CIRC
DZIS JAK TU WEJDE ZA JAKIS CZS TO CHCE ZOBACZYC, ZE U CIEBIE LEPIEJ, JA BIEGNE NA MARSZOBIEG DO PARKU :)
Wersja do druku
CIRC
DZIS JAK TU WEJDE ZA JAKIS CZS TO CHCE ZOBACZYC, ZE U CIEBIE LEPIEJ, JA BIEGNE NA MARSZOBIEG DO PARKU :)
Jak CIRC nie napisała to ja musze, bo trzeba sie pochwalić (choc jeszcze nie ma czym) i jakos to udokumentować :roll:
Bo my z CIRC od jutra zaczynamy studniówke (dziwnie zabrzmiało :?: ). Jedni sie przygotowują 100 dni do matury (JA 2 TYGODNIE) a my, jako, że matura dawno za nami bedziemy sie 100 dni odchudzac. :P
Nie wiem czy moge naszych miłych gości wtajemniczać dokładnie w nasze plany ale ogólnie chodzi o to, ze obie mamy juz za sobą mase porażek na tym gruncie i ja przysiegam, ze próbuje po raz ostatni.
Zaczełam od tego, ze zjadłam snikersa i marsa i przyjkleiłam sobie na lodówke zdjecie szczuplutkeij dziewuszki z kolorowego magazynu, a zaraz sobie przygotuje podwójna porcje makaronu z sosem czosnkowo-miodowym (da sie to połaczyc- pycha)
DO USŁYSZENIA, NAPISANIA JUTRO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :twisted:
EEWWUU dobrze , że napisałaś o naszym postanowieniu. :!: :!:
Kochane pozostałe dziewuszki!!!
:) Kilogramy moje i EEWWUU->mają już swoje dni policzone. Będą z nami tylko przez 100 dni. A i tak tydzien po tygodniu będziemy się pozbywać odwiecznych towarzyszy. Tak , tak takie okropne jesteśmy :twisted:
Jak to wyliczyła moja towarzyszka "100 dni" do połowy stycznia pozbędziemy się "wiernych" kilogramów :x i zdradzimy je dla szczupłej zdrowej, sylwetki
:D
Jutro START. 8)
Jak to słusznie zauważyła Ewa albo teraz albo nigdy :shock: . My mówimy: TERAZ.
Liczymy na Wasze wsparcie. Na nas też możecie liczyć.
Przesyłam buziaczki.
Ps.Ewuś czosnek i miód. Oj niedobrze mi :?
Mój tata jest chyba wampirem bo nienawidzi czosnku- a na mnie to przeszło w genach :lol:
DZIEŃ 1
Nie wiem co robi CIRC, ze jeszcze sie tu nie pojawiła zdac raportu z pierwszego dnia ale ja to uczynie z radością.
Otóż nie zdarzylam pocwiczyc, ale jestem w pełni usprawiedliwiona bo jak na razie nie miałam czasu.
Wstałam raniutko i zjadłam zamiast bułeczki na śniadanie połowe bułeczki, bez masełka ale za to z tłuściutkim salami.
Potem pojechałam do fryzjera, gdzie spedziłam (czytaj zmarnowałam) 2 i pół h, z dojazdami 4.
Wracając miałam ochote wciagnac nosem jakiegos batonika ale skonczylo sie na jabłku i bananie.
Teraz musze spreparowac jakis obiad i szybciutko spac zeby nie jesc. AAaA jeszcze w miedzyczasie trzeba isc do pracy wiec nie pocwicze ale moze wyskocze wieczorem na rolki.
CIRC UDA NAM SIE, JESTESMY SILNE JESZCZE TYLKO 99 DNI I NOCY.
EEWWUU chyba zostałyśmy na tym poście same. Nikt się nie odzywa.
Może jak wróci Olutka to dorzuci swoje 5 groszy :)
Ja jestem w domku , juz w pidżamce. Wrociłam jakąś 1h temu. I usypiam siedząc. Spotkanie bardzo miłe.
Poza tym byłam u dentysty. Pani naprawiła mi ząbek i zapłaciłam 60 zł!!!! Dużo, ale i tak się cieszę , ze nie miałam kanałowego leczenia ( a było niebezpieczeństwo) bo to kosztuje 160 zł!!!!!!!!!
SZOK :shock:
Ale już mam jednego ząbka mniej do leczenia (został jeden). :lol:
Ja się tu o dentyście rozpisuje. :roll: a Raport to raport.
Jestem nałogowcem. Wiem to doskonale. A wiecie co jest moim nałogiem. CHLEB!!!!! Ja go uwilbiam. Dziś zjadłasm "tylko" 2 bardzo duze kromki i nawżerałam się musli. Musze powalczyć z tym niepochlebnym nałogiem. 8)
Od jutra zaczynam biegać.
Jutro też napiszę coś więcej bo ledwo już stukam na tej klawiaturze.
Buziaczki
CIRC
Na dworze skwar , więc postanowiłam nastukać kilka zdań. 8)
Dziwne , dziwne. Tak sobie właśnie uświadomiłam ,że ja mam troszkę odmienny typ problemu.
Otóż ja nie mogę skończyć śniadania :arrow: jem , jem i ciągle jestem głodna rano. Z kolacja nie mam żadnego problemu . Mogę nie jeść (no od czsu do czasu jest problem :wink: ), ale poranne jedzonko jest gigantyczne. No tak, w sumie można powiedzieć że śniadanie to podstawa i powinno być w miarę obfite. ale żeby tak dużo jeść na śniadanie jak ja!!??Coś tu jeest nie tak :? :roll:
Z tego co napisałam powyżej , łatwo wysnąc wniosek , ze sie tłumacę bo śniadanie było MEGA, niestety obiad nie dużo miejszy :(
Dziś idę pobiegać. Wczoraj dowiedziałam się o 2 koleżankach , które codziennie truchtają i pozwoliły mi się dołączyć. :)
Udanego dnia.
CMOKI
Nikt się nie odzywa."Cisza wszędzie głucho wszędzie, co to będzie,co to będzie" :)
A co u mnie było?
Dzień właśnie się kończy. Czyli mogę napisać, że do zwycięstwa zostało 98 dni diety. Za 98 dni nie będę jeszcze taka jaka bym chciała być.Do zrzucenia zostało mi 13 kg.Dużo.... :?
Ja nie wierzę , ze w takim czasie uda mi się wszystkie stracić. Musiałabym chudnąć 1 kg tygodniowo. Nie stawiam sobie takich wymagań. Wystarczy mi 1 kg na 2 tygodnie :lol:
Więc jakie będzie zwycięstwo za 98 dni? Istotne. Udowodnię sobie ,że mam silną wolę. Przez ten czas schudnę (mam nadzieję)połowę kilogramów które mam do zrzucenia. Wyrobię w sobie dobre nawyki żywieniowe (zawszę mówię do wszystkiego można przywyknąć :) ). Mam nadzieję ,że kilogramy będą znikałay bezpowrotnie, bez okropnego jo-jo (którego doświadczyłam wiele razy :cry:)
Dziś już wspomniałam , że trochę pojadłam :twisted:
Ale również pobiegałam (wolniutko z 20min)i poćwiczyłam przez następne 20 minut.
W poniedziałek wskakuję na wagę. Wypadałoby wreszcie ,żeby ten kg spadł. Tylko muszę pamiętać , że miałam niezłe :( załamanie diety (obżarstwo) więc nie wiem czy wskazówka nie przesunie się o kg ale nie w tą stronę w którą powinna. Zobaczymy.......
Co u Was??? I szczególnie co u Ciebie EWA???
Pozdrawiam
zadowolona, że poćwiczyła CIRC
Może nie bede sie wypowiadac na temat 2 dnia, przejde od razu do 3 czy li pojawie sie jutro :)
:D czesc dlaczam do was bede z wami walczyc z moimi kilogramami ale moze najpierw troszeke o mnie mam 22 lata 2 lata temu wazylam 85 kg przed matura sie tego dorobilam dzisiaj sie wazylam i waze 68,5kg ale to i tak nie jest rewelacja bo mam wzrostu 160cm szczerze mowiac to bardzo chce wazyc 55-60kg i zaczynam wierzyc ze musi mi sie udac pozdrowionka 8)
Roxana21 witamy !!!!! :)
Super , ze Jesteś z nami. napisz więcej jeszcze dziś po bieganiu.
Przesyłam buziaczki
CIRC ( która zaraz spali ciasto-dosłownie :lol: )
Witam :)
Post powyżej był pisany w pośpiechu i teraz widzę jak bez sensu jest napisany :lol:
Przed chwilą skończyłam biegać.Tylko 20 minut , ale to już coś. Przede mną jeszcze 20 minut ćwiczeń. Niestety po tym bieganiu jestem strasznie śpiąca (tym lepiej, bo żadne głupoty nie będą mi przychodzić do głowy :lol: )ale poćwiczyć muszę :!: :!: :!:
Jutro wskakuję na wagę i mam malkutkiego "stresa" :wink: Bardzo bym chciała żeby waga wskazała 79 kg. Jeśli tak się nie stanie , to i tak wiem że będę zła :x :cry:
Co do niedziel :arrow: z Ewą umówiłyśmy się , ze mamy dzień w którym jemy słodycze (m.in. oczywiście :P ). Niestety (na szczęście) nie zrealizowałam mojego odpustu. Byłam z tatą na wycieczce . Wróciliśmy po 18. A też w moim planie jedzenie po 18 jest zabronione. Więc wypiłam z 0,5 l maślanki.
A w ogóle to zrobiłam mojej rodzince ciasto z jabłkami. I postanowiłam na śniadanie zamiast kanapek wsunąć kawałek mojego cudownie pachnącego ciasta. :twisted:
Choć powiem szczerze, ze wolałabym aby rano już go nie było to i kłopot byłby z głowy.
Jutro umówiona też jestem z kumpelą ,na rowerek .
Ehhh boję się co wskaże ta waga.
3majcie się dzielnie
CIRC
Ps. Roxana21. Zobacz ile już zrzuciłaś kg. Z 85 na 68,5 :!: :!: :!:
Spokojnie dasz radę schudnąc do swojej wymarzonej wagi. A z nami to już na pewno!!!!!!!! :D
Jeśli byś mogła napisz jaką Tywybrałąś opcję dietowania :) Ćwiczysz??? Jeszcze raz witam i cieszę się , ze mamy kolejną towarzyszkę :) BUZIACZEK 4YOU :*
Hej Kochane!!!
Wróciłam ze spływu kajakowego - czyli wiosłowanie przez tydzień tj.80km!!! Myślicie świetnie pewnie sporo zrzuciła a tu guzik!!! Nawet na Mazurach mnie wiedźmy dopadły ale to dopadły na całego i do jasnej ciasnej nie chcą popuścić nawet nie wchodzę na wagę żeby się nie przerazić bo na moje oko to przybyło mi jakieś 5kg!!!
Ale ja chcę od jutra znów zacząć tylko boje się że nie uda mi się!!! A ślub brata już za 2 tygodnie i przecież miałam zrobić furorę!!! Ojojoj :oops: :oops: :oops: :oops:
Jest mi bardzo źle ale postaram się od jutra znów walczyć!!!
Za Was również trzymam kciuki bo z tego co przeczytałam to jakiś stan kryzysowy panuje na tym poście!!!
Może jutro to przełamię
Buziaki
Olutka :P
Olutka , jak dobrze , że już Jesteś z nami.
8) Ja jutro wchodze na wagę i boję się nie mniej niż Ty. A te 80 km sądzę , ze zrobiło swoje i waga może Ciebie całkiem pozytywnie zaskoczyć :!: :!: :!:
Na weselu u brata jestem pewna że zrobisz furorę.:!: Przy takim zaraźliwym poczuciu humoru i optymizmu jaki prezentujesz - wszyscy bez wyjątku padną Ci do stóp. Tylko Nie przyćmij za bardzo bratowej bo Ci nie wybaczy :P
Super , ze Jesteś . I apeluję do Ciebie ->rozruszaj nasze towarzystwo.
A i coś mi się wydaje , ze jutro też będę potrzebować niezłego pocieszenia. :cry:
Buźki.
CIRC
Ps. Jeszcze nie ćwiczyłam i mi się nie chce!!! :(
witam :P Circ pytalas o moje nawyki zywieniowe szczerze mowiac nie jestem na zadnej specjalnej diecie poprostu zamienilam kilka produktow na jedzonko o podobnym smaku tyle ze o wiele mniej kaloryczne np: smietane na jogurt naturalny, chlebek na czarny chlebek i taki z wasy ja go nazywam tekturka pozatym staram sie nie jesc ziemniakow( ale nie zawsze mi to wychodzi)w sumie jem co chce tyle ze w mniejszych ilosciach pije zielona cherbatke i duzo wody niegazowanej, unikam slodyczy, teraz to juz jest lepiej ale na poczatku bylo strasznie bylam uzalezniona od slodyczy hehehe, hmm.... co jeszcze hmm... no mam nie uzywam cukru wogule i staram sie nie uzywac soli ale z ta soala to roznie bywa:) hmmm... no to by chyba bylo na tyle aha a co do cwiczen to codzienie seria brzuszkow 4xpo 15 niekiedy20 i godzinka na rowerku treningowym(przynajmniej sie stram bo z ta godzinka to tez roznie bywa hyhyhy) oki na tym koncze i serdecznie pozdrawiam :!:
Dziś mam do napisania tylko tyle:
Ble
I wszystko jasne!!! Do diety jeszcze nie powróciłam może jutro mi się uda byle nie trwało to powracanie cały rok!!!
Ale nadal mam dobry humor w ciuchy się jeszcze mieszczę
Buziaki :D
Olutka :P
:D :) :) :)
Trzymam dziewczynki kciuki!!!!
witam,czy mogę się przyłaczyć???
mam 19 lat,166-7 cm i ważę około 58 kg(albo 59,bo ostatnio duzo podjadałam),od zimy schudłam jakies 2-3 kg,a chciialabym pożegnać jeszcze 4,tak zeby dojśc do 54 kg.Chciałabym tez bardzo poprawic swoja kondycję,wygląd brzucha i zlikwidowac ten obleśny cellulit :!: dieta--1000 kcal+codzienny ruch,mam nadzieje,że do konca sierpnia sie uda,szczególnie z waszą pomocą :) chcę w koncu rano podejśc do lustra i powiedzieć-jest dobrze :D więc mam nadzieje,że pomozecie 8)
pozdrawiam,papa :D
Pomożemy!!!!!!!!!!! :lol:
Każdy chętny może sie do nas dołączyć. Witam serdecznie 8) Podobno chcieć to móc więc spokojnie Ci się powiedzie :)
Ale uczestnictwo w naszym stowarzyszeniu zobowiązuje :wink: Trzeba :
po 1 ) świecić przykładem :D
po 2 ) nie poddawać się :D
po 3 ) starać się wypełnić 2 powyższe :lol: a nawet jak będą jakieś potknięcia to :arrow: patrz pkt 2 :D
Więc jeśli PECORA akceptujesz reguły-> Jesteś przyjęta :!: :!: :!:
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ja dziś weszłam na wagę wskazała 80 kg ->ale gdy weszłam n-ty raz (ja to dosłownie w poniedziałek step uprawiam na tej wadze :lol: ) pokazała wreszcie 79,5. I tak też zapiszę zaraz w dzienniczku wagi. :wink:
Mam/miałam już dość tej samej wagi , więc troszkę naciągam rzeczywistość :roll:
Poza tym dziś byłam 1,5h na rowerze a nawet biegałam 20 min.
Kładę się spać bo rano wcześnie wstaje. :?
Buziaczki
CIRC
Ps. NOVA22 a co u Ciebie :!: :?: My też się rewanżujemy Tobie naszymi kciukami :lol:
Witam wszystkich nowych uczestników tego forum a takze tych co przybyli po wakacjach :)
CIRC u mnie jakos ciezko z tym wszystkim o czym wczesniej pisałam, chyba nie jestem godna stawac z Toba łeb w łeb. Och moja droga towazyszko doli gubienia zbednych kilogramow.
W ogole stwierdziłam, ze kiedys byłam bardzo wesoła osoba, zawsze usmiechnieta a wygladalam o wiele gorzej niz obecnie a teraz mam straszne wahania nastrojów. Myslenie o odchudzaniu stało sie moja obsesją. Odebralo mi radosc z zycia. Ostatnio nawet jestem zdolna nagle wybuchac płaczem bez powodu (powód to myslenie o moich fałdkach na brzuszku). Wstawałam rano i marzyłam zeby juz móc sie połozyc spac, zeby nie czuc głodu albo nie miec wyrzutow z powodu jedzenia. A trzeba sie cieszyc zyciem i nawet odchudzac z humorem.
I wiecie do jakiego doszłam wniosku? Ze musze chyba troche odpoczac... od tego wszystkiego. Od myslenia o tym wszystkim, od diet, od objadania sie, ale bieganie rano polubiłam wiec chyba bede kontynuowac dla lepszego samopoczucia. Ale biegajac bede myslec jak sie cudwnie dotleniam a nie jak spalam kalorie :) Ja sie na prawde strasznie zle czuje :(((
A za 4 dni...... mój ślub, tzn nasz :) a potem podróż (tak dawno nie byłam nigdzie na wakacjach) a wiadomo, ze takie podróze nie sprzyjaja odchudzaniu (nawet jak sie wiosłuje jak Olutka). A nie chce miec jakis wyrzutów głupich i złych humorków. Chce miec miłe wspomnienia i zeby te chwile były niezapomniane.
Wiec zostawiam Was moje kochane na jakis czas. Eewwuu musi odpocząc... Ale obiecuje, ze wroce tu wkrótce. Z dobrym humorkiem.
Ewu
Oby nikogo te moje wywody nie zniechęciły do walki z kilogramami. Moze jakas wiedzma mnie dopadła, a nie chciałam Oli wierzyc. PAPA. Do uslyszenia po przyjezdzie :)
oczywiście,ze akcaptuje te zasady :D dowiedziałam sie własnie,ze jadę dzis na 2-3 dni do babki i przeraza mnie to....od razu na wstępie taka próba.....wytrwam :!: i jak wróce dokładnie się wyspowiadam 8)
życze miłego dnia :D
Hej moje kochane!!!
Powracam w pięknym stylu!!! Dieta kolejny raz rozpoczęta!!! Tak nie kontynuuję ale zaczynam na nowo i napewno uda mi się dobić to moich wymarzonych 60kg!!! Od dziś znów mogę zarażać optymizmem!!!
Co nam ma się nie udać przecież kiedyś musi się udać napewno się uda!!!
La la la odchudzanie dalej trwa i tak ma pozostać słyszycie wy wszystkie wiedźmy wiedźmowate i czarownice (oczywiście to nie o Was), które czyhacie na mnie za każdym rogiem a ja się nie dam!!!
Porzucam znów słodycze i wszystkie wstrętne rzeczy które tak naprawdę chyba mi nie smakowały i powracam do jabłuszek i kefirków!!!
Hurrrrrra!!! :D :P :) :lol:
Całusy
Olutka
EWUŚ nic nie mówiłaś , ze to TWÓJ ślub. :!: :!: :!:
Jejku . gratuluję!!!!!!!!!!! Życzę Ci(WAM) wszystkiego najlepszego!!!!!Wiem , ze będziesz wyglądać ślicznie a z tego co mi wspominałaś masz cudownego narzyczonego. Więc szczęście murowane.
Doskonale rozumiem Twoje motywy i nie musisz się uspraiwdliwiać . Ja tu wiernie będę na Ciebie czekać :)
Obiecaj , że będziesz się bawić cudownie. Musisz. Młoda , przyszła mężatko. Udanego wypoczynku i nic sobie nie odmawiaj. Miesiąc miodowy to MIODOWY. Więc słodki. :lol: Na cokolwiek będziesz miała ochote - wcianaj. A i tak kto wie ile schudniesz.....
OLUTKA gratuluję wejścia przebojem w dietę. Damy radę!!!!Widze optymizm w pełni tak więc super.
Co u mnie.
Przejechałam 60 km na rowerze!!!! jak dla mnie SZOK :shock: że dałam radę. :D
Jem jakby mi za to płacili ( a spłukana jestem :wink: )
buziaczki
CIRC
melduje,ze dni u babci były całkiem całkiem,we wtorek 1150 kcal w środe 1370 kcal i duzo ruchu(jak na mnie :) ).Za to dzis przegięcie,już dobiłam prawie do 2000 :cry: Nic nie zjem do wieczora,o nie,ale czy to cos da....i ta pewnie przytyje :cry:
No ale zobowiazałam sie nie poddawać,więc się nie poddam,jeszcze tylko 3,8 kg i będę wazyć moje wymarzone 54 kg,ech...jak 5 lat temu 8)
Nie dam się,nie dam się,nie dam się :!:
Zjadłam jeszcze 2 małe jabłuszka i troche płatków fitness,czyli 2000 kcal na bank sie uzbierało :? Dużo spacerowałam i zaraz ide zrobic choć troche brzuszków 8) postanowilam tez kupic sobie wagę,w auchanie są po 24 zł,no i mam wątpliwości-->czy aby taka dosyć tania waga bedzie dobra???? jak myślicie????
napewne zmobilizowalaby mnie bardziej do dietki :D
Jutro mój kumpel ma urodzinki i ......boje się.....że znowu zawalę...chyba proflilaktycznie zjem małe śniadanie i obiad,żeby wieczorem móc coś w siebie wrzucić,najbardziej boje sie piwa,pewnie ze 2 pójdą :? pomocy :!: :cry: potrzebuje chyba kopa i to na samym początku....
pozdrawiam :D
co tak pusto dziewczyneczki :?: :?: :?: wprosiłam sie na ten watek i tylko ja tu piszę :?
mój jadłospis dzisiejszy :oops:
śniadanie:kawa słodka+grahamka z masłem i pasztetem+kajzerka z polędwica i masłem+pomidor
obiad(u kumpla):3/4 szklanki soku jabłkowego+2 babeczki z bitą smietaną :? +około 30 paluszków+sałatka owocowa(poprostu wymieszane ooce,bez jogurtów itede).Nie dałam już wcisnąć w siebie obiadu jego matki,o nie,to mój jedyny sukces dzsiejszy :)
kolacja:pół kajzerki z masłem,serem i pasztetem,no i pomidorem+kawałek kotleta z kurczaka+słodka kawa.
Nie policzyłam ile tego było,ale pewnie duzo :cry:
zaraz idę do pubu,a jak dobrze pójdzie to na jakąś impreze się wkrecimy,postaram się wypić najwyżej jedno piwo,a może nic....zobaczymy 8)
to do jutra :D
Pecora, fajnie, że Jesteś. Zrobiło sie tutaj tak cicho.
Ja dzis ide tez na mala imprezke. A ze abstynentką nie jestem pewnie w siebie cos promilowegto wrzucę :wink: I raczej na jednym piwku tez sie nie zatrzymam :roll:
Co do mojej diety. Od 3 dni nie ćwiczyłam. Zawsze tak jest :( Jeden dzien nie ćwiczę więc dochodze do wniosku , ze 2 ,3 (dni),..2,3(tygodnie) nie chce mi się ćwiczyć i nie mogę się zmusić. :twisted:
oj kiepsko mi idzie z tą dietą. A w poniedziałek wchodzę na wage. Ten dzień już tuż, tuż.
Zbieram sie na impreze. Maseczka , te sprawy :lol: .......
3majcie się Kochane.
CIRC
hejooo dziewczynki!
zastanawiam sie czy moglabym sie do was dolaczyc..? :D
mam 169cm, waze obecnie 62 albo 61.. a moze caly czas 63?
zwaze sie jutro rano. bo zapomnialam wspomniec, ze jestem na diecie 3 dzien.
dietka oparta na zupie kapuscianej. jadlospis urozmaicony, zadnej katorgi tez nie ma :D
trwa tydzien, a mozna schudnac od 4 do 8kg.. z diety jestem cholerrrnie zadowolona, zobaczymy tylko czy bede z efektów. :wink:
kurde, a chcialabym dojsc do 55 :!: :!: :!:
hey hey !!!
Ja zaczynałam od 88 kg /173 cm brrr .. teraz waże 71 kg. I udało się :)Chce schudnac jeszcze 11 kg ... ( do 60 kg) i wiem ze powoli uda mi sie to osiagnac.. wierze w siebie :) i wierze w was :)
Zacznę od przywitania nowych osóbek. Witam :D
Emanuje z Waszych postów optymizm, aż się miło czyta.
Ja niestety jak mówi tytuł tego posta jestem "tak bardzo zmęczona"
Żyć mi się nie chce, umierać tym bardziej(może podświadomie myślę , że wiąże się to z jakimś wysiłkiem :wink: )
Dieta mi nie idzie. Dziś najdałam się wszystkiego w takich ilościach, że wstyd opowiadać. A do tego najadłam sie słodyczy choć miałam unikać ich jak ognia.
Dziś mam też "te dni" :? :( :x
Może dlatego po części jestem nie do życia. Czuję się OGROMNA.
Najgorsze jest to , że w poniedziałek wchodzę na wagę.Tragedia :cry:
A i dowiedziałam się , że jadę do babci która za każdym razem jak mnie widzi mówi : "troszkę się przytyło???"
Cholery dostaje (przperaszam , że jestem wulgarna).
Może jutro już będzie lepiej. Buziaki
CIRC
Ps. PomyłkoGenetyczna Justa już nam przybliżyła swoją strategię. A Ty jaką bronią władasz??? ;)
11kg piękny wynik.Gratuluję!!!
A teraz coś weselszego bo mi głupio , że taka przybita jestem i "rozsiewam"to paskudztwo wokół.
Różni ludzie różnie śpią w pociągach... Jak ich nazwać? Oto kilka przykładów:
Na dzięcioła - stuka w rytm turkoczących kół głową o szybę
Na Ku Klux Klan - z głową pod kurtką
Na Kermita - głowa podskakuje na różne strony
Na masochistę - głowa pochylona na kolanach, śpiący wdycha zapachy cudzych skarpet
Na Wojciecha Manna - śpiący rozsiada się na dwóch siedzeniach
Na Małysza - zasnąć na półce bagażowej
Na glonojada - śpiący ma twarz przyklejoną do szyby
Na skarbonkę - śpiący ma głowę odchyloną do tylu i otwarte usta
Na skarbonkę nazywane jest czasami Na jamochłona lub Na popielniczkę
Na przyjaciela - przytulony do sąsiada
Na Sokratesa - śpiący podpiera twarz na ręce jak Sokrates
Na wodospad - śpiący pochyla się do przodu i ślina mu wycieka z otwartych ust na podłogę
Na źródełko - śpiącemu ślina spływa po brodzie
Na pisklaka - klient ma otwarte usta i głowę odchylona do tyłu, jakby na robaka czekał
Buziak
CIRC
hehehe, wyporobuje sobie kiedys wszystkie po kolei ;)
oprocz masochisty... :P
wazylam sie rano, i patrze ze schudlam 3kg :D no szczesliwa jestem po prostu :D:D
tylko nie wiem czy to normalne, ze wieczorem przybywa ok. 2kg..
co prawda potem rano jest mniej ;) oi, ale tym razem sie bardzo postaram zeby po tej diecie nie bylo jojo. przejde sobie na 1ooo kcal..
dzisiaj wypilam 2 koktajle z bananow, pomaranczy i kiwi i zjadlam jednego bananka :)
i mimo to, czuje sie najedzona.. po tych kilku pierwszych trudnych dniach, mozna sie nauczyc zyc bez slodyczy! :D przed dieta myslalam ze nie wytrzymam, ze przerwe, tak bylam od nich uzalezniona.. ale widac, ze zycie i bez nich potrafi byc piekne ;)
ale od czasu do czasu nie zaszkodzi.. tylko nie za duzo oczywiscie!
Circ, nie przejmuj sie tymi slodyczami, pojdz na rowerek albo pobiegac i spalisz ;)
po jednym razie na pewno nie przytyjesz! po prostu sie staraj, zeby wiecej sie nie powtorzylo ;) a mysle, ze Ci sie uda :)
glowa do gory! wszystkie schudniemy i bedziemy piekne :D
no i masz 'te dni'.. wtedy zawsze trudniej. ale sztuka jest, nawet wtedy sie nie poddac :)
a Tobie sie uda. pomysl, jaka bedziesz szczesliwa i jak wielka bedziesz miala satysfakcje, kiedy nawet podczas okresu uda Ci sie stosowac diete!
pozdrawiam Was :D
Hej!!! :D :P
Znów zniknęłam na parę dni przepraszam!!! Ale pojechałam do przyjaciółki i zrobiłyśmy sobie babski dzień upiększający!!! Ja ze względu na wesele brata musiałam coś w sobie zmienić i upiększyć!!! A więc byłam u kosmetyczki i moja buźka wygląda teraz jak pupka niemowlaka, przykleiłam sobie parę sztucznych rzęsek i wyglądają super zalotnie, plus śliczne tipsiki, a do tego pozwoliłam sobie wydepilować nogi woskiem!!! jakoś przeżyłam!!! Ale za to wyglądam rewelacyjnie staję przed lustrem i naprawdę się sobie podobam!!! A do tego wszystkiego mam świetny nastrój bo moja powrócona dietka daje efekty!!! jest naprawdę super!!! Polecam Wam wszystkim taki jeden dzień dla siebie, jakieś maseczki, niekoniecznie u kosmetyczki, manicure, pedicure, i takie tam!!! Naprawdę pomaga w leczeniu złego humoru!!! Nawet jeśli ciężko jest Wam się przemóc i pilnować się z jedzonkiem to zróbcie sobie taki dzień a potem stańcie przed lustrem i powiedzcie wyglądam super, ale jeszcze by było lepiej gdybym troszkę zrzuciła!!! wtedy to by się za mną oglądali a każda inna by zazdrościła!!!
Nie wiem jak na Was ale na mnie podziałało i odzyskałam siły do utrzymywania dietki!!! Dlatego gorąco polecam!!!
Całusy
Olutka :P
Kefirki owocowe 0% mniam i pycha :lol: :D :P :)
Hej Laseczki (i te przyszłe Laseczki do których się będę zaliczać :) )
Humor mi się troszkę poprawił.Justagirl podsunęła pomysł z rowerem , który dziś zrealizowałam. Co do słodyczy. Wczoraj miałam wpadkę :( ale niestety nie przeszkodziło mi to dziś wepchnąć w siebie duży kawał szarlotki :evil: Dla usprawiedliwienia dodam, że mamusia zrobiła i ciasto wyszło jej PYCHA :twisted:
Dobra napiszę Wam coś jeszcze. Mianowicie dzis odniosłam jak co niedziela małe zwycięstwo. Ja mam zawsze schizę na punkcie ważenia. Wiem jak mnie przygnębia , że nic nie schudłam (lub o grozo :!: :!: :!: , że przytyłam :cry: ).I zawsze głupia chcę w niedziele na wieczór wypić herbatkę o właściwościach no troszkę przeczyszczających, że jak rano skorzystam z ubikacji to będzie mniej.
Ale ufff udało się i żadnego świństwa nie wypiłam. Czemu świństwa :?: :?: :?: Kiedyś się odchudzałam w ten "herbatkowo-tabletkowy" sposób i pamiętam tego konsekwencje. Organizm mi się przyzwyczaił i dopiero miałam problemy :roll: :x I pamiętam , jak długo powracałam do normy.
Napisałam Wam to po trochu, żeby Was ostrzec , po trochu żeby przekonac siebie , ze dobrze robię i że nie powinnam nawet o tym myśleć.
Jutro wchodzę na wagę. Nie ukrywam , że się boję. Nie powinnam się też dziwić , że waga wskaże tyle samo lub nawet więcej. Ale wściekła będę :!: :!: :evil:
BUZKI
CIRC
Justagirl :arrow: z tym okresem to jest tak. Jak się najem do granic możliwości to mówię , że to dlatego , że mam okres. Jeśli przed okresem :arrow: to dlatego , ze jestem PRZED okresem i mam napięcie miesiączkowe, a jak PO okresie :arrow: to widocznie organizm magnezu potrzebuje (czyt>czekoladę)bo jestem PO . I tak w kółko. Każde wytłumaczenie jest dobre. A w kwesti przkonania siebie , że to nie moja wina , też jestem niezła. Np. Mogę jeszcze zwalić niepowodzenia na stadium księżyca itd., itp. 8)
Olutka :arrow: Najważniejsze , że miałaś udany dzień. Mówiłam Ci już , że powalisz wszystkich na kolana na ślubie brata. Wiesz co też sobie uświadomiłam :?: Że ja mam też 2 staszych braci i niech oni powiedzą , ze nie długo ich wesele to co ja zrobię??? Chyba ze względu na mnie musieliby przesunąć weselicho o dobry rok :lol: Bo gruba nie pójdę :wink:
Hah!!! Dieta działa!!! Narazie się nie ważę, ale może zerknę na wagę przed weselem w sobotę!!! Dieta działa rewelacyjnie na moją duszę i ogólny nastrój, jestem zadowolona i szczęśliwa i czuję że musi mi się wszystko udać!!!
Nadal nic ale to nic a nic nie ćwiczę!!! Nie mogę się zmusić!!! I już nie obiecuję że dziś albo kiedys tam zacznę, bo nie wiem!!! Ale może się postaram zeby mi się zachciało!!!
Trzymam za nas wszystkie kciuki!!!
Całusy słodkie
Olutka :D :P :lol: :)
oj, mi sie zachcialo cwiczyc, jak tylko wyczytalam gdzies tutaj, ze jak sie kreci hula-hopem 15min dziennie to mozna zrzucic 4-6cm w pasie..
kurde, jakos zawsze mam wrazenie, ze to od czego wszyscy chudna, na mnie nie zadziala. glupie. nieno, ale tym razem postaram sie zeby zadzialalo ;)
jutro ostatni dzien diety.. uff.
pozdrawiam :twisted:
Witam,witam :D troche mnie tu nie było,melduję,że rano ważyłam 57,4 kg,czyli 0,4 mniej niż przed tygodniem :lol: Mały spadek,ale tez moje wysiłki były małe,poprostu nie jadłam wieczorem(późnym) i ćwiczyłam,a kalorie dochodziły nawet do 2000 :? mam wrażenie,że bardziej chudnę w obwodach niż na wadze,czuję,że mam płaski brzuch,mniejsze uda i to wszystko sprawia,że pozwalam sobie za często na cos do żarcia,jak zwykle,luz w spodniach i dieta w kąt...dziś ,wtyd sie przyznać,nie poszłam na aerobic,bo jest strasznie duszno i ledwie łażę(ale jeśc mam siłę),bede musiała to nadrobic w domku :?
W ogóle to uważam ,że 1000 kcal,to dla mnie za mało,postaram sie od jutra jeść 1200,no i ćwiczyć dużo 8) w sobote nad morze ruszam,właśnie sie dowiedziałam,muszę więc pilnowac się bardziej :!: no,to tyle,zamelduje sie jutro :D papa :D
Czesc Kochane!!!
Wczoraj weszlam na wagę, która pokazała 3kg więcej!!!Tak , tak WIĘCEJ!!!! Jako , ze wszystkie w mniejszym lub w większym sptopniu borykamy się ze zbędnymi kg wiecie co czułam. Byłam załamana , a moją reakcją na to było :oops: :oops: :oops: jedzenie. Nic nie poradzę (znaczy muszę !!!)na to ,że wszelkie niepowodzenia rozwiązuje ( a raczej pocieszam się) przy pomocy jedzenia. Jest mi źle. Wczoraj jeszcze o 23 wpieprzałam (przepraszam ale to jedyne pasujące określenie :cry: )kanapki. Ogólenie mówiąc cały dzień jadłam wszystko to czego miałam się wystrzegać
:evil: :evil: :evil:
Dziś po raz n-ty wszystko przemyślałam. Koniec z ważeniem się!!!! Następny raz kiedy wejdę na wagę będzie to 1 września. Nie ma sensu , zebym się ważyła bo po każdym wagowym niepowodzeniu rzucam się na jedzenie.
Wolę myśleć i czuć , że ciuchy są coraz bardziej luźne(tak jak Ty PECORA) niż wejśc na wagę i tym samym zarzucić dietę bo nie ma rezultatów lub są nie w tą stronę :x :x :cry:
Jutro wyjeżdżam na dłużej - na jak długo nie potrafię sprecyzować. Prosze Was o 3manie kciuków , zebym się dzielnie nie dawała łakomstwu. Obiecuję odpłacić się Wam tym samym :)
Przesylam buziaczki.
Ps. Kochane, licze , ze gdy wrócę przeczytam że dieta nigdy tak dobrze jak teraz Wam idzie.Mam nadzieję , na dużą ilośc wpisów, żebym miała co czytać :wink: :lol:
CIRC
Circ! Nie przjmuj się,byłam teraz na wczasach nad morzem ,przez dwa tygodnie moja buzia nie zamykała się ,cały czas żarłam,co prawda przytyłam tylko 1 kg ,ale byłam załamana,bo kosztowało mnie wiele wyrzeczeń ,żeby pozbyć się tego kilograma,a ja tak sobie pofolgowałam ,powiedziałam sobie ,że się nie poddam,będę walczyć dalej! Od dziś jestem na dietce BIKINI i pierwszy dzień jakoś przeszedł,miałam mały kryzys po 20 godz.,ale przeszedł ,wypiłam szklankę wody i pomogło .Trzymam za Ciebie kciuki ,zobaczysz, to nie koniec świata te 3 kilosy ,będziemy w kontakcie ,razem przejdziemy przez to odchudzanie!
KACZORYNKA dziękuję CI :BIG BUZIAK: :)
Cieszę się , że jest ktoś kto wierzy , że dam radę choć mnie praktycznie nie zna. Dodałaś mi otuchy i za to stokrotne dzięki!!!
Ja też za Ciebie 3mam kciuki.Możesz być z siebie bardzo dumna. Przetrwałaś kryzys. Wiesz teraz , że potrafisz !!! Dlatego następnym razem w razie jakiegoś kryzysu przypomnij sobie,że umiesz , chcesz się powstrzymać i nie zjesz nic nad programowego :!: :!: :!:
A nawet jesli będzie mała wpadka to głowa do góry i dalej będziemy walczyć.
Wyjeżdżam z samego rana , więc już raczej tu nie wpadnę. Ale oto co jeszcze postanowiłam zrobić-> Bawić się , rozsiewać wokół siebie optymizm. Może jeśli przekonam siebie , że towarzyszy mi pogoda ducha to i może tak się stanie :lol:
Jeszcze raz buziaki a i tak największy KACZORYNKO dla Ciebie.
CIRC