-
Dziękuje za wsparcie
dobrze jest wiedzieć,ze się takie ma
jakos sobie radzę ,bo jestem na konkretnej diecie,ale jakbym była na tysiącu to juz widze,ze bym dojadała,a tak,wiem,ze to zniweczy moje starania ,więc się trzymam
byłam dzis z tata na spacerze,pogoda jak na wiosne,ptaszki nawet spiewają-fajnie było wyjśc na powietrze,nie myslec chociaz przez chwile o tym co sie dzieje...
dzień drugi przebiega tak sobie,troche mnie glowa boli,chyba wezmę kapiel to moze przestanie,
jutro juz zajęcia,wyjde troche do ludzi,nie bede ciągle myślec o jedzeniu,tyciu ...
-
Mammam przepraszam, że mnie nie było Wybacz!
Jak przeczytałam o sylwku to... Kurcze, biedactwo Jak Ty się musiałaś namęczyć!
A porządek w szafie to sama muszę zrobić.
Ale musisz pomyśleć co po kapuścianej, bo jak sama widzisz bez konkretnego planu się nie obejdzie!
Ściskam Cię mocno i gorąco! :*
-
nie musisz przepraszać,
ciesze sie,ze mnie odwiedziłaś
a po kapuscianej wracam na tysiąca ,z tym,ze tak jak na początku zero slodyczy,zero kompromisu,wtedy lepiej mi idzie niz jak sobie pozwalam chocby na troszeczkę,
mam nadzieję,ze sie uda
-
To może lepiej będzie jak będziesz dzień wcześniej pisał cały jadłospis? Ja zacznę tak robić jak mi się trochę nauka zmniejszy, bo sesja wisi nad głową i na nic teraz nie ma czasu
-
Witaj mammam
Niestety wcześniej mnie całkiem nie było, nie maiąłam jak odwiedzić...
Może faktycznie jak pisze squalo, rób sobie dzień wcześniej dokładny jadłospis, co i o której zjesz. I nic więcej, no może poza wodą mineralną
Ja nie potrafię się zmusić, do takiego zwracania czegokolwiek, i to wcale nie chodzi o jedzenie, ale nawet jak byłoby to wskazane - bo czymś się strułam i brzuś tego nie chce. Ale może sobie spróbuj przetłumaczyć, że to nie jest dobre wyjście, i to niekoniecznie tylko ze względów zdrowotnych - od kwasu żołądkowego zęby się niszczą, a zawsze przydałyby się ładne. Więc po co im dodatkowo szkodzić?
Pozdrawiam i trzymam kciuki
-
Z tym spisem to bardzo dobry pomysł,zwłaszcza,ze wierze w słowo pisane
bez planu łatwo się zapomniec,no i najwazniejsze to nie podjadać między posiłkami,kiedy scisle przestrzegałam okreslonej ilosci kcal w posilkach,nie brało mnie na grzeszki i miałam kontrolę,
mój plan po skończeniu z kapustą to zero tolerancji dla podjadania
dziś dzień 3,przebiegaw miarę normalnie,ale od wczoraj wieczór tak mnie strasznie boli glowa... no,ale ciśnienie spada,pogoda okropna,więc to normalka...
jutro jak nie zapomne to przed wyjsciem na zajęcia sie zważę
muszę zadbac o skórę,bo niezbyt ładnie wygląda,a chce miec sprężyste ,smukłe ciało,a nie obwisłe fałdy skóry
jutro nareszcie mleczko,jak ja za tym tesknie,ech...
-
Dziś wreszcie mleczko
rano wstałam,udałam się do kuchni,a tam zdjęcia,a na nich jakis słoń w niebieskim,
patrze uwazniej,bo zaspana byłam,a to ja jestem tzn byłam,zdjęcia robił kolega taty ,z ktorym byliśmy w sierpniu nad wodą
rany,jednak sporo od tamtego czasu zrzuciłam
(pomijam fakt,ze przez czerwiec i lipiec tez schudłam,ale po powrocie do domu w jeden tydzien odzyskałam z nawiązką)
patrzę na te zdjęcia z obrzydzeniem a jednoczesnie z zachwytem-hmm... skłonnosci masochistyczne jakies mam chyba
ale nadal uda są wielkie,tylko,ze teraz,widząc efekty(nareszcie jakies) nie poddam się
musze wreszcie doprowadzic cos do końca,musi mi sie wreszcie coś udać,a skoro nie udają mi się te rzeczy które nie zależą ode mnie tylko od innych,to to musi się udac,bo zalezy tylko ode mnie,a ja sam siebie chyba nie zawiodę?
jak zbiore się na odwage to wkleje swoje fotki przed i w trakcie,bo na te po jeszcze za wcześno
-
Masz rację, to zależy całkowicie od Ciebie! Dlatego nie poddajemy się i jedziemy z tym koksem
Ja nawet jakbym chciała wkleić zdjęcia przed to nie mam takiego, na którym byłoby coś widać... Po prostu nie dość, że nie ciepię wszelkich kamer i aparatów to jeszcze jak już muszę, to albo się tak ustawiam, że mnie prawie nie widać, albo siedzę, albo jestem w takich ubraniach, że moje niedoskonałości znikają. Ale jak już będę laska to się wkleję A co
-
Gratuluję widocznych efektów I silnej motywacji
A na zdjęcia tez przyjdzie pora, ja przynajmniej na siłę nie będę się ich dopominać Powodzenia
-
no i oczywiscie zważyc się rano zapomniałam,ale teraz to pewnie zaczekam do wtorku,czyli "po"
chciałam sobie kupic steperek,bo kiedys miałam,ale się zepsuł,ale tato mi odradza,bo zepsułam sobie wtedy kolano i to poważnie,bo przy większym wysiłku daje o sobie znać,
jak w lecie byłam w zakopanym to po całodziennej gorskiej wedrówce z bólu kolana nie moglam zasnąc,bo jak probowałam sie ruszyc to wyłam z bolu,a na drugi dzień kazdy najm,niejszy krok malował mi grymas bolu na twarzy(nawet mam na zdjęciu,ktore było pstrykane jak nie patrzyłam,czyli grymas prawdziwy) a ja madra wtedy jeszcze zamiast kolejka na gubałówke jechac to szłam (czołgałam sie utykajac i jecząć) na nogach,więc chyba posłucham taty,bo nie chcę być kaleką,rower musi wystarczyc,ale z tego co pamietam stepper przynosił lepsze efekty,no ale nie poswiecę zdrowia dla wygladu
idę jeść zupkę -jeszcze tylko 3,5 dnia i wracam na tysiaka
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki