-
Hej słoneczko:)
Pewnie poniedziałek był zabiegany ciom?ale na pewno sobie pieknie radziłaś tak jak w weekendzik, jestes bardzo dzllena i ciesze się,ze optymistycznie pdochodzisz do tematu, tylko,że tak siez astanawiam bo do sylwka chcesz zrzucic jeszcze 8kg..czy to troszke nie za szybko?Nie lepiej spokojniej miarowo, wiesz,chodzi mi o ten pewien efekt(którego anzwy nie chcę wymieniać;)), który spotkał nie jedną z nas :evil: wrrrrr;)))
Daj znać jak Ci dzisiaj dzien minął, buzialki!!!!!!!
-
Hej!
BILANS
ZJEDZONE 1200 kcal
ĆWICZENIA 1h marszu, 1h hula hop
Dzień minął mi regulaminowo, bardzo jestem zmęczona i jak zwykle niewyspana (wczorajsza próba zaśnięcia przed 22 zakończyła sie fiaskiem; leżałam w łóżeczku godzine potem sie wkurzyłam i obejrzałam dwa filmy :P )
Dziś byłam wodzona na pokuszenie naleśniczkami, ale sie nim oparłam, potem jak weszłam do sklepu miałam wrażenie, że wszystkie słodycze do mnie krzyczą "Zjedź mnie! Jestem pyszny!" :lol: Chyba już wariuje :D Ale w każdym bądź razie nie skusiłam sie na nic.
Nie moge sie doczekać końca tego morderczego tygodnia. Chce mieć już ten egzamin za sobą, bo żyje w ciągłym stresie :? Do tego mama ciągle sie burzy, ze za dużo czasu poświęcam 'urodzie', że nic nie jem i wszystko zwala na moje odchudzanie, dosłownie wszystko. Np. Jestem śpiąca- To twoje odchudzanie! A teraz doszedł kolejny problem, otóż tylko 2 pary spodni sie na mnie trzyma za pomocą paska, reszta spada z tyłka dosłownie heh, teraz mama mi je musi pozwężac :D
Linuniu, 8kg w 6 tygodni to chyba ok... 1, 2 tygodniowo kilo w dół jest naj najbardziej poprawnie :) Chociaż mam pewne wątpliwości czy mi sie uda tak szybko, tym bardziej że już kiloski lecą coooraz wolniej heh :D
O mamo jak sie rozpisałam! Teraz lece na hula hop, a jak zdąze wieczorkiem to sprawdze Wasze wąteczki, buziaki :)
Już po hula hopie, ale niestety nie zdąrze Was poodwiedzać, bo jeszcze musze sie pouczyć i spać! Jutro nadrobie, obiecuje!
-
witam;&
gratuluje oparciu sie nalesniczkom i slodyczom:D no i bardzo ladnie ci wczoraj poszlo:D
buziak;*
-
Witam!
Bilans
ZJEDZONE: 1500 kcal :roll:
ĆWICZENIA: 2,5h treningu; 30 minut steperka; 30 minut hula hop :lol:
Ło matko, co to był za dzień! Musiałam wstać na 8 na hiszpański, potem o 10 zaczynała sie olimpiada z geografii, potem poszłam od razu na sprawdzian z angielskiego, potem pozostałe lekcje, potem na 3h trening (dziś troche mniej męczący bo nie miałam siły :? ), potem musiałam czekac 30 minut na mame, bo była na zebraniu... Koszmar. Wyszłam z domu o 8 rano wróciłam o 19 :? Z tego zmęczenia czekając na mame usnęłam w szkole na korytarzu.
Dietkowo było nie za dobrze, bo wróciłam o 19 i sie rzuciłam na żarcie... W prawdzie miałam dwie kanapki w szkole, ale byłam taaak głodna :? I do tego zbliża mi sie okres, więc sie robie bardziej żarłoczna. No i o 19 zjadłam kurczaka, ale na tym nie koniec. Z przyzwyczajenia zjadłam jeszcze jogurcik, jabłko i manarynke. poprostu tak musze zakończyć dzień i juz. Nie umiem inaczej, sie przyzwyczaiłam. :)
Nie było tragedii w sumie, ale to zawsze odłamanie sie od diety. Ale mam nadzieje po takim dniu i po tylu ćwiczeniach umysłowych i fizycznych, nie odbije się to na mojej dietce. Jak myślicie :?: :?:
-
Mysle ze na pewno sie nie odbije :) A ja zaczynam od nowa...
-
Po pierwsze jesteś młodziutka, po drugie miałaś wczoraj dużo ruchu, wiec uważam,ze nic złego sie nie stało. Potrzebujesz energii a skąd masz ją brac jesli nie z jedzenia? Hmm ale w sumie na noc jesc czy wieczór to tez nie dobbze, moze ustal sobie jakis limit np 18.30 19.00 koniec nic nie jem?Moze po prostu próbuj nie jeść ćwicz silną wole, na poczatku będzie trudno, ale z czasme sie rpzyzwyczaisz.Ja np. odkad jestem na diecie(a za 3 dni będą 3 miesiace) tylko 2 razy zjadłam cos po 18.00. Mam już taki blok psychiczny hehe;)))
Ogólnie bardzo ładnie i szacuneczek a ćwiczenia:DDD
Buziaczki Agatko na piekną środe:)
-
witam;*
pieknie wczoraj jadlas i cwiczylas:D
buziak na mile popludnie;*
-
Mam limit, 20. Bo i tak bardzo późno chodzę spać, a tu chodzi o to, żeby 3h przed snem więc sie wyrabiam spokojnie :wink:
-
Właśnie odkryłam, że cały czas źle licze bułke, za dużo o 50 kcal. Więc wczoraj było 1400, a nie 1500, a w dniach wczesniejszych tez po 50 mniej :P
Wpadne wieczorem zdać sprawozdanie :wink:
-
Hej!
BILANS
ZJEDZONE: 1200 kcal
SPALONE: 1h marszu, 30 minut stepperka, 30 minut hula hop, wf
Jak Wam mija środa? Mi powiem szczerze nie najgorzej :) Choooć... No właśnie.
Pokusiłam sie dziś o jedno ptasie mleczko :? Nie wiem czy dobrze zrobiłam, ale jedno ma 65 kcal i sie zmieściłam w limicie. Rozgrzeszacie mnie? :P
Ale to i tak dobrze, że tylko tyle, babcia anorektyczka co chwile mi podtyka czekoladki, placuszki drożdżowe, chałki, coś uruje że "co sie ze mną robi"... :? Gr! Babcia kieruje sie zasadą "Jakaś piękna, takaś tłusta" heh :D
Jak waga dobije do 60 zabieram sie za ćwiczenia dywanowe. Moje ciało chudnie, ale jakoś brzydko i nierównomiernie. Brzuch to tragedia. Boki są bez zarzutu (zasługa hula hop), moze nawet za bardzo bo mi jakieś żyły prześwitują az ( :?: ), ale środek... Okropniasto to wygląda, poniżej pępka taka górka, a żebra i kości biodrowe az za bardzo wystają :? Tyłek i tylne uda to masakra normalnie. Gdzie niegdzie tworzą już sie mięśnie, ale jakoś tak między tłuszczem. Porobiły mi sie takie zwałki tłuszczu :( :( Brzydko to wygląda. Więc dodam do aerobowych dywanowe i mam nadzieje będzie ok mam nadzieje. Szkoda, że nie programujemy gdzie chcemy chudnąć. Ale jestem marudna :D
Grubasku, Linuniu i Żyrafko, dziękuje, że mnie odwiedzacie :)
A teraz ide sie wykąpać i spać :wink:
Pozdrawiam!
-
Hej :)
Bilansik jak zwykle masz cudowny 8)
A, no i oczywiscie ROZGRZESZAMY :)
I zazdroszcze samozaparcia u babci :) Pozdrawiam :)
-
Hej :!:
ależ ty kobieto masz energii w sobie! idziesz jak burza z tymi ćwiczeniami!
pozdrawiam i dobrej nocki życzę
-
witaam;*
ptasie mleczko w malych ilosciach rozgrzeszamy;p bo przeciez raz na jakis czas trzeba sobie pozwolic:D
buziak;*
-
Fiu fiu fiu. Prowadzisz aktywny tryb zycia, nauka, cwiczenia, nauka,cwiczenia. Bardzo dobrze ze nie glodzisz sie jedzac 800kcal, kiedy czeka Cie egzamin...Wkoncu w trakcie nauki rowneiz spalamy kalorie. Poza tym musisz miec sily, by sie uczyc.
Pozdrawiam i zycze udanego wieczorka!.
tuska
-
Hej co do cwiczen dywanowych madra decyzja ja osobiście starm sie sobie to wyposrodkowac, codziennie jeżdźe na rowerku(ehm jak jest nareperowany:P) i gimnastykuje sie np 150 brzuskzów, cieżarki cwiczeina na pupe itp, trzeba kształtowac mięśnie regualrnie, bardzo mądra decyzja:)
a jak czwartek Ci minął?
buziaki!
-
Bilans:
Zjedzone: 1175 kcal
Spalone: 30 minut marszu, 30 minut stepperka, 30 minut hula hop, wf
Grzeszki: kolejne ptasie mleczko :oops:
Nie mam coś dzisiaj weny, a poza tym późno jest więc sie streszczam.
Wróciłam dziś ze szkoły piekielnie głodna i rzuciłam sie na mięcho. Zjałam go naprawde dużo, ale nie było kaloryczne (gotowana pierś z kurczaka). Codziennie odkrywam jakieś pomyłki w liczeniu kalorii. Ale jest ok, bo licze za dużo. :D Fajtłapa ze mnie :P
Jestem zestresowana egzaminem. Wysprzątałam cały pokoik na błysk (o 22.30) co u mnie jest oznaką zdenerwowania.
Znalazłam nowe smaki jogurtów jogobella light- ananasowy i owoce leśne. Pycha, szczególnie owoce leśne. Kisielek dziś oszamałam jabłuszkowy, smakuje mi najbardziej ze wszystkich "słodkich chwil" chyba. Zważe się pewnie w niedziele (w sobote nie chce sie przed egzaminem stresować) o ile nie będe miała okresu.
No to idę już spać.
Pozdrawiam i powodzenia w dietkowaniu!
-
Nie martw sie, ptasie mleczko nikomu jeszcze nie zaszkodzilo :P a jesli jest wliczone do bilansu to juz w ogole :) Pozdrawiam i powodzenia na egzaminie :)
-
witam;*
widze ze pieknie sobie wczoraj radzilas i bardzo smacznie:D
buziak na mily piatek;*
-
Hej jak jest egzamin to dietka nie ma co się rpzjemowac.
Ale pamietaj strach ma wielkie oczy i na bank egzaminik pieknie pójdzie:))))
Trzymam kciuki, odezwij się w wolnej chwili:)
buziaczki!
-
ZJEDZONE:
około 5000 kcal, pogubiłam sie
ĆWICZONE:
zmiana (2 45 minut hula hop :twisted: )
Koszmarny dzień.
W przerwach egzaminu pochłaniałam wielkie ilości ciastek, najwięcej przed egzaminem ustnym. Z nerwów. Juz nie miałam siły sie powstrzymywać. Wyszłam totalnie zamroczona z tego egzaminu, mama zabrała mnie na pizze. Nie miałam siły jej odmawiać. Wróciwszy do domu zaczęłam rozpamiętywać moje wpadki. Na pocieszenie zjadłam 10 ptasich mleczek, troche czekloady.. Wrzucałam w siebie wszystko. Boje sie że skopałam. Potem próbowałam zwymiotować to, ale wszyscy byli w domu i by usłyszeli, wiec po kilku próbach zaprzestałam. Nie dobrze mi.
Narazie Was nie poodwiedzam bo mi wstyd przed Wami :(
-
Rozumiem, że jesteś rozżalona, że nie udało Ci się utrzymać diety, ale weź poprawkę na to, że swoje zrobił stres... Nie przejmuj się tak bardzo i na razie może lepiej się nie waż, tylko się niepotrzebnie zestresujesz, a zobaczysz ze juz nie dlugo nie bedzie sladu po tym potknieciu :) Trzymaj się :)
-
Troche mi przeszło. Ale mam okropne wyrzuty sumienia. Chlip. :(
Jutro jem już po staremu 1200 kcal i ćwicze! Przynajmniej 2h. Myślicie, że będzie jakiś ślad po tym obżarstwie?
-
Hej Słonko:)
Tragedia żadna się nie stała. No nie wiem gdybyś tydzień się obżerała bez powodu to wtedy mogłybysmy nakrzyczec, ale jeden dzień?? I to w ogromnym stresie??etam.
Nie jest źle, jesli dzisiaj spowrotem będziesz ładnie ćwiczyć jak do tej pory i utrzymywać dietke 1200kcal to wszystko wróci do normy:)))naprawde:) Nic nie zaprzepaściłas, tylko nie załamuj się bierzemy sie szybciutko w garsc i będzie wszystko dobrze:)))
Główka do góry tak??
Buziaczki Kwiatuszku!!!
-
Ha! Wkurzyłam sie wczoraj i o północy zaczęłam kręcić hula hop. Cóż kręciłam 2 godziny i 45 minut na raz :D Przerwałam bo mi spuchły pięty i zrobiły sie siniaki na kościach biodrowych :P Znowu zostawiam za sobą kryzys.
Już mi sie znudziły te moje kryzysy. Dość tego! Wiem, ze mówie to już któryś raz, ale teraz już na prawde- Zaczynam od nowa!
Skoro zaczynam od nowa, obieram sobie nowe cele i założenia diety.
:arrow: Nie przekraczać 1200 kcal dziennie.
:arrow: Nie jeść słodyczy, slodkich bułeczek, ptasich mleczek (ZERO).
:arrow: W razie słodyczowego kryzysu myć zęby albo sięgnąć po tic taca.
:arrow: Pić herbatki i wode (tylko i wyłącznie).
:arrow: Nie zrażać sie kryzysami silnej woli.
:arrow: Rzadziej ważyć się, zamiast tego używać centymetra krawieckiego i ciuchów miarek.
:arrow: Dbać o skórę (peelingi, szorstka gąbka).
:arrow: Nie używać komunikacji miejskiej.
:arrow: Codziennie kręcić na hula hop, ćwiczyć na stepie lub chodzić na stepperku (zależnie od humoru).
:arrow: Po każdym z wyżej wymienionych ćwiczeń rozciągać się do szpagatu.
:arrow: Daje sobie czas do moich urodzin (początek lutego) aby ważyć 55 kilogramów, umieć zrobić szpagat, mieć ładne umięśnione ciało
:arrow: Po osiągnięciu celów zwiększać aż do 1500 kcal
:arrow: Zmienić swój sposób odżywiania na zawsze aby nie wrócić do dawnej wagi.
:arrow: Nareszcie uporządkować swoje życie.
No to chyba tyle, dziewczynki wspierajcie mnie, bo będzie trudno! :)
-
No pewnie że Cię wspieramy :) Będzie dobrze, na pewno Ci się uda :) A kryzysy to normalka, nie przejmuj się :) Każdy kiedyś je ma, ale ważne by się potem podnieść i walczyć dalej :)
-
BILANS 8)
ZJEDZONE: ok.1200 kcal
ĆWICZONE: 30 minut kręcenia hula hop, 30 minut dreptania na stepperku, 30 minut skakania na stepie, 1h i 15 minut strechtingu :D
Strasznie mi sie dziś nudziło, więc dałam se ostro w kość z ćwiczeniami. Nie ma już śladu po wczorajszym mega obżarstwie. Jestem bardzo zmęczona, ide się wykąpać i spać bo jutro mam mecz :twisted:
Żyraffko, dzięki że chociaż ty do mnie wpadasz...
-
Agacishii, nie ma za co :) Po to tu jestem, żeby Cię wspierać :) Bilans baaardzo ładny :) Miłego dnia życzę :)
-
witam;*
no cwiczonka ladnie wczoraj byly:D
buziak na mily poczatek tygodnia;*
-
Witaj agacishii:
Milo ze pozbieralas sie sama po upadku. Dobrze swidczy o Twojej checi schudniecia. Gloa do gory. Takie jednorazowe obzarstwo to nic zlego. Wszystko pieknie spalilas. Ja rowneiz zajadam jak sie nudze,albo jak sie stresuje. U Ciebie obzarstwo wywowalla stres-ale nie ma co sie denerwowac. Opanowalas sytuacje i dzisiaj znowu jestes na dietce.
buziaki.
tusia
-
Cześć Słoneczko.
Wybacz,że zaniedbywałam Cię tyle czasu, ale już jestem skruszona i gotowa do boju :wink:
Bardzo mądre sobieie postawiłaś założenia podpisuję się pod nimi obiema rekami(i nogami) :D
tak więc zaczynamy razem?
-
Trzymam kciuki za nowy plan! Z twoim samozaparciem i energią na pewno dopniesz swego :D
Tym bardziej może nie masz co się przejmować wpadkami - jeśli zdarzają się sporadycznie to nic strasznego. Ot, oczyszczenie umysłu, psyche, duszy...co kto woli :wink: Ważne, żeby potem zebrać siły i do boju.
A z prowokowaniem wymiotów daj sobie spokój. To nie jest rozwiązanie.
Ale pewnie wiesz, ze to głupi pomysł byl :)
Dopinguje z całych sił i podziwiam za ćwiczonka!
-
Powiem Ci laska,ze plan masz bardzo ambitny, ale tak ładnie uporżadkowany,ze na pewno zrealizujesz go i w urodzinki będziesz miała śliczny prezent wpostaci urpagnionej wagi:)
ważne,że chcesz zmienic sposób żywienia an zawsze, ja tak samo, zawsze po diecie wracąłam do poprzedniego jedzenia,a to duuzy bład, też zmieniam to na zawsze:)
Trzymam za Ciebie kciuki!!!!!!!
Ps. Jak mecz??
PPs.aha co do teog,ze ja sie nie cieszyłam z jednego kilograma:gdybym go schudła w ciagu tygodnia byłabym bardzo happy, ale ja go zrzuciłam w przeciągu prawie trzech:(. No, ale jestem optymistką 8) hehe
Dobraj nocki i buziaczki:))))
-
Bilans.
Zjedzone: 1200 kcal
Ćwiczone: wf na siłowni (wyżyłam się na rowerku i wiosłach), 10 minut hula hopka, 30 minut skakania na stepie, 30 minut rozciągania, 1h siatkówki (mecz) 8)
Mecz poszedł gładko, wygrałyśmy spokojnie :)
Z moich ćwiczeń chyba wywale stepper, bo zaczynam robić się za bardzo umięśniona w nogach, a ja chce je zmniejszyć :? No ale cóż, znajdzie sie kilka zamienników. Dziś po porządnej rozgrzewce prawie walnęłam szpagata francuskiego :D Niestety do tureckiego brakuje mi jakiś metr, więc będe sie musiała długo pomęczyć :(
Z jedzonkiem bardzo ładnie dziś sobie poradziłam, chociaż nie wiem czemu miałam jakiś wielki głód... No ale zapiłam go wodą i jest ok!
Jutro się zważę na mojej zepsutej wadze, mam nadzieje, że wynik będzie zadowalający i troche zmniejsze tickerka :lol:
No a teraz idę już spać, bo jutro rano wstaje i oglądam mecz Polska- Rosja :D
Trzymajcie się dietkowo!
-
No widzę wzorową dietkowiczkę :D
:shock: tyle ruchu
Ja bym nie dała rady tyle. Oby tak dalej :wink:
-
witam;*
to ja 3mam kciuki za dzisiejsze warzenie:D nap enwo bedzie ladny wynik bo pieknei wiczyszi pieknei wcinasz:D
Buziak na milusi dzien;*
-
Jak pięknie!!!!!!! :D :D :D Tylko pozazdrościć pięknej dietki i takiej ilości sportu.świetnie Ci idzie zaraz sama wskakuję na rower!
Czekamy na efekty
:D
-
Hej!!!!
oj tez siatkarzy oglądałam :!: :!: :!: :D yuuuppiii!
agacishii, ładnie sobie radzisz! a wiesz, mnie po stepie też w pewnym momencie zaczęły robić się bardziej umięśnione nogi. Przede wszystkim tuż nad kolanami mięśnie mi wylazły :? uwielbiam te zajęcia i za nic nie chciałam rezygnować z tego. zaczęłam większą wagę przywiązywać do rozciągania po stepiku i zdecydowanie jest poprawa!
może więc jeśli lubisz skakać na stepie to powinnaś bardziej jeszcze na rozciąganiu nóg się skoncentrować? jak tam wolisz :)
-
Musisz byc neizle rozciagnieta jak o szpagatach wspominasz:).
Stepperka nie wyrzucaj- dziala cuda. Po prostu zminimalizuj treningi np do 1-2 x w tygodniu.
Pozdrawiam cieplo.
Tusia
-
-
Bilans.
Zjedzone: 900 kcal
Ćwiczone: 3h traningu siatkówki, 30 minut marszu, 10 minut stepperka, 60 minut rozciągania
Dzień na pełnych obrotach, tak go określę, ale jednak znalazłam troche czasu na ćwiczenia. Zerwałam sie rano i oczywiście dopingowałam naszych chłopców :D Moimi dzikimi okrzykami zbudziłam pół domu, ale co tam, grunt, że Ruscy dostali w dupe :D
Potem 1,5 h hiszpańskiego, wyjątkowo przyjemna lekcja. Prawdopodobnie zdałam ustny, ponieważ egzaminatorka przekazała mojej pani, że powinnam zdawać poziom wyżej i że nadawałam jak nakręcona :shock: No cóż, miłe zaskoczenie.
Potem trening, jak zwykle wykończona, ale grało mi sie wyjątkowo dobrze, najlepiej w mojej siatkarskiej karierze (haha) do tej pory.
Potem poleciałam na łeb na szyje do domu, przegryzłam coś i po 5 minutach tego "relaksu" od razu na przełożny angielski (sprawdzianki). Jak wróciłam rozgrzałam sie na stepperku i poćwiczyłam szpagaty, porozciągałam nogi...
Mam okropne zakwasy, wszędzie! Najgorzej w udach (po skłonach) i tyłku (po siatce). Wiecie co, nawet lubie takie zwariowane dnie. Jakoś tak, czuje że żyje :D Nie mam jakiś poważnych zmartwień, same dobre rzeczy sie dzieją... I o to chodzi :D
Waga niestety nie pokazała niżej... Mam dwie, obie szajskie i zepsute, na jednej 63, na drugiej 64 :( Ale co sie przejmuje wagą. Liczy się jak sie wygląda. Chyba mam pierwszy zastój.
Dobranoc Paniom :wink: