Dzień mojej spowiedzi
Z dietką nadal dobrze, nie cągnie mnie do jedzenia, na nic nie mam ochoty i tak niech pozostanie jak najdłużej. Nie zdąrzyłam kupić nowej baterii, ale potrzymałam starą na kaloryferze przez noc i pociągnęła jeszcze trochę. Także dziś na wadze 63,5kg Czyli według planów, chciałam choć pół kilo i jest. Wymiary też ok, gdzieniegdzie pospadało po centymetrze. Najbardziej cieszę się, że udo mam o centymetr chudsze. Choć wizualnie to dopiero po 5 cm się zmiejszy.

A jak u was? Jakieś postępy?