Nie ma jej, to znaczy je coś ukradkiem

Tatowe imieniny - pozwoliłam sobie na kawałek pyszne tortu z orzechami, ciasteczko i kawałek czekolady mlecznej. A teraz mam wrażenie że przytyłam 2 kilo. Eh te wyrzuty sumienia

21 kwietnia:
- 1 kromka pumpernikla
- plasterek wędliny, 2 plasterki sera żółtego
- wspomniane: kawałek tortu, ciastko, czekoladka
- kawa czarna z łyżeczką cukru
- talerz zupy
- 2 roldogi - czyli parówki zapiekane w cieście naleśnikowym
- jabłko

Ruch: 30 min ćwiczeń na brzuch, 25 min jogi, 1h spaceru z niezwykle żywotnym psem


Nie idę łeb w łeb, bo u mnie waga zmniejsza się baaardzo nieznacznie W poniedziałek zrobię sobie dokładniejsze ważenie, bo ostatnio tego zaniechałam, pewnie mi tłuszcz skoczył jak znam życie :/

Od 24 kwietnia zaczynam "szóstkę". Dlaczego od 24? Bo 8 idę na Komunię i chciałabym mieć taki 14-dniowy szóstkowy brzuszek do tej spódniczki Do tego czasu robię 8 min abs i ćwiczące tą partię mięśni.

A w ogóle to do tej Komunii chciałabym 50,5 kg...

Całuski