Witam w ten słoneczny dzionek :D
Wpadłam się pochwalić, że idę dziś biegać :D O tak, cud nad Kłodnicą (bo to taka właśnie śmierdząca rzeczka u mnie w mieście płynie :wink: ) :D
Mam nadzieję, że u Ciebie humorek wprost proporcjonalny do pogody :D
Wersja do druku
Witam w ten słoneczny dzionek :D
Wpadłam się pochwalić, że idę dziś biegać :D O tak, cud nad Kłodnicą (bo to taka właśnie śmierdząca rzeczka u mnie w mieście płynie :wink: ) :D
Mam nadzieję, że u Ciebie humorek wprost proporcjonalny do pogody :D
To znowu ja :)
Gdzie się zapodziałaś?
Jak leci?
Czesc Newan jak tam u Ciebie co??? u mnie totalna lipa!!Cięzko wrócic do dietki no ale staram sie ....Buzka
Gdzie jesteś? HE? Gdzie się zapodziewasz? (jest takie słowo? :P )
No jestem, jestem.
Muszę się przyznać do porażki :( Diety brak. Staram się, ale nie wychodzi. Rano jest dobrze, po południu zawalam. Nie mogę się wziąć na siebie. I dupa :(
Dlatego się nie odzywam. Bo co mam pisać, że codziennie zawalam? Poczekam na moment kiedy mi wyjdzie i wtedy się pochwalę. Na razie powalczę jeszcze trochę sama ze sobą.
Dziękuję za odwiedziny:*
Uh... To ja też powinnam się nie odzywać, bo mi też nie wychodzi.
Czekam zatem na lepsze wieści!
Newa, czyli kryzys? wiem, bo tez przechodzę :/ na chwilę obecną w ciągu tygodnia wróciło 1,5kg i ogólnie czuję się rozepchana. ale nie ma się co dziwic, opychałam się wszystkim, co było pod ręką.
ale nie ma co płakac nad rozlanym mlekiem. dzisiaj niedziela, od jutra zaczyna się nowy tydzień, więc chyba czas wziąć się w garsc? co Ty na to ;) mam nadzieję, że wszystko wróci na własciwy tor.
Lepiej humorek?
Bieżemy się do roboty?
Widzę Newa, że Tobie też coś nie idzie :( Mnie strasznie dawno nie było na dieta.pl, ale postanowiłam wrócić. Po świętach jestem większa o 2kg i jakoś mi z tym źle... Dlatrego już drugi dzień jestem na tysiaczku :)
Powodznia Newa, damy radę :D
Witam!
Właśnie, że humorek od tygodnia jest zły i zamiast się poprawiać to z dnia na dzień się pogarsza i zmartwień przybywa. Po części są to zmartwienia wyimaginowane bo wygrzebuje stare sprawy, wiem że się nie powinno, że to nie ma sensu a i tak się zamartwiam. Ale nieważne już...
Macie rację jutro jest nowy dzień, rozpoczyna się nowy tydzień i czas wziąć się za siebie. Od jutra dieta! Ale tak na poważnie. Dzisiaj starałam się ograniczać. Zjadłam obiad o 16 i już nic nie mam zamiaru dzisiaj jeść a dużo pić. A jutro ma być ładna, słoneczna pogoda to może mi pomoże.
Ja nawet na wagę nie staję, bo aż strach. Ale z tego obżarstwa brzuch mi się znacznie powiększył. Mam nadzieję, że tydzień mu wystarczy żeby się zmniejszyć bo na majówkę chcę się czuć "normalnie".
Od jutra wracamy na właściwy tor. Wszystkie :D