-
Witam Ciebie baaaaaaardzo serdecznie :D
Zawsze lepiej mieć jeszcze jedną współtowarzyszkę w walce. Pozostaje tylko wykrzyczeć DO BOJU :!: :!: :!: i zaczynamy walczyć.
Dziś chciałabym sie z Wami podzielić nie tym ile zjadłam , ale refleksją,która mam nadzieje sprawi,że się wezmę faktycznie za tą walkę o której tak dużo piszę.
Dziś poszłam na spacer z psem. Tak na ok 30 min(zabrałam też kumpelę).Ubrałam się w krótkie spodenki(upał straszny). Tego chyba Wam jeszcze nie powiedziałam , że mam problem ze zbyt rozbudowanymi mięśniami nóg. Niestety nie przesadzam- niejeden facet dał by się pociąć za tak wyrobione łydki i uda. A do tego są normalnie grube. Tak to jest , ze niektórzy mają tendencje do bycia kulturystą jak ja :( a przytym otłuszczonym kulturystą :evil:
Powracam do sedna. Bardzo chciałam-żeby ktoś powiedział mi że :"nie jest tak źle"
Zapytałam taty. Jejku jaki ja wykład usłyszałam-i to wcale nie o moich nogach ale o otyłości, jej przyczynach. Przez chwile żałowałam , ze sie odezwałam . Ale teraz przeanalizowałam taty wypowiedź. Wniosek mam jeden : MA RACJĘ
Ja się w ogóle nie ruszam. 15 min rowerku czy 30 min spacerku z psem to jest nic. Chodzi o ogólną aktywnośc fizyczną . A ja wstaje o 11 jem do nie wiadomo której. Poczytam książkę , poszperam w necie i czas mi ucieka - a kalorie same sie nie spalą.Muszę zacząć żyć aktywnie.
Dziewczyny -ja wiem , ze to co piszę za bardzo nie ma "rąk i nóg" . Bo to raczej takie moje przemyślenia -których zbyt jasno nie potrafię ubrać w słowa. Po prostu chciałam to tu napisac , żeby zawsze móc zajrzeć do tej deklaracji. W końcu po to są pamiętniki :wink:
Postaram się dziś jeszcze poćwiczyć . Czy się udało dam Wam znać.
Buziaczki
CIRC
-
:)
CIRC a ja po napisaniu tego postu zjadlam 2 parówki z mnóstwem chlebka (tez mam do niego słabość) , na rolki nie poszłam bo jak wyszłam tylko na chwilke to mnie żar wepchnął do domu a do tego jeszcze dochodzi wilgotność (nie da sie życ). Juz Ci kiedyś pisałam, że ja też mam problem z łydkami. Dodałabym sobie 10 cm do brzucha w zamian za szczupłe łydeczki :) Więc dzis zdecydowanie nie mam "sałatowych" dni :)
A Twój tato to ma racje, nie trzeba sie katować strasznymi dietami, wystarczy duzo sie ruszac (mój luby mi tak mówi)
POZDRAWIAM
-
A ja jak pisałam wcześniej jestem obecnie w fazie szalonych zakupów ze względu na to że wszystkie są juz na mnie za duże nawet te kupione miesiąc temu!!!
Więc dzis poszłam z mamulką na zakupki i kupilam przesliczną niebieską bluzeczkę a potem dołączył tatullo i kupił garnitur a my go jeszcze naciągnęłyśmy na kolejne ciuszki dla nas tak więc mam dziś dwie nowe cudnie niebieskie bluzeczki!!! Ale to satysfakcja kupić rozmiar 38 zamiast np 42!!! Super
Dziś dietka na całego!!!
Ale z ćwiczeniami, które tak obiecałam sobie i Wam robić, jest troszkę gorzej a prawdę mówiąc żadnych ćwiczeń nie widać u mnie!!! A do tego jeszcze ta nauka kompletnie mi się nie chce!!! Taka piękna pogoda lepiej iść na basen niż się uczyć i to jescze historii USA!!!
Circ tak więc nie załamuj się nie jesteś sama ja także nie mogę się wziąć za ćwiczonka, ale może wkrótce??? Któż to wie???
Pozdrawiam
Olutka :P
-
Olutka , tylko właśnie ze względu na Was się jakoś 3mam. Zapewniam Ciebie , ze gdyby nie wstyd spowodowany tym , ze będę musiała się przyznać do niepowodzenia- już dawno diete pewnie bym rzuciła. :?
Pisz jak najwięcej o swoich udanych dniach ( o smutkach takze -ale oby było ich jak najmniej) bo niesamowicie mnie mobilizujesz.
A normalnie spodziewałabym się zazdrości (żartuję oczywiście- aż taka to ja nie jestem :lol: ) tak sądzę przynajmniej :roll: :wink:
Ja jak byłam szczupla to też chodziłam z rodzicami na zakupy. Uwielbiałam to. Niestety teraz wzbudzają one we mnie negatywne odczucia :cry: Denerwuje się i mam popsuty humor. Nie ma co się dziwić -jak w nic nie wchodze (często nawet w 42 :oops: :cry: )
Gratuluje bluzeczek-noś je dumnie bo zasłużyłaś sobie by w nich "paradować" :D Jestem pewna , że wyglądasz ślicznie.
Może i kiedyś ja......................................
Olutka , dziś nareszcie ćwiczyłam . Znowu marne 0,5 h ale może dam rade w sobie wyrobić systematyczność.
Postanowiłam też więcej się ruszać. I jutro również zdam Wam relację czy się i to udało.
Słodkich snów
CIRC
-
COS DLA RUCHU :)
Mam cos fajnego co odkryłam jakis czas temu na internecie. Czasami próbowałam wprowadzić w życie ale niestety za kazdym razem brakowało mi motywacji i chęci ale dziś znowu sobie o tym przypomniałam, zastosowałam rano i postanowiłam sie z Wami podzielic.
Otóż chodzi o to, że jak organizm nie jest przezwyczajony do duzych wysiłków to reaguje odwrotnie niż byśmy chcieli i trudno wymagać żeby z dnia na dzien dał rade wyciągac godzine joggingu na przyklad i trezba go jakos powoli przyzwyczajac do ruchu.
To moje odkrycie to ki;kutygodniowy plan jak dojsc w pewnym momencie do półgodzinnego biegania i polubic to w dodatku
A wiec:
TYDZIEN 1
bieg 2 min
marsz 4 min - ta serie powtórzyć na zmiane 5 razy
TYDZIEŃ 2
bieg 3 min
marsz 3 min - 5 razy
TYDZIEN 3
bieg 5 min
marsz 2,5 min - 4 razy
TYDZIEN 4
bieg 7 min
marsz 3 min - 3 razy
TYDZIEN 5
bieg 8 min
marsz 2 min - 3 razy
TYDZIEN 6
bieg 9 min
marsz 2 min- 2 razy
TYDZIEN 7
bieg 9 min
marsz 1 min - 3 razy
TYDZIEN 8
bieg 13 min
marsz 2 min - 2 razy
TYDZIEN 9
bieg 14 min
marsz 1 min - 2 razy
TYDZIEN 10
bieg 30 min- raz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
POWODZENIA :)
-
Wow!!! eewwuu może rzeczywiscie powinnam się nad tym zastanowić, ale ja naprawdę nie mam czasu cwiczyć!!! Ciągle się uczę i naprawdę mam czas wyjść z psem na 10 min i nie mam wtedy najmniejszej ochoty cwiczyć godzinkę zajmuje mi przygotowanie obiadku dla rodzinki (od 2 dni jesteśmy już wszyscy na diecie)!!! Pół godzinki poświęcę na napisanie kilku zdań na poście i tyle reszta to tylko nauka naprawde, nie marnuję czasu na oglądanie tv czy jakiś innych pierdołkach poprostu ostro zakuwam i naprawdę nie mogę sobie zrobić nawet 3o minutowej przerwy na ćwiczonka bo wiem ze się nie wyrobie z nauką!!! No chyba że zrezygnuję z pisania na łamach diety.pl hmm.... muszę to przemyśleć...
Już przemyślałam nie moge zrezygnować bo to mi naprawde dodaje sił w odchudzaniu i wiem że możemy sobie nawzajem pomóc!!! Może jak się szybciej uporam z nauką zabiorę się za wdrażanie tego planu ćwiczeniowego w moje życie!!!
Pozdrawiam z krainy naukowców!!!
Olutka :P
-
Ola ja bym sie nie moga slupic na żadnej nauce w taka pogode a juz na pewno nie z pustym brzuszkiem, ale Ty pewnie znasz sie na rzeczy i nie stosujesz hustawek typu raz glodówka raz objadanie sie tylko racjonalnie sie odzywiasz :)
A ja dzis zauwazylam ze jak sie ruszam to mam mniejszy apetyt, a dzis sporo sie ruszalam :)
POZDROWIENIA
-
WITAM
Opowiem Wam o koszmarze który przeżyłam.
WCZORAJ:
Wczorajszy dzień był okropny.Weszłam na wage-wskazała 82 kg(czyli tak jakbym nic nie robiła w kierunku odchudzania :( )
O wejściu w moje nowe białe spodenki nie mogłobyć mowy.
Miałam problemy z mamą (niezła kłótnia :evil: )
Do tego doszedł POTWORNY ból głowy (od roku-gdy za bardzo przejęłam się sesją - nie dopadł mnie -> do wczoraj )
Finał dnia : płakałam jak dziecko. :cry: :cry: :cry: A wczoraj były moje urodziny.
Wszystko tak jakoś nieszczęśliwei się poukładało. A MIAŁO BYĆ TAK PIĘKNIE.
DZIŚ:
Już się pozbierałam. Ból głowy już mi nie doskwiera; z mamą rozmawiam (choć nadal mam lekki żal); spodnie zrozumiały :) i czekają na lepsze czasy. :lol:
Przepraszam, że Was zanudzam takimi moimi problemami ( a raczej huśtawką emocjonalną ).
Przechodzę do sedna. Modyfikuje moje odchudzanie (które w sumie odchudzaniem nie było- zbyt duża ilość jedzenia , zero ćwiczeń)
Dziś już poćwiczyłam, zajadałam się warzywkami i owocami , jeździłam na rowerze.
Zważę się w poniedziałek i zobaczymy co waga pokaże. Obecny wynik :? ->to tylko moja wina i mogę mieć przetensję TYLKO do siebie.
Będę codziennie ćwiczyć. I nawet jeśli na zrzucenie 1kg będę musiała czekać 2 tygodnie to wiem , że choćby to miało mi zająć 7 miesięcy to następne wakacje będą MOJE! I bez wstydu wyjdę w ślicznym bikini.
Jeszcze raz Was przepraszam ,że tak Was zamęczam.
Buziaczki
CIRC
Ps. Napiszcie co u Was :!:
-
Circ!!!
Co się dzieje na ty portalu????
Ratunku chyba nadciągnął tu jakiś wirus i przeszedł przez klawiaturę na nasze paluszki i do naszych brzuszków!!! Coś się z nami dzieje :shock: coś jest nie tak dlaczego w ostatnich dniach wszystkie mamy skłonności do objadania się podjadania!!! :oops:
Wstyd mi za siebie a za niecały miesiąc ślub i wesele mojego brata troszkę się boję że popadam tym razem w zwariowane żarcie!!!
Ratunku jestem obżeraczem!!!
Dziewczyny trzymam za Was kciuki mam nadzieję że Wy się nie dajecie!!!
Olutka :cry: :oops: :(
-
spokojnie dziewczyny!!! na pewno Wam lada chwila minie! dacie radę :) może ewentualnie kupcie jakiś syf co zmniejsza przyswajanie tłuszczu z pokarmu? nie wiem czy to działa, ale może Wasze grzeszki będą mniej widoczne.
a od jutra - znów jedzcie zdrowo!!! powodzenia!!!
trzymam kciuki!!! :*