Dziewczyny... to nie tak... to nie tak.... z tym terroryzowaniem.... to nie chodiz o wartosć dziewczyny, któa jest pomiatana... czy to, że boi się zostać sama... to nie tak Nie
Nie zrozumiecie uczuć kobiety, chyba, że same przez to przejdziecie... nei wiecie, jak to jest, kiedy każdy dzień, to kolejny cios w samo serca, jak bardzo się nienawidzi samą siebie i swojego oprawcę... nie wiecie, jak boli krzywda kobiety i jak nie moze sobie poradzić z tym sama... jak nie ma dokąd pójść, bo wszyscy mówią, że tak musi być, że tak każdy ma ... nie wiecie, jak to jest, jak rodzina, przyjaciele takich na pozór idaelnych rodzin nie chce wierzyć, że mąż żonę psychicznie wykorzystuje, że się nad nią znęća... że ignoruje, że nie daje spokoju... że wymusza.... wszystko krzykiem nie wiecie jak to jest być ponizaną i bitą psychicznie... i nie wiecie, jak trudno jest wstać każdego dnia... pomalować się... ubrać... i normalnie żyć Nie wiecie, jak trudno jest podjąć decyzję o rozstaniu o skończeniu toksycznego zwiążku... przecież wszyscy są przeciwko kobiecie... a jeśli jest dziecko.... to jeszcze trudniej... Wiecie... to nie takie proste, jak mówicie... zostawić wszystko i odejść, bo jest mi niewygodnie, bo mąż zachowuje się tak, zy siak Dla kogoś, kto tego nie przeżył wszystko jest proste... nie zrozumiecie tego...

pasqudko... gdzie jesteś Pewnie jeszcze śpisz, śpiochu jeden