzeci i nic. Więc samochód poszedł w odstawkę. Na szczęście jest jeszcze jeden to się przesiadłyśmy i jedziemy. A ciotce się przypomniało, że chce pieniądze wybrać z bankomatu, ale niestety źle wcisnęła pin i jej kartę pożarło. A najlepsze jest to, że rano mi też kartę bankomat zjadł :roll: Tzn. zaciął się i kartka utkwiła, ale było ją widać, więc jakoś z wielkim trudem ją wyciągnęłam (kluczami). A to była mamy karta, więc mogło być nieciekawie. Jeszcze na tych bankomatach nie ma żadnego numeru awaryjnego i człowiek nie wie co ma w takiej sytuacji zrobić :x I na koniec historii dodam, że rano o tej piątej kiedy szłam do samochodu minęłam czarnego kota :roll: Wprawdzie nie przeciął mi drogi, ale szedł obok. A ja nie wierzyłam w zababony, ale chyba zmienię zdanie. I nie pomogło nawet to, że ciotka znalazła dzisiaj 2 złote na ulicy. Na szczęście :lol: Naprawdę dziwny to był dzień.
Pgosiu dobrze, że chociaż ćwiczysz. A z dietą ciężko jak się jest cały dzień poza domem i je sie na mieście. Ale może niedługo okoliczności będą bardziej sprzyjały i w końcu uda Ci się trochę podietkować.
Cordelio i jak tam dzisiaj poszło? Trzymaj się i nie zarywaj tak nocy bo nam padniesz. Ja tak jechałam na kawie przez dwa tygodnie podczas sesji i ledwo żyłam później. Więc śpij najwiecej jak się da. Powodzenia w dalszych zmaganiach :D
Squalo jak to spaprałaś? Przecież waga jest ładna. Na pewno jesteś chudsza niż miesiąc temu. Do świąt jeszcze zdąrzymy troche zrzucić, więc głowa do góry :)
Dzisiaj dietkowo nie było idealnie, ale nie było całkiem niedietkowo :lol: Jestem ciekawa co tam na wadze jest. Ale wstrzymam się jeszcze kilka dni.
Dobranoc:*
-
Newa no to miałas w sobote przygody ... Ja w te czarne koty tu juz nie wierze :) wiesz strasznie lubie kociaczki a codziennie rano jak ide do pracy mijam osiedle , na którym jest mnóstwo kotów a najwiecej czarnych i bardzo często jest tak że 2 na raz przebiegna przed moimi nogami :) Kwestia przyzwyczajenia :) Wydaje mi sie że człowiek potrafi przyciagac to o czym mysli !!!! Pomysłalas będziesz miala pecha przez kota , no to miałas :) Polecam ksiązke "MOC PODŚWIADOMOŚCI" albo "BYĆ SZCZĘSLIWYM" tam dokładnie opisane jest jak nasze mysli dzialaja na nas samych :)
Nawet wytłumaczone jest dlaczego jak akurat sie odchudzamy , przyjdzie ciotka z totrem :) naprawde ksiązka godna , daje do myslenia :)I zmienia nastawienie do życia !!!!
Wiesz ja ta po wadze nie widze zeby cos leciało , ale po ciałku widze .Wiem wiem teraz to juz mi nie uwierzycie !!! Ale postaram sie jak naujszybciej kupic centymetr i zobaczyc jaka jestem szeroka;) sama jestem ciekawa :lol:
-
Reniu a ja właśnie nie wierzę w takie rzeczy i wcale nie pomyślałam o tym, że będę miała pecha. Nie raz mi czarny kot przebiegł drogę i nic się nie stało. Teraz to pewnie zbieg okoliczności. Nie raz też mi się lustro zbiło i co...żyję :)
A mam jakąś książkę o podświadomości. Faktycznie niesamowita sprawa. Ale brak mi wytrwałości, żeby czegoś dokonać za pomocą myśli. Pozytywne myślenie i te sprawy. Jakoś nie potrafię tak długo myśleć. Ja to jestem panikara i wszystkim się za bardzo przejmuję, więc często pozytywne myślenie ucieka daleko do lasu. Ale popracuje nad tym :wink:
Chyba za wcześnie się pochwaliłam tym niby ubytkiem ciałka bo dzisiaj znów jakby bardziej obcisłe były spodnie :roll: Nie rozumiem tego zjawiska. Wcale nie jadłam dużo tak żeby przytyć wyraźnie. A naprawdę zrobiły się ciaśniejsze :? No nic teraz był weekend w domu to wiadomo, że dieta idealna nie była, ale jutro jest nowy dzień i postaram się ograniczyć. Chcę za kilka dni wskoczyć na wagę to wypada coś schudnąć :)
-
Faktycznie sobota nie do pozazdroszczenia!
Ja nie jestem przesądna, ale moja mama to koszmarnie! A ja wszystkie koty zaczepiam po drodze, więc nie śmią mi pecha przynosić :D Niektóre to już mnie nawet pozanają (te spotykane w drodze na przystanek)! Uwielbiam te stworzenia! Są super. I nie wiem jak to sobie ludzie wykombinowali, że niby czarny kot to pecha przynosi.
Ze mnie też niezła panikara, szczególnie jak się musze czegoś na szybko nauczyć, bo zostało mało czasu. Uuuuu to wtedy kosmos!
Jakby Ci się chciało poszukać, to napisz jaka to książka :wink:
Z tymi ciuchami to różnie bywa. Moje np po wypraniu są zawsze jakieś takie mniejsze, co mnie z równowagi wyprowadza i niezmiernie denerwuje.
Mam nadzieję, że dzionek mija dobrze :)
-
czesc newa
:D
wsumie to nie wiem co ci napisac ale postanowilam sie przywitac :D troche mi humor wraca :lol:
-
Hej Newa jak sie tam czujesz na dietce??? mam nadzieje ze u Ciebie wczoraj lepiej było niz u mnie :) :evil:
Pozdrowionka:*
-
[b]Hej :)
Dietka jak najbardziej w porządku. Dzisiaj waga pokazała poniżej 62 co mnie ucieszyło, bo ostatnio ciągle było powyżej. Ale jest tendencja spadkowa to i dobrze :)
Squalo tytuł książki podam w weekend bo mam ją w domu. Muszę ją przeczytać całą, bo jeszcze tego nie zrobiłam. Czytałam wybiórczo.
Po praniu spodnie zawsze są ciaśniejsze. Faktycznie denerwujące zjawisko jeśli ma się dość obcisłe spodnie. Ale po kilku godzinach już się rozchodzą i są dobre, więc nie ma co się denerwować. Gorzej jak nie są po praniu i robią się ciasne :twisted:
Maryś witam :) Jak u Ciebie? Coś ostatnio humorek nie dopisywał, ale chyba jest lepiej co? Musi być lepiej :D
Reniu co to ma znaczyć co? Czyżby dietka nie szła? Nieładnie :twisted: Zaraz zajrzę do Ciebie zobaczyc co to się dzieje.