-
na poczatek BARDZO BARDZO DZIEKUJE za przyjecie mnie do tego wspanialego grona! :-D
ciesze sie ze tu znajde wsparcie i nikt mi nie mowi-po co chcesz chudnac skoro juz jest niezle, jesli ja sama czuje co bedzie dla mnie idealne:-)
wczoraj wpislam sie do tego posta pierwszy raz, a dzis juz sie musze troszke pochwalic:-) otoz... jestdzis 62.5! oo tak, co znaczy ze zostalo mi do zgubienia 5 kilo.. i tym samym 15za mna!:-D
taaaaaak sie ciesze.. i az sie uszki tzresa bo szamam wlasnie pysne lekkie i zdrowe sniadanko!
BERNARKA- widze ze mamy podobne zamierzenia:-)
CIRC- jak tam Twoje poranne wazenie?
przesylam duuzo optymizmu wszytskim na caly dzien:-)
-
circ - coz o mnie? wystarczy poczytac inne posty:) poprzedni moj wpis byl 110 w ciagu ostatnich 2 miesiecy ;)
No ale dobra.. skoro wprowadzilam sie na wasze salony to trzeba sie przedstawic;))
Mam 20 lat, wlasnie bycze sie na 3-miesiecznych, studenckich wakacjach;), a od 13 kwietnia sie odchudzam. Moja waga wyjsciowa to 70 kg... a obecnie
wzrost - 168/9 cm
waga - 58 kg [bylo 57,5 ale przez te wczorajsze czekoladki i wafelki to licze 58 kg]
i tak naprawde do mojej wymarzonej wagi zostaly tylko 3 kg!! wiec niewiele...
Wymiary...
biust - 90 cm
talia - 70 cm
biodra - 91 cm
udo - 50 cm
lydka - 34 cm
Wiem, ze mozecie powiedziec "Goooopia sie odchudza:)" ale dla mnie tak naprawde cyferki na wadze sa symboliczne... dążę do okreslownego wygladu, umiesnienia, gibkosci i proporcji...
na poczatku odchudzania cwiczylam codziennie ale takie 'moje' cwiczenia, nic konkretnego...
od 3 tygodni jestem na basenie 3 razy w tygodniu i nie wychodze poki nie przeplyne 1 km
a od kilku dni cwicze pilates
dlatego tez moje zasady na lipiec, aby pozbyc sie w ciagu miesiaca tych cholernych 3kg to:
- dieta 1000 kcal
- 3 razy w tyogodniu basen
- codziennie pilates
- w niebasenowe dni cwiczenia z ciezarkami jeszcze na miesnie ramion, rak, nog
Dla mnie pilates jest czyms w rodzaju jogi [moze dlatego, ze ma w sobie elementy jogi??:)], pozwala sie naprawde wyciszyc... ruchy sa powolne i dokladne..rozciaga, wzmacnia miesnie.. po prostu znalazlam idealne cwiczenia na ksztaltowanie miesni brzucha, posladkow i ud... poza tym nie pale, nie pije absolutnie zadnego alkoholu... moim celem jest naprawde super sylwetka i bardzo zdrowe zycie... przezylam juz wizyty w szpitalach, operacje, choroby, rowniez te zwiazane ze zlym odzywianiem... i chce byc naprawde FIT ale w tym pojeciu umownym nie doslownym, tzn. 'zdrowo i aktywnie zyjaca'... w ogole.. nie tylko na czas diety...
Wiem, ze w czasie roku akademickiego jest to bardzo utrudnione... ale zastanowie sie, jak przeniesc te moja aktywnosc do Warszawy od pazdziernika;)
pozdrawiam:)
-
Dziewczynki Kochane!
Jesteście niesamowite, wspaniałe i nie dajcie sobie wmówić nigdy niczego innego. Powtarzam to praktycznie w każdym poście . Więc nic się nie stanie jak powtórze raz jeszcze. :lol:
Jestem pełna podziwu dla Waszego samozaparcia ,wytrwałości . Już widzę , że Wasz optymizm mi się udziela :)))
Jest 13.Jestem po sniadaniu. Ogromnym śniadaniu. Oczywiście wiem , ze nie powinnam i tak dalej ale powoli i dokonam redukcji w tym posiłku. Dla mnie śniadanie jest najważniejsze - i w czasie niego się najwięcej nawpycham. Moze to dlatego , ze do 15 zazwyczaj siedze w domu i JEM :cry:
Ale obiecuję sobie i Wam wszystkim , ze kolacji dziś nie zjem (dla mnie to naszczęście jakiś wielki problem nie jest :) )a i obiadek ograniczę.
Tak, dziś wskoczyłam na wagę. Mam dokładnie dwie i każda wskazuje co innego :)) Wypośrodkuję więc i powiem , ze waga wskazała 81,5 :)(może sobie troszke za dużo odjęłam -ale za pewiem czas będzie jeszcze mniej - więc ogromnego grzechu nie popełniłam :) )
Mała refleksja:kiedyś ważyłam jeszcze więcej. A wydaje mi się , że wyglądałam lepiej. Tylko prosze nie brać dosłownie tego lepiej bo przy tej wadze nie wygląda się w moim przypadku źle tylko KOSZMARNIE.
O co mi chodzi? Mianowicie brzuszek miałam jakiś mniej obwisły a OPONA tam gdzie znjdować się powinna talia wyglądała tyćku korzystaniej. Czy możliwe , jest że to dlatego ,iż teraz nie ćwiczyłam . A wtedy od czasu do czasu mi się zdażało. Skłaniam się ku tej teorii. Oczywiście doniosę Wam czy miałam rację . Od dziś zaczynam ćwiczyć. Za tydzień powiem czy zobaczyłam jakąkolwiek korzystną zmianę.
Oprócz wspomnianych ćwiczeń na dziś postanowienia : koniecznie spacerek z psem, żadnego gazowanego świństwa, dużo wody mineralnej (właśnie sobie popijam:) ) a i nie zjem zadnego smażonego czegoś :D
Bernarka->Witaj!!!:D 11kg. Spokojnie dasz radę . A znami to już na pewno. Ja mam 15 i te kg które nam znikną to tylko kwestia czasu.
Pogodynka->Super , że jest nas coraz więcej. Jeśli tylko będziecie mogły Dziewuszki wpisujcie się jak najczęściej i opisujcie jak Wam idzie. W grupie tkwi siła a i mobilizacja do wytrwania większa jak człowiek musi się rozliczać z jedzonka :)
Nadziejka +Elewina-.Ja uważam i zdania raczej nie zmienię , że każdy z nas ma cel który osiągnie. A ,że ktoś ma bliżej do osiągnięcia wymarzonej (i zarazem realnej wagi i sylwetki:) ) -tak jak np. Wy Kochane to należą Wam się ogromne brawa i doping , żebyście jak już osiągniecie ten stan :) Mogły powiedzieć wlewając nam grubaskom siłę: "Co się nie da - jak się da. Jestem tego żywym przykładem"
A więc 3mac reżim - ja też będę się bardzo mocno starać. Buziaczki
Circ
Ps. Do usłyszenia wieczorem- zdam relację jak tam upłynął dzień :)
-
Owszem. Nikt mi nie powie, że nie mozna schudnac. MOŻNA!!! :D Gorzej z utrzymaniem tej wagi w ryzach... no ale... dla chcącego...
W zwiazku z tym, z ekonsumpcję na dzień dzisiejszy zakończyłam, czas na spowiedź...
Ano zjadłam dziś 994 kcal! - więc absolutnie wzorowo! :)
Za godzinke lece na basen, a po basenie pilatesik...
Ogólnie to chyba sie zmotywowalam tym 1 lipcem... bo pilnuje sie niczym na poczatku diety... a to niedlugo juz 3 miesiace beda...
anyway... wpadne to jeszcze popatrzec na wasze dzisiejsze sukcesy;)
-
Dziewuszki ćwiczyłam!!!! :D
Obiadku zjadłam tylko troszkę , kolacji już nie tknęłam. Tak więc to ogromne śniadanie mam nadzieję , że rozłożyło się po kościach :)
Na spacerku z pieskiem byłam. Lało strasznie- ale ja biegałam z nim w trawach na łące. Było super!!! WRÓCIŁAM MOKRUSIEŃKA. Ale zadowolona.
Zdecydowałam , ze ani ja ani mój partner (pies :) )z cukru nie jesteśmy. hihihi A że ludzi a tym samym i innych piesków na łące nie było (w taką pogodę - nie dziwię się :D ) to kochane bydle latało gdzie chciało. A ja od czasu do czasu za nim :)
Odnośnie tego ćwiczenia - to skończyłam przed chwilą. Było to ok 30 min (tylko) ale jak się wprawię to będzie lepiej. Jutro pewnie nie będę mogła wstać z łóżka (choć już i tak mam problem :) Moja mama mówi, ze odsypiam wszystkie zarwane -nie tylko nauką ;)-noce studenckie :)
Zawsze za bardzo się rozpisuję- ale to jeszcze (wybaczcie :) ) chciałabym dopisać . Rodzaj deklaracji:
Już nie długo tj za równie 3 tygodnie kończę 21 lat mojego istnienia :) A 3 tyg temu kupiłam bluzeczkę (czarną ) i kremowe spodenki(długie). W takim zestawie chciałabym wystąpić. Będzie to możliwe tylko gdy dopnę się (spodenki troszkę małe -ale nie na długo :) i gdy popracuję nad brzuszkiem -bo co chcę nałożyć bluzkę to podnosi się do góry odsłaniając oponę.
Więc krótki cel mam wyznaczony- do urodzin musze na tyle poradzić sobie z sobą by móc wyjśc tak ubrana :)
Liczę na wsparcie!!!!
Elewina->mam nadzieję , ze kiedyś będe mogła się pochwalić tylko taką ilością zjedzonych kcal :) tak 3mać!!!
Przesyłam buziaczki i do usłyszenbia jutro
Circ
-
Heh... ja wlasnie czuje to fantastyczne zmeczenie w miesniach.. calym ciele...
Godzina plywania = 40 dlugosci basenu = 1 km!
POlywalam w sumie bez pzrerwy i to caly czas w sumie kraulem.. co jakies 8-9 basenow dla rozluznienia rzabka... bo jakis multum ludzi byl dzis na basenie i na jednym torze bylo po kilka osob i plywalam na zmiane na torze z 3 facetami i to zajebiscie plywajacymi;) no i nie moglam byc gorsza:) jednego przescignelam;) no nie na darmo przez 3 lata bylam 5 razy w tyogniu na basenie;) [ale to bylo dawno...uuuuuu...dawno...]
A jak wrocilam..odsapnelam troszke... i pilates:) pol godzinki... ale wymiekam:) pol godziny daje wiecej moim miesniom niz 2 godziny cwiczen 'amatorskich' ktore wykonywalam do tej pory...
circ - jak jeszcze bylam w Wawie, tzn. do 12.06 to nie zdazylo mi sie przekroczyc 1000 kcal ani razu.. a teraz, jak jestem w domu... nie bylo dnia, zebym nie przekroczyla 1000 kcal! w Wawie kupuje zarcie tylko dla siebie i tylko tyle ile mi potrzeba i moge sobie zaplanowac co i ile zjem... a w domu? rodzice..siostra [ktorej ulubionym pozywieniem jest Nutella:)] dzialaja na nerwy.. dobrze ze to ja gotuje obiady [dietetyczne:)], bo jakby moja mamuska rozstawila sie ze schabowymi albo inna golonka to bym ja zabila:) w kazdym razie dzis jest pierwszy dzien w domu, kiedy zjadlam mniej niz 1000 kcal, bo sie zawzielam, bo dzis 1.07, bo trzeba wziac sie w garsc i skonczyc te droge do 55 kg... a potem zacznie sie drugi odcinek.. - walka o utrzymanie wagi!
pozdrawiam dziewuszki:):*
-
Hej!!!
Dziś wróciłam ze świętowania mojego dyplomu!!!
Byliśmy ze znajomymi w Cieszynie czeskim na kręglach i było świetnie!!!
A co najprzyjemniejsze wcale nie musiałam ucztować z jedzonkiem!!! Wręcz przeciwnie piłam samą wodę, a wcześniej zjadłam troszkę moich ukochanych truskawek i kalafiorka!!! :P
Było mi cudownie gdy przyjaciele zauważyli duże efekty mojej diety!!! :lol: Wreszcie nie wstydziłam się zagrać, bądź co bądź przed innymi ludźmi, którzy się przyglądali!!!
Dziś już jestem w domeczku i jestem padnięta, spałam dziś krótko po tej imprezie i oczka mi się same zamykają!!!
A w weekend czekają mnie kolejne miłe sytuacje!!! Imprezka rodzinna z okazji imienin Tatka, zjedzie się cała familia i będę mogła słyszeć komplementy!!! Może jestem próżna, ale przecież to takie kobiece!!! I z czego się jeszcze cieszę... że nareszcie impreza nie jest dla mnie trudnym momentem, że będę musiała na siłę się powstrzymywać od jedzenia, teraz poprostu już mnie nie ciągnie do tych wszystkich niby smakołyków z grilla itd... Ja mam swoje jabłuszka, pomidorki, kalafiorki i truskawy!!!
Naprawdę nie zdawałam sobie sprawy, że tyle dziewczyn ma taki sam problem jak ja!!! Ale w grupie raźniej i pokonamy napewno już na zawsze te głupie kilogramy!!!
Całuski!!! :D
Olutka
-
Tak czytam Wasze sukcesy i cieszę sie z Wami, ale jednocześnie jest mi troche smutno. Dlaczego? Siedzę u babci i niestety jest tu bardzo trudno zmieścic się w wyznaczonej dawce 1000 kcal. Chyba większość z Was wie jak to jest z babciami. Dlatego zaraz polecę gdzieś do sklepiku, albo na spacer :)
Wracam w niedzielkę wieczorem więc od poniedziałku już całkowicie bede panować nad dietą i razem z wami będę mogła się dzielić sukcesami :)
Pozdrawiam, trzymajcie sie cieplutko.
PS na szczęście ćwiczyc mi nie zabraniają :0 więc tym troche nadrabiam :)
-
a ja sie wczoraj zlamalam troszke. pisze troszke bo zjadlam tak k o l o 150, z czego z 600 tak po 20. moje szczesnie ze w domu nie bylo nic slodkiego:-D bo pewnie bym wpalaszowala ze smakiem a tak dojadlam sobie jajecznica z jednego jajka na pieczarkach, kromka z slonecznikowego z mieskiem z indyka, rodzynak troche i koktajk truskawkowy. wiec same normalne rzeczy.. ech.. tylko ze tak pozno:-|
i ju znie mogfe sie chwalic ze jest 62.5 bo dzis jest przez to 63.5, znow:-(
a nie bedzie wcale lepiej prz najblizsze dni, bo wyjazd z domku na wesele kuzyna:-| a same wiecie z czym to sie wiaze... przeciez jak ja zobacze pyszne ciekawe slodkosci z ktorymi przepadam to zmiekna. mieska mnie nie obchodza.. ale te ciasta.. ech...
tzrymajcie za mnei mocno kciuki, zey tych kilogramow wiecej niz 6 do zgubienia nie naroslo!
-
Wtam dziewczynki!No wczoraj niestety troszke przekroczyłam 1000 kcal.Rodzice zamówili pizzę i tak jakoś nie udało mi się powstrzymać.Ale dziś trzymam się twardo moich postanowień.Jako pokutę zwiększę chyba porcję ćwiczeń na dzisiej.
Circ-Troszke sie pośmiałam jak sobie wyobraziłam jak biegasz z pieskiem po deszczu.Ale oczywiscie trzymaj tak dalej.Ja też mam pieska,który codziennie funduje mi dodatkową formę ruchu.Tak więc głowa do góry!!!