Newa, ja też chyba wrócę na SB... Tak do Świąt, a potem po świętach II faza... Jejciu, ależ ja znowu ostatnio dużo myślę o diecie! :roll:
Wersja do druku
Newa, ja też chyba wrócę na SB... Tak do Świąt, a potem po świętach II faza... Jejciu, ależ ja znowu ostatnio dużo myślę o diecie! :roll:
Zarażam tą dietą :) Moja mama też się zastanawia nad nią. Ja gorąco polecam. Nie jest drastyczna, łatwo wytrzymać a efekty są szybkie.
Squalo a to źle, że dużo myślisz o diecie? Ja też czasem za dużo o niej myślę, ale są też tego dobre strony. Przynajmniej się nie zapomnę w cukierni i nie kupię jakiegoś ciasta. Albo nie dam się namowom znajomych :wink:
Wróciłam dzisiaj z aero taka padnięta, że ledwo po schodach weszłam :? A mieszkam na ostatnim piętrze. Czuję się jakbym ćwiczyła kilka godzin. Denerwuje mnie to przesilenie wiosenne. Zamiast mieć więcej energii bo wiosna idzie to ja mam na odwrót. Ciągle bym spała, brakuje mi energii, czuję się zmęczona. Może zacznę łykać jakieś witaminki? Jedyne co mi pomaga w tym okresie to świeże owoce i czekolada. Ale na razie nie mogę się tym leczyć. Byle do końca tygodnia. A później już będę mogła jeść jabłuszka, nektarynki, winogrona...mmm :D
Dobranoc:*
No tak, myślenie o diecie nie jest złe. Tylko ja myślę w kategorii, a może by tak od jutra? Albo a może inną sobie zapodać? To już raczej na dobre nie wychodzi.
Winogrona, nektarynki... Ehhh... :roll:
P.s. Dobrze, że mam windę :D
Squalo i jaka decyzja? Podejmujesz się SB? Jak już zaczniesz dietę to nie będziesz myślała "od jutra", "a może SB" itp. Do świąt coraz mniej czasu, więc się śpiesz :wink:
A teraz moje poranne wyniki. Otóż waga dzisiaj pokazała uwaga... uwaga... 59,8 kg :shock: :D :D :D :D Normalnie nie mogę uwierzyć. Jeszcze to do mnie nie doszło, że w końcu ujrzałam 5 z przodu. Spełniło się moje małe marzenie. Tak długo czekałam na ten moment. Ciekawe ile w takim razie pokaże waga w poniedziałek po diecie, 58,5?
A różowy centymetr pokazał, że talia zmniejszyła się o centymetr, w pępku minus 3 cm, w kościach biodrowych 1cm i w udzie 0,5cm. Nieźle nie? :wink: A to dopiero po tygodniu diety.
Zmykam na zajęcia. Dobra wiadomość na dziś. Nie mam dwóch zajęć, więc wrócę do domu 3 godziny wcześniej niż normalnie. I tym sposobem nie padnę z głodu. Bo już się martwiłam co ja będę jadła na uczelni.
Miłego dnia :D
Newa Ty szczęsciaro ale lecisz jak burza ni i masz to swoje 5 z przodu a juz napewno osiągnęlaś wage 60kg :):):) super super super zazdrośc aż mnie zzera od środka ;) oj dałaś mi kopa kochaniutka :) ja też ostro się zabieram i wiesz może nawet sama tez poczytam cos o diecie SB ???? a moze akurat sie skusze :P
Ale Ci dobrze gratuluje!!!!!!!!!!!!!1
Nieźle? To REWELACJA !!!:)
Moje gratulacje!
Waga spada,centymetry też... nic,tylko się cieszyc!!!:)
Dziękuję, dziękuję :D
Ależ to była niespodzianka. Do tej pory nie mogę uwierzyć, że zobaczyłam 5 z przodu. Chyba dopiero jak zważę się za kilka dni i wynik się powtórzy to uwierzę. Ale cieszę się, cieszę :D Rewelacyjna dieta. I wcale nie wyniszcza organizmu jak diety cud. Nic tylko propagować :)
Reniu no ja myślę, że weźmiesz się ostro za siebie i mnie dogonisz. Daleko nie masz, a i ja nie będę szalała na razie. Po I fazie moim celem będzie utrzymanie wagi którą osiągnę. I tak do maja. A w maju ciąg dalszy. Zauważyłam, że po przerwie szybciej kilogramy spadają. A że mi się nie spieszy za bardzo, byle do wakacji. Nie dużo mi zostało na pewno zdąrzę :)
Reniu jakbyś chciała więcej informacji to ja mam książkę służę pomocą :D Ale na necie znajdziesz chyba wszystko co trzeba wiedzieć. Na forum jest mnóstwo wątków na ten temat. Poczytaj i do dzieła!!!
Sycia dziękuję :D Mam nadzieję, że i Tobie się uda.
A ja po obiadku. Umówiłam się dzisiaj z koleżanką na próbę biegania. Jak bieganie nie wyjdzie to będzie spacer, ale tyłem trochę ruszę. A wieczorem jeszcze brzuszki obiecuję porobić.
Newa ja juz zaglądnęłam tu i tam i mysle że też musze jakąs ksiązeczkę zakupic sobie :) Jedno co wiem na pewno .Jutro SB :):):) ale odgapiara ze mnie .... Al3e warto spróbować prawda?????
No to Newa będe potrzebowała Twojej pomocy i to nie raz bużka :)
Newa pięknie, pięknie! :D masz tą 5 na początku wagi, to, czego pragniemy :D :D ah, też marzę o tym, a ponieważ nigdy nie byłam tak blisko to nie zamierzam się poddac ;)
kusisz SB, chociaz ja nie jestem do konca przekonana czy wytrzymałabym, ale kto wie. narazie w planach utrzymanie wagi po kopenhaskiej, a w sobote będe probowac dietki mojej mamy :D
tak trzymaj! na pewno po 1 fazie będzie mniej niz 58kg :D
Reniu pewnie, że warto spróbować. Nawet jeśli miało by nie wyjść (czego oczywiśnie nie życzę) i poddałabyś się po 4 dniach to i tak coś spadnie przez te 4 dni. Ale ja w Ciebie wierzę i wiem, że wytrwasz całe dwa tygodnie :) Takie odgapianie jest jak najbardziej wskazane. Skoro ma Ci wyjść na dobre to czemu nie. Swoją drogą to szybko podjęłaś decyzję. Musisz się teraz zaopatrzyć w dozwolone produkty i POWODZENIA!!! Na moją pomoc oczywiście możesz liczyć :D
Ja dzisiaj kupiłam sobie śledzia z suszonymi pomidorami i ogórki kiszone. Super zestawik :) I coś nowego, bo dawno nie jadłam. Jakoś teraz lepiej mi ta dieta wychodzi, niż kiedyś. W sensie, że więcej mam pomysłów co by tu zjeść i nie jem ciągle tego samego. A i waga szybciej spada czego się nie spodziewałam.
Cordelia aż taką optymistką nie jestem. Najmniej to się spodziewam wagi 58,5 kg po I fazie. Ale myślę, że zatrzyma się na 59 co i tak będzie wielkim sukcesem. Jak zaczynałam to modliłam się, żeby mi do 60kg zleciała. Łakoma nie jestm i zadowole się 59kg :wink:
Zakupiłam dzisiaj falvit. Pisałam chyba, że ostatnio czuję się trochę osłabiona. Nie wiem czy to dieta czy przesilenie wiosenne. Ale nie mam zamiaru przespać takiej pięknej pogody, więc się trochę wzmocnię.
A teraz dobra wiadomość. Zgadnijcie co dzisiaj robiłam?? Tak, tak biegałam :D Szczerze wątpiłam w to, ale się udało. A wyszło całkowicie spontanicznie. Kiedyś namawiałam koleżankę, która mieszka niedaleko mnie, żebyśmy biegały. Ale ona mówiła, że nie lubi biegać i się wykręcała. A dzisiaj nie mieliśmy tych zajęć, kończyliśmy wcześniej i tak palnęłam, że można by pobiegać bo ładna pogoda. A ona to podłapała. Nawet sama nie miałam zbytniej ochoty, ale musiałam wykorzystać taką okazję. Biegałyśmy w sumie 15 minut, 3x5 minut. Reszta to spacer i wyszło 40 minut. Uważam, że jak na pierwszy raz to dobrze :) A teraz nóżki bolą, są jak z waty. Ale to dobry objaw :D